Binotto: Jesteśmy zawiedzeni, chcieliśmy dać fanom powody do radości

Ferrari nie może zaliczyć weekendu na Imoli do udanych. Nie dość, że żaden z kierowców ze stajni z Maranello nie stanął na podium, to jeszcze Red Bull mocno się do nich zbliżył w klasyfikacji generalnej konstruktorów. Mattia Binotto nie krył rozczarowania, z najgorszego jak dotąd występu włoskiej ekipy w tym sezonie Formuły 1.

„Oczywiście jesteśmy zawiedzeni, chcieliśmy osiągnąć jak najlepszy wynik przed własną publicznością” – powiedział szef włoskiego zespołu. „To był trudny wyścig, nasi kierowcy nie najlepiej wystartowali, prawdopodobnie przez to, że znajdowali się po gorszej stronie toru. Pierwsza wizyta w boksach Charlesa również, nie była najlepsza, co sprawiło, iż stracił on dużo cennego czasu w kontekście walki z Perezem, by później popełnić błąd przy próbie wyprzedzania”.

Pomimo rozczarowania szef zespołu Ferrari, nie traci wiary w sukcesy w niedalekiej przyszłości: „Carlos może mówić o ogromnym pechu drugi raz z rzędu. Wielka szkoda, nie tylko, dlatego, że nie zdobył punktów, ale również przejechał bardzo niewielki dystans na przestrzeni dwóch wyścigów. Pomimo to, nie stracimy serca do walki i dalej będziemy spokojnie pracować. Chcieliśmy dać fanom powody do radości, szczególnie, iż wypełnili tor niemalże aż po brzegi. Jesteśmy zawiedzeni, aczkolwiek będą jeszcze kolejne wyścigi, i okazje, aby sprawić, że na ich twarzach pojawi się uśmiech”.

Ponadto Włoch zdradził cele zespołu na najbliższe tygodnie: „Teraz poświęcamy naszą uwagę wyścigowi w Miami, na zupełnie nowym torze. Będziemy ciężko pracować, aby jak najlepiej wykorzystać potencjał F1-75, i aby zoptymalizować poprawki, które wprowadzimy w kilku następnych wyścigach”.

Źródło: formula1.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze