Sensacyjne odpadnięcie Kevina Magnussena po pierwszym segmencie kwalifikacji Formuły 1 do Grand Prix Miami ma swoje wytłumaczenie: Duńczyk nie mógł porozumieć się ze swoją ekipą.
Kierowca Haasa przegrał po Q1 z Mickiem Schumacherem i nie awansował do drugiej części czasówki. Najpierw krytykowano Haasa i fakt, że ekipa nie ściągnęła swojego drugiego kierowcy na zmianę opon, ale potem okazało się, że powodem braku zjazdu po świeży komplet Pirelli był brak łączności pomiędzy kierowcą, a zespołem.
Magnussen wykonał więc jeden, długi przejazd co zakończyło się brakiem awansu. Awaria zespołowego radia nastąpiła w najgorszym możliwym momencie: „To będzie szalony wyścig i mam nadzieję, że będę mógł wrócić na swoje miejsce. Samochód jest dobry, ale nie miałem radia, co oznaczało, że nie mogłem się komunikować z ekipą – dlatego też zrobiliśmy tylko jeden długi przejazd w Q1, zamiast dwóch. Podsumowując, punkty zdobywa się w niedzielę i musimy zobaczyć, co da się zrobić ze strategią, mamy dobre tempo i jesteśmy optymistami”
.
Kierowca Haasa wystartuje do niedzielnego wyścigu z szesnastego miejsca.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.