Carlos Sainz Jr po dwóch nieukończonych wyścigach z rzędu w końcu przełamał złą serię. Kierowca Ferrari ukończył Grand Prix Miami na trzecim miejscu, choć bardzo mocno naciskał go Sergio Pérez.
Po zgaśnięciu czerwonych świateł Hiszpan nie obronił swojej drugiej pozycji i spadł za Maxa Verstappena w pierwszym zakręcie. Na dystansie wyścigu Sainz nie był w stanie utrzymywać tempa Leclerca i Verstappena, a na dodatek musiał się bronić przed Sergio Pérezem, który na chwilę znalazł się nawet przed kierowcą z Madrytu, ale przestrzelił hamowanie: „Po kilku pełnych wrażeń wyścigach dobrze jest wrócić na podium i mieć na nim oba samochody zespołu”
– powiedział Sainz. „Ogólnie był to solidny wyścig, ale też bardzo trudny. Moja szyja wciąż nie jest w 100% sprawna i w połowie wyścigu była dla mnie ograniczeniem”
.
Pod koniec niedzielnej rywalizacji na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, co wykorzystał jadący za Hiszpanem Sergio Pérez, zjeżdżając po świeższe i bardziej miękkie opony, jednak Meksykanin taką zagrywką nie był w stanie wyprzedzić Sainza: „Obrona przed Checo, który był na nowych oponach pośrednich była bardzo trudna i najmniejszy błąd oznaczałby utratę P3. Udało mi się odeprzeć jego ataki, a nagrodą było podium”
.
„Myślę, że potrzebowałem takiego wyścigu, aby trochę się zresetować i odbudować się w nadchodzących wyścigach. Następny jest moim domowy Grand Prix i musimy być pewni, że pokażemy się tam z najlepszej strony”
.
Źródło: Z wykorzystaniem informacji prasowej Ferrari
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.