Charles Leclerc przed Grand Prix Austrii wyjaśnił, o czym rozmawiał z szefem swojego zespołu zaraz po wyścigu na Silverstone.
Kibice oglądający transmisję po Grand Prix Wielkiej Brytanii mogli zauważyć, jak Monakijczyk prowadzi rozmowę z Mattią Binotto, gdzie wyraźnie widać, jak szef Ferrari wymachuje palcem w kierunku swojego kierowcy.
Bisognerebbe contestualizzare il momento, ma visto quanto accaduto in gara fossi stato in Binotto avrei evitato di puntare il dito contro Leclerc davanti alle camere. Ad onor di cronaca è stata la Ferrari che ha fatto perdere la gara a Charles, non il contrario. #F1 #BritishGP pic.twitter.com/ccD8Vvq7VS
— Piero Ladisa (@PieroLadisa) July 4, 2022
Taki obrazek mógł sugerować wcześniejszy wybuch frustracji Leclerca w kierunku swojego szefa, ale Monakijczyk wyjaśnił, że nie była to żadna forma przywrócenia pokory: „Był na mnie zły, ponieważ byłem zbyt przygnębiony, więc próbował mnie pocieszyć”
– powiedział kierowca Ferrari. „Wszyscy zastanawiali się, dlaczego tak wymachuje palcem, ale myślę, że był po prostu sfrustrowany, widząc mnie tak przygnębionego po tak dobrym wyścig. Z drugiej strony jest to oczywiście zrozumiałe, zrozumiał moje rozczarowanie – prowadzenie wyścigu i ukończenie go na czwartym miejscu”
.
„Musimy się upewnić, że tego typu rzeczy nie będą się zbyt często zdarzać, a dla mnie to była kumulacja ostatnich pięciu wyścigów, a to jest trudne do zniesienia. Problemy z niezawodnością i różne inne, które miałem, oznacza, że nie byłem nawet na podium w ostatnich pięciu wyścigach, więc nie jest to łatwe”.
Po rozczarowującym wyścigu na Silverstone, gdzie Leclerc mógł z łatwością dowieźć prowadzenie do mety, ale stracił je w wyniku decyzji zespołu, trzeci zawodnik klasyfikacji generalnej kierowców mówi, że nie stracił swojej motywacji i będzie walczył o końcowy sukces: „Jestem tak samo zmotywowany jak wcześniej. Wchodzę w ten weekend z pełnym przekonaniem, że możemy mieć wspaniały weekend i patrząc na dłuższą metę, nadal wierzę tak samo w mistrzostwo
. Czuję wsparcie zespołu. Nie poszło nam w ostatnich kilku wyścigach, ale myślę, że wewnątrz pracujemy tak ciężko, jak zawsze. Mówienie o szczegółach na zewnątrz jest trudne i nie chcę w to wchodzić, ale zdecydowanie robimy absolutnie wszystko, aby poprawić naszą sytuację”
.
Leclerc wyjaśnił również cel wizyty Matii Binotto w Monako, gdzie zostali zauważeni pod jedną z restauracji, co skrzętnie wykorzystali internauci sugerując, że szef Ferrari specjalnie przyjechał do rodzinnego miasta Monakijczyka, aby „ugasić pożar” wewnątrz zespołu: „Po prostu [Binotto] przyjechał do Monako, aby porozmawiać o ostatnich pięciu wyścigach i upewnić się, że wszystko po mojej stronie jest w porządku, a ja chciałem zostać w domu i trochę odłączyć się od tego wszystkiego, aby w ten weekend być w 100% gotowy”.
Aby nieco odrzucić gęstą medialną atmosferę Leclerc dodał, że to Binotto zapłacił za rachunek w restauracji, „ponieważ to on zawsze mnie zaprasza”
.
Źródło: formula1.com the-race.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.