Hamilton wybrał Alonso jako swojego najtrudniejszego rywala w Formule 1

Przed swoim jubileuszowym 300. startem w Formule 1 przy okazji Grand Prix Francji, Lewis Hamilton wybrał Fernando Alonso jako swojego najbardziej trudnego przeciwnika w czasie swojej dotychczasowej kariery.

Hamilton zadebiutował w F1 w 2007 roku w McLarenie, a jego pierwszym partnerem z ekipy został właśnie Alonso, który był wówczas aktualnym dwukrotnym mistrzem świata po zdobyciu tytułów w Renault w sezonach 2005 i 2006. Relacje między nimi były momentami bardzo napięte, a wewnętrza potyczka sprawiła, że w tamtym roku mistrzostwo trafiło do rąk Kimiego Räikkönena z Ferrari różnicą zaledwie jednego punktu wobec duetu ekipy z Woking.

Podczas najbliższego wyścigowego weekendu we Francji Hamilton stanie na starcie swojego 300. wyścigu, dołączając właśnie do Alonso jako aktywnych kierowców F1, którzy przekroczyli tę barierę. Reprezentant Mercedesa stwierdził, że ciężko jest wskazać głównego rywala, jednak ostatecznie skłonił się ku temu, że to Alonso postawił mu największe wyzwanie w czasie jego kariery.

„Trudno jest powiedzieć, kto ostatecznie był najsilniejszym rywalem. Za każdym razem, kiedy z kimś się ścigasz, znajdujesz się w innym punkcie swojego życia” – mówił Hamilton przed GP Francji.

„Pamiętam rolę bycia u boku Fernando, gdy miałem 22 lata. Byłem tak młody psychicznie i oczywiście wszystko było w porządku pod względem umiejętności, ale to duża presja, aby stanąć przeciwko takiemu wielkiemu kierowcy jak Fernando. Powiedziałbym, że w kwestii czystego tempa, Fernando [był najtrudniejszym przeciwnikiem]. Mieliśmy kilka dobrych pojedynków”.

Hamilton posiada kontrakt z Mercedesem, który wykracza poza ten sezon, natomiast Alonso jest związany z Alpine do końca tego roku. Brytyjczyk wyraził nadzieję, że Alonso pozostanie jeszcze w Formule 1 na kolejne lata, aby mieć okazję jeszcze do kilku bezpośrednich starć na torze.

„Chciałbym, abyśmy mieli ich więcej. Liczę na to, że będzie się dalej ścigał, więc miejmy nadzieję, że w przyszłości będzie ich więcej”.