Leclerc: Wyścig przegraliśmy na starcie

Charles Leclerc nie zdołał przekuć startu z pole position na wygraną w Grand Prix Singapuru. Monakijczyk w niedzielnej rywalizacji na obiekcie Marina Bay musiał uznać wyższość Sergio Péreza, który wyprzedził kierowcę Ferrari na dojeździe do pierwszego zakrętu zaraz po starcie.

Po sobotnich kwalifikacjach Leclerc wierzył, że jeśli wszystko ułoży się perfekcyjnie, to będzie w stanie odnieść zwycięstwo w nocnym wyścigu. Jednak tuż po zgaśnięciu czerwonych świateł na pozycję Monakijczyka przebił się Sergio Pérez, który ostatecznie pierwszy przeciął linię mety: „Start nie był wystarczająco dobry. Szczerze mówiąc, myślę, że Red Bullem wydaje się mieć przewagę na kilku pierwszych okrążeniach” – powiedział kierowca Ferrari o początku wyścigu. „A potem wydaje się, że… sam nie wiem…trochę zmagali się z rozgrzaniem opon, ale kiedy wprowadzili je do właściwego okna [pracy], byli bardzo mocni”.

„Końcówka wyścigu też nie była reprezentatywna. Naciskałem mocno, aż różnica wynosiła około 1,5 sekundy, ale kiedy wiedziałem, że jest już 5,1 sekundy [straty], to po prostu chciałem dowieźć samochód do mety, więc tempo nie było reprezentatywne do samego końca. Po restarcie jednak naciskałem mocno i prawdopodobnie przez to moje opony były nieco przegrzane pod koniec”.

Dla Ferrari Grand Prix Singapuru było pierwszym od wyścigu w Miami, gdzie duet ich kierowców stanął na podium za co Monakijczyk pochwalił zespół: „To dobrze, że zajęliśmy obydwaj podium tutaj. Jak powiedziałem przed weekendem - staramy się poprawiać w ostatnich wyścigach nasze wyniki w niedzielę, komunikację i strategię. Wprowadziliśmy już kilka zmian, a dziś nie było to łatwe, ale myślę, że dokonaliśmy właściwych wyborów i jestem z tego zadowolony. Potem oczywiście przyjrzymy się startowi [do wyścigu], ponieważ tam mniej więcej przegraliśmy wyścig”.

Redakcja ŚwiatWyścigów.pl jest na miejscu tego wydarzenia. Jeśli chcesz czytać więcej materiałów prosto z toru, postaw nam kawę!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze