Magnussen: Nie wierzę!

W swoim 100. wyścigu dla Haasa i 139. starcie w Formule 1, Kevin Magnussen dokonał w zasadzie niemożliwego i zdobył pierwsze pole startowe do sobotniego sprintu na brazylijskim torze Interlagos.

Haas idealnie wyczuł moment i wypuścił Duńczyka jako pierwszego w kolejce przed Q3. To spowodowało, że Kevin nie tylko miał przed sobą czysty tor, ale także jako jeden w pierwszych pokonał mierzone okrążenie, zanim nad torem zaczęło padać. Szczęściu pomógł George Russell, który wypadł z toru i utknął w żwirze, powodując pojawienie się czerwonej flagi. Zanim wznowiono rywalizację, deszcz nasilił się i nikt nie był w stanie poprawić swoich czasów. Niemożliwe stało się możliwe.

„Tak długo... nadal nie wierzę. Co za fenomenalna praca zespołu, aby wypuścić mnie jako pierwszego na tor, kiedy zaczęło padać. Najważniejszą częścią było zdobycie jak największej części toru dla mnie. Niesamowita robota!” – powiedział przeszczęśliwy Kevin Magnussen.

„Samochód był bardzo mocny i awansowaliśmy do Q3. Pojawiła się mżawka i nie były to w pełni suche warunki. Myślę, że nasz samochód jest bardzo mocny w tych warunkach. Kiedy przyszedłem do tego sportu jako arogancki dzieciak, miałem sporo lekcji. Pokazałem, jak trudny jest to sport i teraz jestem na pierwszym polu startowym” – kontynuował Duńczyk.

„Dziękuję Gene Haasowi i Güntherowi [Steinerowi], podobnie jak całemu zespołowi, za to, że mogłem wrócić i teraz to przeżywać. To były najdłuższe minuty mojego życia. Powróciłem w tym roku do F1 po rocznej przerwie i to była niesamowita podróż, dziękuję”.

Zapytany, czy spodziewał się takiego wyniku, gdy obudził się dzisiaj rano, odpowiedział: „W życiu. To niesamowite. Dziękuję”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze