Charles Leclerc może mówić o rozczarowaniu podczas inauguracji 74. sezonu F1 w Bahrajnie. Monakijczyk do 41. okrążenia jechał na trzecim miejscu, ale wówczas w jego samochodzie zawiodła jednostka napędowa.
Kierowca Ferrari dobrze rozpoczął niedzielną rywalizację wygrywając start z Sergio Pérezem i przez dłuższy czas utrzymywał za sobą Meksykanina. Po zmianie opon na twarde Leclerc stracił jednak swój impet i na 26. okrążeniu kierowca Red Bulla odzyskał swoją pozycję. Wydawało się wtedy, że trzecia pozycja jest dość pewna dla Monakijczyka, ale na 41. okrążeniu toru Sakhir w jego samochodzie doszło do awarii silnika: „Zdecydowanie mieliśmy samochód na walkę o podium. Szczerze mówiąc, podium było w naszym zasięgu”
– skomentował na gorąco Leclerc. „Mieliśmy dobrą przewagę, a ja zarządzałem tempem, wszystko było w porządku, więc szkoda. Teraz mam tylko nadzieję, że możemy się temu przyjrzeć i zrozumieć, co poszło nie tak i nie mieć już tego problemu później…”
.
Leclerc zapytany o pozytywy z pierwszego weekendu Grand Prix w sezonie, kierowca Ferrari wskazał na dobrą decyzję zespołu, aby nie ukończyć drugiego przejazdu w kwalifikacjach i zaoszczędzić dodatkowy komplet miękkich opon na wyścig: „Mam na myśli pierwszy przejazd i wybór, którego dokonaliśmy podczas kwalifikacji. Poza tym niewiele”
.
Źródło: formula1.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.