Fernando Alonso w charakterystycznym dla siebie, bezpośrednim stylu skomentował kontrowersyjne decyzje FIA z końca wyścigu. Hiszpan oskarżył sędziów o zbyt późne poinformowanie o nałożonej karze 10 sekund, która została oficjalnie ogłoszona dopiero po zakończeniu wyścigu.
Nie milkną echa decyzji FIA o nałożeniu kary czasowej na Fernando Alonso, która zepchnęła kierowcę Astona Martina z podium GP Arabii Saudyjskiej. Hiszpan otrzymał 10 sekund kary za nieprawidłowe odbycie wcześniejszej, 5-sekundowej kary, którą otrzymał za złe ustawienie na polach startowych.
Sam Alonso w wypowiedziach po zakończonej rywalizacji nie gryzł się w język i wskazał winnych całej sytuacji. „Myślę, że jeśli ktoś dzisiaj się pokazał ze złej strony, to FIA a nie my. Nie można nakładać na kogoś kary 35 okrążeń po incydencie”
– tłumaczył dwukrotny mistrz świata w rozmowie ze Sky Sports F1.
Hiszpan zaznaczył też, jak dużą różnicę robi czas ogłoszenia kary przez sędziów. „Mieli wystarczająco dużo czasu, żeby poinformować nas o karze. Gdybyśmy o tym wiedzieli, może zrobiłbym 11-sekundową przewagę nad bolidem z tyłu”
. Na początku wyścigu Alonso został niemal natychmiast poinformowany o karze 5 sekund za złe ustawienie na starcie, co pozwoliło zespołowi i kierowcy odpowiednio zareagować.
Fernando mimo kary wciąż pozostał w dobrym humorze: „Obchodzi mnie to co się stało, ale nie aż tak! Mamy dwanaście punktów zamiast piętnastu, to tylko o trzy mniej. Do tego podniosłem trofeum, zrobiłem sobie zdjęcie na podium i napiłem się szampana. Myślę, że zrobiliśmy całkiem niezłe show dla naszych fanów i nie możemy być rozczarowani”
.
„Nasze tempo wyścigowe było świetne, chyba nawet lepsze niż w Bahrajnie. A jeśli chodzi o samą karę, to zespół jeszcze się temu przygląda i zobaczymy, jaki będzie finał tej sprawy”
– skwitował Hiszpan.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.