Pierre Gasly nie ukrywał ogromnego niezadowolenia po kolizji ze swoim kolegą zespołowym Estebanem Oconem, która pozbawiła obu kierowców szansy na dużą zdobycz punktową dla Alpine. Francuz nie był chętny do komentowania wypadku w zagrodzie medialnej.
Tuż po trzecim restarcie wyścigu o GP Australii, Pierre Gasly przestrzelił pierwszy zakręt i wracając na tor stracił panowanie nad bolidem. Francuz z dużym impetem wpadł w jadącego obok Ocona, eliminując zarówno siebie, jak i swojego rodaka z wyścigu.
Incydent był dla ekipy z Enstone tragiczny w skutkach, tym bardziej, że obaj kierowcy po restarcie znajdowali się w czołowej piątce i mieli szanse na świetny rezultat. Już po opuszczeniu bolidu, jeszcze przed końcem wyścigu, Gasly udał się do strefy dla mediów, ale nie miał ochoty na udzielanie dłuższych odpowiedzi.
27-latek zapytany o emocje, które w tej chwili odczuwa, odpowiedział: „Nie mam tak naprawdę nic do powiedzenia, jestem po prostu bardzo rozczarowany. Jedyne co chcę pamiętać, to że walczyliśmy z Ferrari i byliśmy w czołówce. Co do tego, co wydarzyło się później, nie mam żadnego komentarza. Nie mogę tu stać i patrzeć, jak reszta przejeżdża ostatnie okrążenie".
W nieco innym tonie Gasly wypowiadał się już w filmie zamieszczonym na oficjalnym Instagramie ekipy Alpine. Tam, razem z Estebanem, Pierre zaznaczał, że mimo wszystko da się z tego wyścigu wyciągnąć pozytywy: „To oczywiście gorzka pigułka do przełknięcia i g******* wynik. Ale pokazaliśmy świetne tempo wyścigowe jako zespół i to jest coś, na czym powinniśmy się skupić. Reszte zostawiamy za sobą i patrzymy już na wyścig w Baku, do którego przygotujemy się razem jako zespół”
.
A message from the boys after a tough race for the team 💙#AusGP #F1 pic.twitter.com/K36f3qvVge
— BWT Alpine F1 Team (@AlpineF1Team) April 2, 2023
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.