Charles Leclerc po Grand Prix Miami przyznał, że nie mógł wykrzesać tempa ze swojego samochodu i dlatego ukończył wyścig na pozycji, z której wystartował. Kierowca Ferrari zaznacza, że głównym problemem jest nie tylko nadmierna degradacja opon, ale coś jeszcze.
Siódma pozycja na mecie amerykańskiego wyścigu nie może być zadowalająca dla kierowcy Ferrari i takie odczucia Monakijczyk miał po niedzielnej rywalizacji. Leclerc miał spore problemy z utrzymaniem tempa szczególnie podczas pierwszego stintu, gdzie nie mógł sobie poradzić z dysponującym znacznie gorszymi możliwościami samochodem Hassa Kevina Magnussena. W głównej mierze spowodowane było to trudnością z rozgrzaniem pośrednich opon: „Mamy dużo pracy, bardzo dużo. Mamy samochód, który sprawia, że opony pracują dobrze tylko w wąskim oknie”
– powiedział Leclerc. „Kiedy jesteś w idealnych warunkach, czujesz się całkiem dobrze, ale jak tylko wyjdziesz [z okna pracy] w pewnym momencie staje się to bardzo trudne”
.
„Na pośrednich oponach na początku wyścigu nie mogłem zmusić samochodu do skręcania. Zero. Na koniec musiałem uważać, aby nie uślizgnęły się przednie opony, ponieważ pierwszy przejazd musiał być długi i uwarunkował mnie na cały wyścig. Potem sytuacja nieco się poprawiła na twardych oponach, ale musimy ciężko pracować, aby mieć bardziej spójny samochód, zwłaszcza w dniu wyścigu”
.
Monakijczyk zwrócił również uwagę na problemy z dziwnie zachowującym się zawieszeniem, ponieważ w szybkich zakrętach podłoga samochodu praktycznie cały czas ocierała się o asfalt, co doprowadzało do utraty rytmu jazdy i wpływało na gorsze czasy okrążeń: „Było dzisiaj dużo problemów. Teraz przyjrzymy się całemu samochodowi, bo moim zdaniem coś było nie tak. Mówię to przede wszystkim dlatego, że samochód mocno dotykał podłoża w szybkich zakrętach. To było zjawisko, które występowało dzisiaj częściej, niż przez resztę weekendu. Musimy to zrozumieć. Ponadto okno użytkowania opon jest dla nas bardzo małe i gdy tylko wyjeżdżamy z niego, mamy ogromne problemy. Więc musimy spojrzeć na to wszystko”
.
We’ve got so much work to do in terms of race pace. We’ll keep pushing as always.
— Charles Leclerc (@Charles_Leclerc) May 7, 2023
Next stop is in Imola ❤️ pic.twitter.com/u4Q4HP1dpa
Wyścig w Miami był kolejnym Grand Prix, gdzie Ferrari nieźle radzi sobie w tempie kwalifikacyjnym, natomiast w wyścigu wyraźnie odstaje i trudno jest nawiązać równorzędną walkę z Astonem Martinem czy Mercedesem. Możliwe, że część problemów da się rozwiązać na Imoli, gdzie Ferrari planuje przywieźć kolejny pakiet poprawek: „Bardzo trudno jest zrozumieć naszą sytuację. W kwalifikacjach walczymy z przodu, podczas gdy w wyścigu nie możemy zrobić nic innego, jak tylko zaakceptować wyprzedzanie przez innych, aby dobrze zarządzać oponami i jak najlepiej wykorzystać to, co robimy”
.
„Trudno jest zachować dobrą mentalność, ale nie poddamy się i mamy nadzieję, że aktualizacje pomogą nam zrobić duży krok naprzód. Kwalifikacje na Imoli są ważne, ponieważ trudno jest tam wyprzedzać. Więc zobaczymy, ale priorytetem jest poprawa tempa wyścigowego”
.
Źródło: it.motorsport.com
Wesprzyj nas na Patronite.