Red Bull zbyt pochopnie odnowił kontrakt Pereza?

Christian Horner, szef Red Bull Racing jest zdania, że Sergio Perez w pełni zasłużył na miejsce w zespole na kolejne lata. Uważa też, że obecny spadek formy Meksykanina w żadnym stopniu nie sprawia, że zespół żałuje podjętej decyzji. 

Sergio Perez dołączył do Red Bulla w sezonie 2021 i od tego czasu 25 razy stawał na podium, 5 razy mając okazję zająć jego najwyższy szczebel. Jego ostatnie dwa zwycięstwa miały miejsce w zeszłym roku podczas Grand Prix Arabii Saudyjskiej i w Azejberdżanie. Sezon 2024 zdawał się zacząć równie dobrze dla Meksykanina, bowiem kilka pierwszych wyścigów udało mu się zakończyć na podium. Jednak od GP Miami coś zaczęło się psuć i Perez coraz bardziej zaczął oddalać się od Verstappena, któremu za wszelką cenę próbował dotrzymać kroku. 

Słabnąca forma 34-latka postawiła więc pytanie, czy uda mu się zachować fotel w Red Bullu na kolejny sezon. Jak okazało się po GP Monako, zespół z Milton Keynes przedłużył z nim kontrakt na kolejne dwa lata. Ktoś mógłby pomyśleć, że z zabezpieczoną pozycją na następne dwa sezony, Perez może wyzbyć się ciążących na głowie myśli i skupić na jeździe, by poprawić wyniki. Presja jednak zamiast zmaleć, wzrosła, wielu bowiem zaczęło się zastanawiać, czy zbytnio nie pospieszono się z rozstrzygnięciem przedłużenia jego kontraktu.

Jedną z osób kwestionujących decyzję Red Bulla był Mathias Lauda, syn Nikiego Laudy, obecnie związany z WEC: "Stoper na końcu nie kłamie. W Formule 1 powinni jeździć najlepsi kierowcy na rynku. W Red Bullu, który ma najlepszy samochód od trzech lat, oczekujesz kierowcy, który dotrzyma kroku kierowcy numer 1. Jeśli będzie dwie lub trzy dziesiąte sekundy za nim, to w porządku. Ale jedna sekunda na tak krótkim torze to ogromna różnica. Przez długi czas brałem udział w sporcie motorowym, na pewno nie tak skutecznie jak Perez, ale złota zasada była taka, że ​​jeśli jesteś o sekundę wolniejszy od kolegi z zespołu, nie możesz zatrzymać w nim swojego miejsca".

Christian Horner w trakcie trwania GP Austrii zabrał głos na ten temat: "Checo [Sergio Perez] wie, że to biznes pod presją. Zna sytuację, widzi ten sam samochód, który wygrywa wyścigi z drugim kierowcą. To jest Formuła 1, ta presja naturalnie istnieje na każdym koledze z drużyny, który osiąga słabsze wyniki. Media zaczynają zadawać pytania i łatwo stracić przez to głowę". 

Horner jednak nie wątpi w umiejętności swojego kierowcy, nie uważa też, że decyzja o przedłużeniu jego kontraktu zapadła pochopnie: "Pozycja Checo w zespole i to, co do niego wniósł uzasadniły tę decyzję. W ciągu ostatnich czterech lat Checo zrobił na mnie wrażenie, że zawsze, gdy jest pod presją, a dzieje się to teraz, zawsze potrafił się podnieść. Aby to zrobić, będzie musiał głęboko wgryźć się w problem". 

Szef zespołu jest zdeterminowany, aby pomóc swojemu kierowcy wrócić do formy i poprawienia wyników: "Robimy, co w naszej mocy, aby go wesprzeć i znaleźć brakujący element. Pierwsze cztery lub pięć wyścigów było niezwykle zaciętych. Na Suzuce, jednym z najtrudniejszych torów na świecie i prawdziwym torze dla kierowców, brakowało mu jednej dziesiątej sekundy do Maxa. Tutaj, z dziewięcioma zakrętami, różnica jest znacznie większa. Nie podlega dyskusji, że musimy dojść do sedna sprawy i pomóc mu wrócić do formy". 

Źródło:  crash.net , planetf1.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze