Szef Astona Martina, Mike Krack, zapewnił, że zespół sprawdził innych kierowców pod kątem możliwego sprowadzenia do stajni, zanim zdecydował się przedłużyć kontrakt z Lance'em Strollem.
Na początku tego miesiąca Aston Martin ogłosił, że Stroll podpisał nową wieloletnią umowę i pozostanie zespołowym kolegą Fernando Alonso. W ten sposób duet Alonso/Stroll będzie reprezentować brytyjską ekipę również w sezonie 2026, kiedy w życie wejdą nowe przepisy techniczne.
W tym czasie Aston Martin przejdzie na jednostki napędowe Hondy i stanie się dzięki temu zespołem fabrycznym. Pojawiły się spekulacje, że to otworzy drogę Yukiemu Tsunodzie na zmianę pracodawcy, jako że Red Bull Racing podpisał dwuletni kontrakt z Sergio Pérezem.
Krack przyznał, że Aston Martin popełniłby błąd, gdyby nie rozważył pozyskania innego kierowcy, jednak jednocześnie podkreślił, że utrzymanie Strolla było priorytetem. Zapytany, jak bardzo Aston Martin rozważał zmianę, Krack odpowiedział: „Myślę, że nie powinieneś sam wywierać na siebie presji z powodu rynku kierowców”
.
„Musisz sformułować, czego chcesz, co było dla nas dość jasne i dążyliśmy do tych celów. Oczywiście zawsze patrzysz na to, co jest dostępne. Myślę, że każdy ma plan B i plan C. Jednak, jeśli uda ci się zrealizować swój plan A, powinieneś to zrobić”
.
Stroll to syn właściciela Astona Martina, Lawrence'a Strolla. To rodzi pytania, czy kanadyjski kierowca ma swoją pozycję dzięki wynikom. Od 5 sezonów zdobywał na koniec mistrzostw mniej punktów niż zespołowy kolega.
Krack wyjaśnił jednak, że harmonijna relacja między obecnymi kierowcami zespołu była kluczowa dla decyzji brytyjskiego zespołu o niezmienianiu składu: „Przez wiele tygodni mówiłem, że chcemy ciągłości i stabilności. To bardzo ważne dla zespołu, zwłaszcza w obliczu nowych przepisów. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że mamy dojrzały duet na torze. Wiemy, kto jest naszym głównym przeciwnikiem i na pewno nie mamy po prostu drugiego zielonego samochodu”
.
„Widzieliśmy to na przestrzeni ostatnich lat. Razem [z Alonso] pracują bardzo dobrze, dążąc w tym samym kierunku. Zawsze chcieliśmy to tak robić. Oczywiście na tym etapie i przez cały sezon kierowcy nie byli naszym głównym problemem. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że teraz to zrobiliśmy i wprowadziliśmy trochę spokoju do tej sytuacji”
.
Źródło: motorsportweek.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.