Daniel Ricciardo powiedział, że traktuje najbliższe dwa wyścigi jako najważniejsze w swojej karierze.
Ricciardo znalazł się w dość nietypowej sytuacji, ponieważ jego wyniki mogą albo otworzyć mu drogę do awansu do Red Bulla, albo sprawić, że straci swoje miejsce w RB na sezon 2025. Australijczyk nie uległ nagłej presji i na Hungaroringu awansował do Q3. Dodatkowo w Q1 przez moment był w strefie spadkowej, ale rzutem na taśmę wywalczył najlepszy czas, spychając Sergio Péreza na P16, który rozbił wcześniej swojego Red Bulla.
Pod koniec Q3 miał nieco utrudnione zadanie. Gdy rozpoczął okrążenie na świeżych miękkich oponach, jego zespołowy kolega Yuki Tsunoda wypadł w piątym zakręcie, chociaż po wznowieniu czasówki zaliczył poprawę i wyprzedził Japończyka, z którym ustawi się dzisiaj w piątym rzędzie na 9. polu.
Ricciardo jest przekonany, że optymalny plan przejazdu mógłby pozwolić mu przynajmniej zająć miejsce Lance'a Strolla z Astona Martina, który był ósmy.
„Tak, myślę, że to przyzwoity wynik”
- ocenił Ricciardo. „Zdecydowanie czuję, że moglibyśmy coś osiągnąć w stosunku do Astonów, gdyby nie czerwona flaga w Q3. Oczywiście mam tu na myśli porządne okrążenie na nowych oponach. Nie wiem, czy pokonalibyśmy Fernando [Alonso], czy nie, ale zdecydowanie myślę, że bylibyśmy w walce. Potencjalnie możliwe było uzyskanie kilka pozycji wyżej na starcie”
.
„Ale to był płynny weekend. Było dobrze. Byliśmy szybcy. Poza FP1, gdzie nie byłem naprawdę zadowolony, od tego momentu byliśmy konkurencyjni i pewni siebie, zespół był w dobrym miejscu. Więc miło to osiągnąć”
.
„Nawet w Q1: byliśmy w strefie spadkowej i pomyślałem: Masz jedno okrążenie... A przy mżawce zacząłem się zastanawiać: Czy warunki na torze będą jeszcze odpowiednie. Przejechaliśmy dobre okrążenie i zespół był tym podekscytowany. Czuję, że wciąż jest trochę do poprawienia z powodu okoliczności, które miały miejsce. Cieszy jednak to, że przed wyścigiem patrzymy przed siebie. Na pewno nie będziemy się starać kurczowo trzymać tych punktów, postaramy się zdobyć więcej”
.
Ricciardo przyznał, że zarówno Yuki Tsunoda, jak i Sergio Pérez mieli pecha w tych warunkach.
„Naciskamy, ile się da, bo przecież to Q3. Nie szukam wymówek dla Yukiego, ale w tym zakręcie nie masz marginesu. Wystarczy wyjechać kołem zbyt szeroko i to koniec gry”
.
„Jeśli chodzi o Checo, wiem, że prawdopodobnie doszło do tego przy jeszcze nieco mokrym torze, a w tych warunkach musisz dać z siebie wszystko. Oczywiście małe błędy skutkują dużymi konsekwencjami. Obecnie jest dużo presji na nas jako Red Bull, ale także na wszystkich w tej sytuacji. Wszyscy mają swoje momenty, ale jeśli chodzi o mnie, mogę powiedzieć tylko: Dzięki”
.
Drugie odpadnięcie Péreza w Q1 z rzędu tylko kurczy i tak małe szanse na pozostanie Meksykanina w Red Bull Racing mimo niedawnego podpisania dwuletniego kontraktu. Jego sytuacji nie poprawia fakt, że w ostatnich sześciu wyścigach zdobył zaledwie 15 punktów. Jego kraksa z kwalifikacji na Hungaroringu dodała tylko i tak już ciemne chmury nad jego przyszłością, jednak Ricciardo zapewnił, że skupia się w tej chwili tylko na sobie.
Zapytany, co Red Bull mu powiedział w ostatnich czasach, Ricciardo odpowiedział: „Nie powiedziano mi nic, ale sam sobie powiedziałem, że jeśli mogę to zrobić, to mam jechać szybko. Masz dwa wyścigi, żeby dać z siebie wszystko. Szczerze mówiąc, nawet nie z myślą o awansie, tylko bardziej próbując zabezpieczyć sobie plany na przyszły rok”
.
„Świadomie podszedłem do tego weekendu, mówiąc sobie, że te dwa wyścigi mogą być jednymi z najważniejszych nie tylko w moim sezonie, ale potencjalnie w mojej karierze. Oni nic mi konkretnie nie powiedzieli, ale sam sobie dużo powiedziałem”
.
Źródło: motorsportweek.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.