Verstappen powinien zmienić priorytety?

Niewiele osób śledzących F1 wie, że obecny lider klasyfikacji, Max Verstappen, ściga się nie tylko na rzeczywistym torze. Kierowca Red Bull Racing bierze udział także w wirtualnych wyścigach, co czynił również przed Grand Prix Węgier, które nie uraczyło go miejscem na podium. Zaczęto otwarcie mówić o tym, że Holender obrał sobie błędne priorytety, szef Red Bulla jak i doradca zespołu stoją jednak po stronie swojego kierowcy uważając, że pasja Verstappena nie ma negatywnego przełożenia na jego wyniki. 

Max Verstappen stanął przed wymagającym, podwójnym weekendem na Węgrzech, nie tylko startując w swoim RB20 na Hungaroringu, ale również biorąc udział w wirtualnym, 24-godzinnym wyścigu Spa-Francorchamps, który zakończył około 3. nad ranem. 

Podejście Verstappena skomentował mistrz świata F1 z 2016 roku, Nico Rosberg, określając je «nieprofesjonalnym». Zdania byłego zespołowego kolegi Lewisa Hamiltona nie poparł ani Helmut Marko, doradca Red Bulla, ani Christian Horner, szef zespołu. 

 „Max ma inny rytm niż ja czy inni ludzie,” skomentował Marko. “A czas, w którym poszedł spać, nie jest dla niego niczym niezwykłym. Na Imoli był na nogach jeszcze dłużej, a wygrał wyścig. Ma swoją normę snu, wtedy też ją miał. To bzdury”. 

“On wie, co jest potrzebne do prowadzenia samochodu wyścigowego, wygrywania i bycia mistrzem świata,” powiedział Horner. 

Podczas wyścigu na Hungaroringu można było usłyszeć niezadowolenie Verstappena przez radio, a jego komentarze były ostrzejsze niż zazwyczaj. Ponownie wielu przypisało jego frustrację brakowi snu, którego powodem miał być simracing. 

Jedną z osób był David Croft, komentator F1: „Nie chcę brzmieć zbyt krytycznie, ale Max Verstappen brzmi jak człowiek, który zeszłej nocy siedział do późna, biorąc udział w simracingu, co faktycznie zrobił, a potem wstał wcześnie rano, by znów wziąć w nim udział, co również zrobił, zamiast porządnie się wyspać. Z tego co słychać, prawdopodobnie by mu się przydało”. 

Frustracja Verstappena podczas wyścigu wynikała z dwóch głównych powodów. Po pierwsze, mimo wprowadzenia ulepszeń, Holender był niezadowolony z tempa i balansu swojego samochodu. Po drugie, był sfrustrowany błędami strategicznymi Red Bulla, które pozbawiły go miejsca na podium. Jego komunikaty radiowe często przeradzały się w tyrady, wyrażając jego niezadowolenie z samochodu i strategii. 

Zapytany o swoje wybuchy radiowe, Verstappen odpowiedział dosadnie, nie przebierając w słowach. Marko bronił go, nie przypisując jego złości nocnemu simracingowi przed wyścigiem w Budapeszcie: “[Max] Nie obudził się nawet o dziesiątej rano w Zandvoort, kiedy helikoptery przelatywały nad jego kamperem. Ma swoją normę snu i ona nie wpływa na jego wyniki”. 

Pasja Verstappena do simracingu jest dobrze znana i ma on na swoim koncie wiele nieprzespanych nocy spędzonych na wirtualnych wyścigach, które zdaniem jego i osób z jego otoczenia nie mają wpływu na jego wydajność na torze. 

Pomimo wygrania w wirtualnym wyścigu na Spa-Francorchamps, GP Węgier okazało się trudne dla Holendra startującego z 3. miejsca, który finalnie ukończył wyścig poza podium. 

Marko przyznał, że doszło do tego przez liczne błędy które popełnił Red Bull, a nie jak wielu domniemywało, przez brak snu Verstappena spowodowany simracingiem: “Gdyby dokonali lepszych decyzji strategicznych z wcześniejszym zjazdem, Verstappen mógłby być na podium i znacznie bliżej duetu McLarena”. 

Ostatni wyścig przed letnią przerwą odbędzie się już w najbliższą niedzielę na Spa-Francorchamps o 15:00 czasu polskiego. 

Źródła:  thesportsrush.com , gpblog.com , crash.net

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze