Max Verstappen tuż przed weekendem Grand Prix w Belgii odniósł się do słów Helmuta Marko, który po rundzie na Hungaroring powiedział, iż Holender nie będzie się ścigał w Sim Racingu, kiedy akurat wypada runda GP. Kierowca Red Bulla przyznał, że nikt nie będzie mu mówił, co ma robić w wolnym czasie.
Po Grand Prix Węgier trzykrotny mistrz świata zebrał sporo słów krytyki za arogancki i wulgarny język w stosunku do swojego inżyniera wyścigowego i osób odpowiedzialnych za strategię. Holender wielokrotnie przeklinał przez radio zespołowe, a jakby tego było mało, był uwikłany w kolizję z Lewisem Hamiltonem, przez co do mety dojechał na piątym miejscu.
Media i kibice w sieci za „formę” Verstappena obarczyli jego nocne ściganie z soboty na niedzielę w Sim Racingu, gdzie miał zakończyć zmagania o 3:00 nad ranem. Zdaniem zespołu i Helmuta Marko mogło to mieć wpływ na kierowcę i w związku z tym główny doradca Red Bulla po dwunastej rundzie sezonu 2024, stwierdził, że: „jego nocny wyścig podczas węgierskiego weekendu miał miejsce tylko dlatego, że kierowca w jego zespole nie mógł wziąć udziału. Niemniej jednak zgodziliśmy się, że w przyszłości nie będzie już jeździł w symulatorze [podczas weekendu GP] o tak późnej porze”.
Holender przed startem weekendu GP na legendarnym torze Spa-Francorchamps wyśmiał sugestie, że nocne granie w Sim Racingu ma jakikolwiek wpływ na jego formę podczas realnego wyścigu następnego dnia i nie zamierza rezygnować ze swojego zamiłowania: „Rozmawialiśmy o tym”
– potwierdził Verstappen. „Obecnie nie zbliża się żaden wyścig w Sim Racingu, więc nikt nie musi się tym martwić”.
„Więc nie, to nie jest tak, że mam zakaz czy coś. Nie muszę im [zespołowi] też mówić, co mają robić w swoim prywatnym czasie i w weekendy i tak samo jest dla mnie. Ściganie się do trzeciej w nocy nie jest czymś nowym i dla mnie jest to coś bardzo ważnego w moim życiu”
.
Kierowca Red Bulla jako argumentację podaję sytuację z tegorocznego Grand Prix Emilii-Romanii, gdzie również z soboty na niedzielę ściągał się w wirtualnej rywalizacji, a w niedzielę wygrał wyścig na Imoli: „Zawsze, gdy nie wygrasz wyścigu, [ludzie] zawsze będą zrzucać winę na ciebie «Ach, on nie śpi do 3:00 w nocy albo ma kilogram nadwagi», zawsze są rzeczy do nadrobienia, o które można się kłócić, jeśli nie wygrywa się wyścigu, ale na przykład na Imoli wygrałem wyścigi – i to w obu przypadkach. Robię to od 2015 roku. Zatem dla mnie nie jest to żadna różnica w moich przygotowaniach”
.
„Mam na myśli, że wygrałem trzy mistrzostwa świata, myślę, że całkiem dobrze wiem, co mogę, a czego nie mogę robić. Zawsze jestem dla siebie bardzo surowy, jeśli chodzi o to, co jest dozwolone, a czego nie, więc myślę z dzięki całemu doświadczeniu, jakie mam w Formule 1, całkiem dobrze wiem, co jest możliwe”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.