Max Verstappen był szczerze niepocieszony po rozczarowującym występie na Grand Prix Włoch, gdzie jego bolid RB20 nie sprostał oczekiwaniom zespołu, które możnaby zgadywać, że z wyścigu na wyścig maleją. Po kwalifikacjach, w których zajął siódme miejsce — co jest niezwykle niską pozycją startową dla panującego mistrza świata — Verstappen zdołał w wyścigu podciągnąć się zaledwie o jedną pozycję.
To już szósty wyścig, podczas którego nie było dane słyszeć hymnu Holandii. Max Verstappen próbuje co może, by wycisnąć ze swojego bolidu ostatnie soki. To samo czyni również sam Red Bull, próbując przeróżnych ustawień i konfiguracji w celu poprawienia obecnej sytuacji zespołu, która z wyścigu na wyścig wygląda coraz mniej kolorowo.
Po Grand Prix Włoch Holender nie przebierał w słowach sugerując, że należy podjąć drastyczne kroki w celu naprawy sytuacji: „Przeszliśmy od bardzo dominującego samochodu do samochodu, którym nie da się jeździć, w przeciągu
około sześciu, ośmiu miesięcy” – powiedział, reflektując nad dramatycznym spadkiem formy Red Bulla od początku sezonu. „Musimy naprawdę odwrócić ten samochód do góry nogami”
.
Problemy Red Bulla były widoczne przez cały weekend na Monzy. W trakcie kwalifikacji zespół był zdezorientowany, gdy RB20 osiągnął gorszy czas w Q3 niż w Q2, co spowodowało, że Verstappen startował w niedzielnym wyścigu z rozczarowującego siódmego miejsca. Te problemy z balansem utrzymywały się przez cały dzień wyścigowy, uniemożliwiając zespołowi jakikolwiek znaczący postęp.
Szóste miejsce Verstappena — znacznie poniżej jego zwykłych standardów — było dodatkowo pogorszone przez problem z silnikiem, który ograniczał jego możliwość maksymalnego wykorzystania samochodu: „Nie pomaga, że przez większość wyścigu nie mogłem używać pełnej mocy silnika z powodu problem
ów” – przyznał po wyścigu.
Mimo tego problemu zdradził też, że nie był on jedyną przyczyną słabego wyniku: „To i tak byłby zły wyścig [bez problemów z silnikiem], ale przynajmniej moglibyśmy być trochę bardziej konkurencyjni”
.
Patrząc w przyszłość, perspektywy Verstappena pozostają ponure. Z nadchodzącymi wyścigami w Baku i Singapurze, torami ulicznymi, które mogą jeszcze bardziej uwydatnić słabości RB20, wyraził obawy co do zdolności zespołu do odwrócenia sytuacji.
Zapytany o zbliżające się wyzwanie na torze Marina Bay, gdzie Red Bull miał trudności w zeszłym roku, odpowiedział otwarcie: „Jesteśmy źli wszędzie, więc potrzebujemy wielu zmian”
.
Dynamika wewnętrzna w Red Bullu również znalazła się pod lupą, szczególnie po ogłoszeniu, że Adrian Newey, legendarny aerodynamik zespołu, wycofa się ze swojej roli.
Chociaż Verstappen wyraził żal z powodu zmniejszonego zaangażowania Neweya, jasno dał do zrozumienia, że obecne problemy wykraczają poza jedną osobę: „Zawsze mówiłem, że chciałbym, aby Adrian został, ale teraz nie chodzi o to”
– zaznaczył Verstappen, dodając, że najlepiej by było, gdyby zespół całkowicie zmienił samochód.
Szersze konsekwencje dla Red Bulla są znaczące. Z McLarenem zmniejszającym przewagę w klasyfikacji konstruktorów — teraz zaledwie osiem punktów za Red Bullem — ostrzeżenie Verstappena, że „obie klasyfikacje nie są realistyczne”
, odzwierciedla rosnącą presję na zespół. Jego kolega z zespołu, Sergio Perez, ukończył wyścig na jeszcze bardziej rozczarowującym ósmym miejscu, co dodatkowo podkreśla problemy zespołu, który nie tak dawno był przecież dominującym.
Komentarze Verstappena podkreślają również pilność sytuacji w obozie Red Bulla: „Jeśli nie zmienimy nic w samochodzie, wszystko będzie złe od teraz do końca sezonu, więc mamy dużo pracy do wykonania”
– stwierdził bez ogródek, sygnalizując, że bez znaczących ulepszeń, nadzieje Red Bulla na resztę sezonu mogą być zagrożone.
W miarę jak Red Bull przygotowuje się do nadchodzących wyzwań, zdolność zespołu do rozwiązania tych krytycznych problemów zadecyduje, czy uda im się utrzymać szansę na tytuły, czy jednak przewaga wciąż będzie topnieć.
Źródło: formula1.com , motorsportweek.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.