Norris o tempie McLarena i wygranej w Melbourne: Nie wszystko sprowadza się do bolidu

Lando Norris odniósł zwycięstwo w dramatycznym Grand Prix Australii, obejmując wczesne prowadzenie w klasyfikacji mistrzostw świata F1 w świeżo rozpoczętym sezonie 2025. Brytyjczyk określił swoje ciężko wywalczone zwycięstwo «niesamowitym sposobem na rozpoczęcie roku», ale przyznał też, że nie tylko dzięki szybkiemu samochodowi udało mu się dowieźć do mety uzyskane wcześniej pole position. 

Pogodny piątek i sobota nie zwiastowały chaosu, który czekał na kierowców startujących w Melbourne w niedzielę. Lando Norris, który na torze Albert Park startował z pole position, początkowo kontrolował wyścig, nie dając odebrać sobie pozycji. Jednak nagła ulewa sprawiła, że zarówno on, jak i jego zespołowy kolega, Oscar Piastri, wypadli z toru. Piastri utknął na trawie, a Max Verstappen wykorzystał chaos, obejmując prowadzenie, gdy Norris zjechał do boksu. Brytyjczyk zdołał jednak odzyskać pierwszą pozycję, gdy Verstappen musiał zjechać na zmianę opon w pogarszających się warunkach. 

Pomimo intensywnej pogoni ze strony Verstappena w końcowych okrążeniach, Norris utrzymał prowadzenie i odniósł zasłużone zwycięstwo. 

„To było niesamowite,” – powiedział tuż po wyjściu z samochodu. „Trudny wyścig, zwłaszcza z Maxem za mną. Cisnąłem, ile mogłem, szczególnie w ostatnich dwóch okrążeniach, które były dość stresujące, ale to niesamowity sposób na rozpoczęcie roku”. 

Podsumowując swoje opanowanie w trakcie wyścigu, Norris przyznał, że McLaren zrobił postępy w radzeniu sobie z trudnymi warunkami: „W zeszłym roku popełniliśmy wiele błędów, więc chyba uczymy się na nich” – przyznał. „Straciliśmy zwycięstwa na Silverstone i w Kanadzie w podobnych wyścigach, więc wyciągnęliśmy wnioski. To dopiero pierwsza runda z 24, ale radzenie sobie z presją, z Maxem, z Oscarem za mną – musiałem cisnąć przez cały czas”. 

„Max był szybki. Wiedziałem, że mam dobre tempo, ale popełniłem jeden błąd w szóstym zakręcie i udało mu się znaleźć w strefie DRS, który na tym torze daje przewagę nawet sekundy” – wyjaśnił. „To pozwoliło mu utrzymać się w tej strefie i kilka razy spróbować ataku. Musiałem zerkać w lusterko częściej, niż bym chciał, ale zachowałem spokój, trzymałem się planu i słuchałem [mojego inżyniera wyścigowego] Willa, co było najważniejsze”. 

To zwycięstwo sprawia, że po raz pierwszy od Grand Prix Hiszpanii 2022 liderem klasyfikacji nie jest Verstappen. Zapytany, czy wygrana zwiększa jego pewność siebie na resztę sezonu, Norris odpowiedział: „Chciałbym, żeby tak było. Mój weekend od początku był niesamowity. Trudno jest przejść przez cały weekend bezbłędnie, zwłaszcza gdy Max i Oscar wywierają presję. Są głodni zwycięstw, są konkurencyjni i chcą tego równie mocno jak ja”. 

Pomimo mocnego startu, Brytyjczyk pozostaje realistą: „To dopiero pierwsza runda. Musimy to powtórzyć w przyszły weekend i kontynuować dalej. Przed nami długi sezon. Musimy zachować koncentrację i dalej naciskać”. 

Chociaż McLaren MCL39 został uznany za najszybszy bolid w stawce, Norris uważa, że występ zarówno jego, jak i Piastriego, miały równie duże znaczenie: „Nie wiem, czemu ludzie zawsze tak bardzo skupiają się na samochodzie” – powiedział z uśmiechem. „Za dużo pytań w mediach dotyczy tylko bolidu”. 

Przyznając, że McLaren ma przewagę, dodał: „Myślę, że mamy najlepszy samochód, ale tylko z niewielką przewagą. Nie zaprzeczam temu. Jednak nie wszystko sprowadza się do bolidu i to jest oczywiste. Dziś zasłużyliśmy na to zwycięstwo, bo podejmowaliśmy dobre decyzje jako zespół. W zeszłym roku, w takim samym wyścigu, nie wygralibyśmy, bo nie byliśmy najlepsi w podejmowaniu decyzji. Dziś byliśmy”. 

Norris zasugerował również, że rywalizujące zespoły nie powinny mieć aż tak dużych strat: „Ja i Oscar pojechaliśmy bardzo dobrze. Nie mówię, że inni nie, ale nie powinni byli mieć aż tak dużej straty. To było oczywiste”. 

Odniósł się także do spekulacji mediów na temat tempa McLarena, podkreślając, że testy w Bahrajnie nie wskazywały na ich dominację: „W Bahrajnie wyszliśmy pewni siebie, ale też wszyscy bardzo mocno rozdmuchali kwestię naszego tempa. Głównie dlatego, że nasze tempo na wysokim poziomie paliwa było bardzo mocne. Ale na niskim poziomie paliwa mieliśmy problemy” – wyjaśnił. „Nawet gdybyśmy zdjęli całe paliwo i maksymalnie podkręcili silnik, nie sądzę, żebyśmy byli szybsi. Wiemy, że mamy jeszcze nad czym pracować. 

Norris pozostaje jednak optymistą przed kolejnymi wyścigami: „Gdybyśmy ponownie ścigali się w Bahrajnie, nie byłbym pewny zwycięstwa. Ale jestem przekonany, że w przyszły weekend w Chinach możemy być bardzo mocni, bo byliśmy tam szybcy w zeszłym roku, mimo, że mieliśmy słabszy samochód”. 

Źródło:  formula1.com , planetf1.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze