Marko stawia ultimatum Lawsonowi?: Będziemy go obserwować przez 3-5 GP

Debiutancki wyścig Liama Lawsona w barwach Red Bulla nie poszedł po jego myśli. Nowozelandczyk rozbił swój samochód w trakcie rywalizacji o Grand Prix Australii, czym dopełnił fatalny weekend na Albert Park. Helmut Marko po niedzielnym GP przyznał, że jego podopieczny nie będzie miał długiej ścieżki adaptacyjnej.

Podczas inauguracji sezonu F1 2025 w Melbourne Lawson przeżył jeden z najgorszych (jeśli nie najgorszy) weekend wyścigowy w karierze w F1. Świeżo upieczony kierowca Red Bulla w każdej z pięciu sesji nie uplasował się wyżej, niż P16, a dopełnieniem fatalnego pobytu w Australii było rozbicie modelu RB21 w końcowej fazie wyścigu. Nowozelandczyk w momencie, kiedy spadł deszcz, zdecydował się na jazdę na oponach typu slick, ale w efekcie decyzja okazała się błędna: „Zaryzykowaliśmy, mając nadzieję, że przynajmniej połowa toru pozostanie sucha” – tłumaczył kierowca ekipy z Milton Keynes. „Wiedzieliśmy, że trzeci sektor jest zły, ale myśleliśmy, że pierwszy sektor będzie trochę bardziej suchy, więc kontynuowaliśmy. Niestety lało jak z cebra. W tym momencie szczerze mówiąc, wycofałem się z naciskania, ponieważ było tak mokro. Po prostu starałem się utrzymać na torze, ale oczywiście nie było to idealne rozwiązanie [pozostanie na gładkich oponach]”.

Widząc przebieg weekendu swojego podopiecznego i wcześniejsze doświadczenia z poprzednimi partnerami Maxa Verstappena w zespole, w sprawie występu Lawsona głos zabrał doradca Red Bulla Helmut Marko. Austriak, wiedząc, że aby zespół mógł liczyć się w walce o tytuł wśród konstruktorów, nie może pozwolić sobie na wyraźne odstawanie drugiego kierowcy, dlatego reakcje będzie trzeba podjąć szybko: „Chciał pokazać, co potrafi” – powiedział Marko „Niestety poszło nie tak. Musimy pozwolić mu trochę ochłonąć i obserwować jego rozwój w ciągu pierwszych trzech do pięciu wyścigów”.

Wiary w swojego kierowcy nie brakuje szefowi zespołu Christianowi Hornerowi, który uważa, że Lawson miał pecha w poprzedni weekend: „To nie był start, jakiego Liam by sobie życzył w ten weekend. Szczęście mu nie sprzyjało. Jest jednak silnym kierowcą i już przygotowuje się do Chin, aby wrócić do formy”.

„Myślę, że jedynym błyskiem, jaki można z tego [występu] wyciągnąć, jest to, że na suchych oponach uzyskał drugi najszybszy czas okrążenia Grand Prix, 1:22,9. Max uzyskał czas 1:23,0, a Lando 1:22,1. Jeśli więc można wyciągnąć z tego jeden pozytyw, to taki, że jego tempo na suchym torze nie było najgorsze. Problem polega na tym, że po pominięciu FP3 jesteś w defensywie, a potem presja rośnie. Zaciągnął hamulec na drugim zestawie opon, a potem na trzecim zestawie opon miał pół sekundy przewagi, a potem popełnił kolejny błąd”.

„Myślę, że przyszły weekend będzie jednak trudny, ponieważ to weekend sprinterski na torze, na którym jeszcze nie był. Ale tak, jest na to dość odporny. Ten weekend nie był reprezentatywny dla jego możliwości”.

Źródło: planetf1.com, z wykorzystaniem informacji prasowej Red Bull Racing

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze