Isack Hadjar z zespołu Racing Bulls pokonał silny ból podczas kwalifikacji do Grand Prix Japonii, osiągając swój dotychczasowy najlepszy wynik w starcie – siódme pole. Młody kierowca narzekał na dyskomfort spowodowany pasami bezpieczeństwa, który utrudniał skupienie i groził wyeliminowaniem z sesji.
Kwalifikacje w Suzuce nie przebiegały dla Hadjara bezproblemowo. Już w pierwszej części sesji (Q1) kierowca zgłaszał problemy z pasami bezpieczeństwa, które powodowały znaczny dyskomfort. „To był koszmar”
– powiedział Hadjar w rozmowie ze Sky Sports F1. „Jakoś to wytrzymałem. Szczerze mówiąc, jestem z siebie dumny za okrążenie, jakie zrobiłem w Q1 mimo tego, co się działo, niewiarygodne”.
Kierowca przyznał, że sytuacja była na tyle poważna, że omal nie stracił kontroli nad samochodem. „Zdałem sobie sprawę już w trzecim zakręcie, że coś jest nie tak i prawie rozbiłem auto”
– dodał.
Mimo trudności Hadjarowi udało się przebrnąć przez Q1. Mechanicy zespołu Racing Bulls szybko podjęli działania, aby poprawić komfort jazdy kierowcy, co pozwoliło mu odzyskać rytm i zaprezentować dobre umiejętności.
Ostatecznie Hadjar awansował do decydującej sesji Q3, gdzie wywalczył siódme miejsce, powtarzając swój najlepszy wynik z GP Chin. Pokonał on jednocześnie swojego nowego zespołowego kolegę w Racing Bulls, Liama Lawsona, który wrócił do Racing Bulls, a do Red Bulla został wypromowany Yuki Tsunoda, który czasówkę zakończył na dość rozczarowującym P15 mimo przyzwoitego czasu w Q1. „Nie byłem w pełni usatysfakcjonowany niczym, ale na każdym okrążeniu dokonywaliśmy udanych zmian w ustawieniach i balansie samochodu. Na ostatnim okrążeniu auto ożyło”
– wyjaśnił Hadjar. „Szczerze mówiąc, było fantastycznie, nie sądzę, żeby dało się pojechać szybciej”
.
Kierowca podkreślił presję związaną z jazdą na ostatnim okrążeniu Q3. „Czujesz coś innego, kiedy wiesz, że to ostatnie okrążenie. Myślisz sobie: «Dodam jeszcze odrobinę tam i tutaj» i po prostu liczysz, że się uda. Wymaga to ogromnej koncentracji, ale dałem z siebie wszystko, czego wcześniej nie robiłem”
– dodał.
Hadjar przyznał, że samochód jest teraz przewidywalny i szybki. „Auto jest dość przewidywalne. Jest szybkie i wydajne, więc wystarczy, że wykonam dobre okrążenie, a zajmuję wysoką pozycję w klasyfikacji”
.
Prognozy zapowiadają deszcz na niedzielę, co daje Hadjarowi szansę zrekompensować sobie błąd podczas okrążenia formującego do startu w Melbourne i zdobyć cenne punkty. „Mam nadzieję, że nie będzie śliskich linii na torze, powinno być łatwiej”
– skomentował kierowca. „Wiem, że pierwszy sektor, ze względu na nawierzchnię, będzie dość trudny. Na suchym jest tam szybko, ale na mokrym z pewnością będzie ślisko. Nie mam jeszcze dużego doświadczenia w jeździe na mokrej nawierzchni, więc zobaczymy, jak to pójdzie. Jestem podekscytowany”
.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.