Lewis Hamilton przyznał, że nie spodziewał się, jak wymagająca okaże się adaptacja do życia i pracy w zespole Ferrari. Siedmiokrotny mistrz świata otwarcie opowiedział o trudnościach przed Grand Prix Emilii-Romanii i o tym, że droga do sukcesów w barwach Scuderii będzie znacznie bardziej wyboista, niż zakładał.
Hamilton trafił do Ferrari po 12 latach startów w barwach Mercedesa. Przejście ogłoszono z wyprzedzeniem, a oczekiwania były ogromne, szczególnie po tym, jak Ferrari w sezonie 2024 zaliczyło najlepszy rok od ponad dekady, kończąc go tuż za McLarenem w klasyfikacji konstruktorów. Rzeczywistość jednak zweryfikowała te nadzieje – tegoroczny SF-25 nie dorównuje czołówce pod względem tempa, a Hamilton pozostaje w cieniu Charlesa Leclerca, jedynie sporadycznie pokazując pełnię swojego potencjału podczas sprintów.
„Spodziewałem się, że będzie ciężko, bo już wcześniej dołączałem do nowego zespołu”
– powiedział Hamilton. „Podszedłem do tego z otwartą głową. Nie wiedziałem, jak trudne to będzie. Wiedziałem, że to będzie wyzwanie. To największe wyzwanie z możliwych, pod każdym względem”
.
Ferrari po słabym początku sezonu ma aż 152 punkty straty do liderującego McLarena w klasyfikacji konstruktorów. Hamilton zachowuje ostrożny optymizm, ale nie ukrywa, że walka o mistrzostwo jest mało realna. „Mistrzostwo? Droga jest jeszcze bardzo długa. Ale jeśli na tym etapie sezonu masz ponad 100 punktów straty i walczysz z zespołem, który wyraźnie dominuje, musisz zakładać, że nie walczysz realnie o tytuł. Choć wszystko może się odwrócić – czego jednak nigdy jeszcze nie widzieliśmy”
.
Wraz z powrotem F1 do Europy, zespoły szykują istotne pakiety poprawek. Ferrari planuje wprowadzać ulepszenia stopniowo, a kluczowy może być weekend w Hiszpanii, gdzie FIA wdroży nowe testy przednich skrzydeł. To może wpłynąć na układ sił w stawce, a niektórzy spodziewają się, że najbardziej ucierpi McLaren.
Hamilton zapewnia, że Ferrari nie składa broni. „Nie mogę teraz powiedzieć, czy zyskamy dziesiąte części, pół sekundy, czy sekundę do końca sezonu. Ale chcemy się zbliżać do tych wyników. Nie możemy odrzucać żadnych pomysłów. Musimy być czujni i dążyć do zwycięstw. To wciąż nasz cel na każdy weekend”
.
„Kiedy siedzę z inżynierami, zawsze pytanie brzmi: jak wygramy ten weekend? Jeśli uda się wydobyć nieco więcej z opon, z podłogi, jeśli każdy z nas dorzuci choćby pół dziesiątej części sekundy – być może uda się to osiągnąć”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.