Lewis Hamilton uważa, że Niki Lauda nie był jego zagorzałym fanem w początkowych etapach kariery w Formule 1.
Brytyjski kierowca zadebiutował w królowej motorsportu w 2007 roku, jednak jego pierwszy kontakt z Nikim Laudą wystąpił dopiero w połowie sezonu 2012. Austriak był kluczową osobą decydującą o transferze Brytyjczyka. Za jego namową, w 2013 roku Hamilton znalazł się w ekipie Mercedesa, z którą zdobył już dwa tytuły mistrzowskie.
„Kiedy zacząłem swoją karierę, Niki nie był moim wielkim fanem i o ile mi wiadomo, nie kierował w moją stronę zbyt wielu pochlebnych opinii”
- wyjaśniał Hamilton. „Nie znał mnie i tak naprawdę nigdy się nie spotkaliśmy i nie porozmawialiśmy” – dodał.
„Trwało to do połowy 2012 roku, kiedy nasza znajomość rozpoczęła się praktycznie od zera. Wszyscy wiemy, jak bardzo konkurencyjny i pracowity był Niki, kiedy ścigał się w Formule 1 i myślę, że zobaczył sporo własnych cech w mojej osobie. Od tamtej pory stał się jednym z moich największych kibiców, co naprawdę mocno doceniam”
– przyznał mistrz świata.
Pod koniec minionego sezonu pojawiło się sporo plotek mówiących o możliwości odejścia Nikiego Laudy z Mercedesa, z powodu kłótni z drugim z szefów zespołu, Toto Wolffem. Młodszy z Austriaków wyśmiał jednak te pogłoski, twierdząc, że to absolutna nieprawda. Swój głos w tej sprawie zabrał również Lewis Hamilton.
„Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że w pewnym momencie Niki nie będzie już chciał być częścią naszego teamu. Należy jednak zaznaczyć, że od momentu w którym dołączyłem do Mercedesa, był on niesamowicie wpływową osobą. Tak samo jest z Toto. Nie mogłem prosić o lepszych ludzi w moim zespole, dlatego też mam nadzieję, że Niki zostanie z nami jak najdłużej, choć rozumiem, że jest już w tym biznesie od bardzo długiego czasu”
- zakończył trzykrotny mistrz świata.
Źródło: autosport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.