Dzień po wycieku zdjęć, Maserati oficjalnie zaprezentowało supersportowe MC20. Marka zapowiada jego wersję elektryczną, ale i starty w motosporcie.

Choć nazwa MC20 kontynuuje serię, którego wcześniejszą odsłoną był znany z wyścigów MC12, nowy supersportowy model Maserati nie idzie śladem swojego sugerowanego poprzednika. Nowe auto jest tym razem samodzielną konstrukcją skierowaną w stronę bardziej przyziemnych konkurentów.

Umieszczone centralnie 630-konne, 3-litrowe V6 czy też o pół metra krótsze nadwozie sugeruje raczej uderzenie w samochody pokroju Porsche 911 Turbo czy Ferrari F8 Tributo, niż czołowe pojazdy producentów z Niemiec, Włoch czy Wielkiej Brytanii. W przeciwieństwie do MC12 samochód jest też dużo bardziej „cywilizowany”. Osiągi zapowiadane na poziomie 2,9 sekundy do setki czy 325 km/h prędkości maksymalnej, MC20 łączy z komfortowym wyposażeniem i trybami jazdy nie tylko z nazwy określanymi jako Grand Turismo.

Mimo prezentacji samochodu w wersji spalinowej, marka nie zapomniała o obietnicach stworzenia w pełni elektrycznej odmiany modelu. O tej jednak wiadomo na razie niewiele, wszystko opiera się na gwarancjach Maserati, że samochód widnieje w planach marki na kolejne lata.

Obok fanów samochodów elektrycznych, nie mniej zainteresowani nowym sportowym Maserati byli miłośnicy motosportu pamiętający sukcesy MC12. Także i do nich marka puszcza oko, zapowiadając nie tylko wersję wyczynową, ale wspominając nawet o osobnej serii pucharowej. Choć wejście do kategorii GTE jest raczej mało prawdopodobne, nowe Maserati z pewnością stanie się jednym z najbardziej wyczekiwanych nowych pojazdów kategorii GT3.

Pierwsze drogowe MC20 mają pojawić się do końca roku 2021. Podobnie, jak o wersji elektrycznej, o torowym Maserati marka nie mówi w kategorii dat, przez co te, jeśli w ogóle, to w walce zobaczymy co najmniej w sezonach 2022/23.

Źródło: Auto motor i sport

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze