Nick Tandy, Laurens Vanthoor i Earl Bamber odnieśli zwycięstwo w tegorocznym wyścigu 24 godziny Spa-Francorchamps. Załoga Porsche #98 objęła prowadzenie tuż przed ostatnią godziną rywalizacji, a Tandy dokończył dzieła w nasilających się opadach deszczu.
Ostatnia godzina rozpoczęła się od neutralizacji, którą spowodował Benjamin Lessennes, zakopując BMW ekipy Boutson Ginion w żwirowym poboczu. Samochód bezpieczeństwa pozostawał na torze przez kilka okrążeń, aby kierowcy mogli rozgrzać opony w nasilającym się deszczu.
Pogarszające się warunki były na rękę Nickowi Tandy’emu, który odjechał na dwie sekundy od Patricka Niederhausea w Audi #66 już w przeciągu jednego okrążenia po restarcie, wykorzystując lepszą trakcję swojego Porsche #98. Odpowiedzi na tempo Brytyjczyka nie miał także Alessandro Pier Guidi w Ferrari #51, który na zalanym wodą torze tracił ponad sekundę na okrążeniu i miał już nie odegrać roli w walce o zwycięstwo.
Co więcej, Włoch musiał wkrótce skupić się na obronie miejsca na podium przed Matteo Cairolim. Próba ataku kierowcy Porsche #54 okazała się jednak nieudana, co próbował wykorzystać Maro Engel w Mercedesie-AMG #4, lecz również bez efektu.
Gdy silny deszcz ustąpił, sytuacja zaczęła się zmieniać. W przeciągu kolejnych kilkunastu minut Niederhauser zredukował stratę do Tandy’ego do 2,5 sekundy. W samej końcówce Brytyjczyk podkręcił jednak tempo i przekroczył linię mety z przewagą niecałych pięciu sekund nad Niederhauserem.
Trzecia lokata padła łupem Cairoliego w Porsche #54, który na niecałe 20 minut do mety wyprzedził Pier Guidiego odważnym manewrem w zakręcie Eau Rouge. Do końca wyścigu kierowca Ferrari #51 stracił jeszcze jedno miejsce, wyprzedzony przed Mathieu Jamineta w Porsche #12. Szósty na metę dojechał Dorian Boccolacci w Audi #25, pokonując Maro Engela w Mercedesie-AMG #4, Frédéricka Makowieckiego w Porsche #22, Mario Farnbachera w Hondzie #29 i Julesa Gounona w Bentleyu #3.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.