Piątek na Narodowym odbywał się w dość niecodziennych, jak na warunki driftowe, okolicznościach. Władze obiektu podjęły decyzję o zamknięciu dachu stadionu i na konsekwentnym zraszaniu nawierzchni polewaczką, a wszystko po to, aby ograniczyć wydobywanie się dymu spod kół samochodów. W teorii miało to umożliwić równe warunki dla każdego zawodnika, jednak, jak szybko zdążyliśmy się zorientować, przyczepność zmieniała się w zależności od tego, ile wody zdążyło zniknąć, a ile pozostać w konkretnym miejscu.
Do rywalizacji przystąpiło trzynastu biało-czerwonych, którzy z wielkimi nadziejami spoglądali na nadchodzące zawody, chcąc jak najlepiej wypaść przed własną publicznością. Wśród nich była m.in. Karolina Pilarczyk, która niestety nie wzięła udziału w kwalifikacjach przez problem z zasilaniem w swoim samochodzie.
„Naprawialiśmy to kilka razy i trzy dni przed zawodami myśleliśmy, że nam się udało”
– zaczęła Karolina. „Ale niestety, kiedy przyjechałam na pierwszą sesję treningową, przewód zasilający całkowicie się zablokował. Postanowiliśmy więc mimo wszystko podjąć walkę. Zmieniliśmy więc system hydrauliczny na elektryczny i pojechaliśmy na drugą sesję treningową. Moc w tym samochodzie nie była wystarczająca, więc musieliśmy to zrobić. Walczyłam z kierownicą i zdecydowaliśmy, że to nie jest to miejsce, w którym przetestujemy samochód i sprawdzimy, co się stanie, prawda? Więc zdecydowaliśmy się zrezygnować”
.
Kwalifikacje rozpoczęliśmy od występów Polaków z dziką kartą. Przejazd Łukasza „Tasiema”
Tasiemskiego został oceniony na 72 punkty. Następnie do akcji wkroczyli Bartosz Ostałowski z wynikiem 64 punktów, Mateusz Suski 67,5 i Sebastian „Kickster”
Kraszewski z przejazdem na poziomie 58 punktów i urwanym tylnym zderzakiem, podobnie jak we wcześniejszym treningu. Po pierwszej turze kwalifikacji najwyżej z Polaków znajdował się Piotr Więcek z 91 punktami, Jakub Król był tuż za nim. Na tym etapie rywalizacji do fazy Top 32 trafiliby również Adam Zalewski i Paweł Korpuliński. Z przykrych niespodzianek, Kuba Przygoński znajdował się dopiero na 43. miejscu – bycie pierwszym kierowcą jadącym po świeżo polanym torze nie było dla niego dobre, tymczasem na prowadzeniu znajdowali się Clint van Oort, Marco Zakoulik i Kevin Pesur.
Na rozpoczęcie drugich tur przejazdów Tasiem poprawił się na 86 punktów, co finalnie spowodowało jego awans do najlepszej 32 zawodów, gdzie zmierzy się w polsko-polskim pojedynku z Piotrem Więckiem. To nie koniec trudnych pojedynków naszych reprezentantów, bowiem Jakubowi Królowi przypadł w udziale pojedynek z Jackiem Shanahanem, bratem zeszłorocznego triumfatora z Warszawy, Dawid Sposób będzie musiał stawić czoła Torowi Arnowi Kvia, a Adam Zalewski trafił na… Lauriego Heinonena, lidera klasyfikacji generalnej. Paweł Korpuliński natomiast, nasz najlepszy przedstawiciel biorąc wyniki mistrzostw, będzie jechał w parze z Maxem Heindrichem. Nasz niestety drugi pechowiec kwalifikacji, Kuba Przygoński, nie ukończył drugiego przejazdu ze względu na złamaną tylną półoś samochodu, która spowodowała również uszkodzenia przedniej półosi. Kwalifikacje z wynikiem 94,5 zwyciężył Duane McKeever, za nim uplasował się Norweg Kvia 93,5 pkt, trzecie miejsce zajął James Deane, a stawkę Showdown’u uzupełnił Kevin Pesur.
Piątkowa walka o dodatkowe 4 punkty do klasyfikacji mistrzostw rozpoczęła się od zwycięstwa McKeevera w parze z Pesurem, w drugim pojedynku Deane nieznacznie pokonał Kvia. Finałowa batalia Irlandczyków dała nam wszystkim prawdziwy przedsmak sobotnich emocji, z której zwycięsko wyszedł Duane McKeever. Przed ostatnią rundą sezonu sprawa ostatnich rozstrzygnięć wciąż pozostaje otwarta, co prawda Lauri Heinonen wciąż jest liderem, jednak jeżeli z jakiegoś powodu odpadłby z rywalizacji już w Top 16, a James Deane wygrałby całe zawody, to obaj kierowcy mieliby taki sam dorobek punktowy. Taka sytuacja oczywiście nie zdarza się często, więc jest to kolejny dory powód, aby oglądać drugi z rzędu finał Drift Masters na Stadionie Narodowym.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.