Prezentacja kierowców Formuły 2 w sezonie 2022

Na zapleczu królowej sportów motorowych po raz kolejny będzie rywalizować utalentowana młodzież, której ambicją jest awans do Formuły 1, lub do innych ważnych serii w świecie motosportu. Z tej okazji prezentujemy wam przedstawienie wszystkich kierowców tegorocznego sezonu Formuły 2, ich osiągnięć w przeszłości oraz posiadany potencjał.

Prema

Dennis Hauger


© Red Bull Content Pool

Norweski kierowca jest obecnym mistrzem Formuły 3. Kariera osiemnastolatka posiada niesamowity rozpęd. W 2019 roku zdobył mistrzostwo włoskiej F4 i wicemistrzostwo niemieckiej F4. Następnie przeszedł do Formuły 3. Jego pierwszy sezon startów w tej serii nie był udany, gdyż będąc reprezentantem zespołu Hitech zajął dopiero siedemnaste miejsce w klasyfikacji końcowej. Mimo wszystko w tak młodym wieku warto zdobyć doświadczenie i tak się też stało. Jego ubiegłoroczne przejście do ekipy Prema, słynącej z rozwoju swoich młodych talentów, dały mu cztery wygrane i dziewięć miejsc na podium, co zapewniło mu mistrzowski tytuł. Zwyciężył w klasyfikacji generalnej nad innymi tegorocznymi debiutantami z F3: Jackiem Doohanem, Clémentem Novalakiem i Frederickiem Vesti.

Świeżo upieczony mistrz staje przed wielką szansą zabłyśnięcia w Formule 2. Wykazuje zdecydowanie więcej potencjału niż jego kolega z zespołu Jehan Daruvala. Prema w ostatnich dwóch sezonach sięgała po tytuły w klasyfikacji kierowców i konstruktorów, a jako wyraźny numer 1 Dennis Hauger musi być kandydatem do walki o tegoroczne mistrzostwo. Jedynym, dużym znakiem zapytania zostaje to, co potem. Formuła 1 nie potrzebuje dzisiaj potencjalnych wielkich talentów, co boleśnie odczuł Oscar Piastri.

Jehan Daruvala


© Red Bull Content Pool

Kierowca z Indii od 2017 do 2019 roku ścigał się w Formule 3, a od 2020 roku startuje w Formule 2. Licząc razem te pięć sezonów, wyścig siedem wyścigów, z czego zaledwie w normalnym formacie (pozostałe był sprinterskimi). Jest to typowy kierowca środka stawki, który nie będzie żadnym większym problemem dla utalentowanych rywali. Powstrzyma jednak tych, który na miano talentów nie zasługują.

Dobry punkt odniesienia do weryfikacji potencjału całej tegorocznej stawki. Warto jednak pamiętać, że dysponuje sporym doświadczeniem, a jako nowy nabytek Premy ma szansę w końcu pokazać coś więcej, niż poziom środka stawki. Stać go na dobre wyścigi i wmieszanie się w walkę o czołowe lokaty, więc jeżeli chce zostawić po sobie dobre wrażenie, to jego trzeci sezon w F2 musi się ukazać tym najlepszym w jego karierze.

UNI-Virtuosi

Jack Doohan


© Red Bull Content Pool

Wicemistrzostwo Formuły 3 w 2021 było miłą niespodzianką w przypadku Australijczyka. Poprzedzający ten sukces sezon był dla niego fatalny. Nie zdobył wtedy jako kierowca HWA Racelab, żadnego punktu, co przy wynikach jego kolegów z zespołu, czyli kolejno: 111,5 punktami Jacka Hughesa i 27 puntami Enzo Fittipaldiego, wyglądało strasznie źle. Zmiana zespołu była zwiastunem, że zmieniło się wszystko. Jako kierowcą zespołu Trident wygrał cztery wyścigi i zajął w klasyfikacji generalniej drugie miejsce, ze stratą 26 punktów do Dennisa Haugera.

Po zakończeniu sezonu F3 dołączył wraz z Clementem Novalakiem na dwie ostatnie rundy F2 do zespołu MP Motosport, gdyż ta seria miała jeszcze do rozegrania swoje wyścigi. Był zdecydowanie lepszym kierowcą od Francuza, gdyż w niemal każdym wyścigu prezentował lepsze tempo, co dało mu dwie punktowane pozycje na sześć startów. W przeszłości wielu utalentowanych zawodników serii juniorskich, którzy bezpośrednio po zakończeniu sezonu F3 przechodziło na końcówkę sezonu F2, nie dawało rady sprostać nowemu wyzwaniu, w postaci jakichkolwiek punktów. Jednak Australijczyk dał radę, co stawia go w bardzo dobrym świetle w tegorocznej kampanii.

Marino Sato


© Red Bull Content Pool

Kariera Mariny Sato posiada na ten moment tylko jednym przebłysk. W 2019 roku został mistrzem Euroformula Open Championship, zdecydowanie pokonując takich kierowców jak Yuki Tsunoda, Jack Doohan czy Liam Lawson. Niestety to nie przemawia za jego umiejętnościami przed i po tym sukcesie. Przed zdobycie tego mistrzostwa spędził dwa lata w Formule 3, gdzie zdobył zaledwie 32,5 punktu, co nie jest dużą zdobyczą punktową. Od końca sezonu 2019 startuje w Formule 2, gdzie wywalczył do tej pory zaledwie 2 punkty. W jego przypadku nic nie zapowiada poprawy.

Carlin

Liam Lawson


© Red Bull Content Pool

Protegowany byłego kierowcy F1 Marka Webbera i nadzieja Nowej Zelandii na godne reprezentowanie ich narodu w królowej motosportu. Dwudziestolatek w ubiegłorocznym sezonie F2 wygrał jeden wyścig, a trzykrotnie stanął na podium, co zapewniło mu miejsce w klasyfikacji generalnej. W F3 miał dobre wyniki, prezentował się na kogoś, kogo na pewno stać na angaż w F1, a debiutancki sezon w F2 był naprawdę udany. W tym samym czasie o mały włos i by zdobył mistrzostwo DTM, ale musiał się niestety nacieszyć wicemistrzostwem, w dość kontrowersyjnych okolicznościach.

Stawka kierowców w tym sezonie, po odejściu czołowej trójki sezonu 2021, czyli Oscara Piastriego, Roberta Szwarcmana i Guanyu Zhou, zdecydowanie się osłabi. Liam Lawson, posiadający już roczne doświadczenie, powinien się włączyć do walki o mistrzowski tytuł, a jeżeli nie, to o miejsce w czołowej piątce. Jego zespół, Carlin, od dziesiątków lat wychowuje kolejne pokolenia talentów i Law zdecydowanie jest ich nowym, dobrym jakościowo nabytkiem.

Logan Sargeant


© Formula Motorsport Limited

Choć Stany Zjednoczone świetnie sobie radzą w motosporcie i motoryzacji, tak w F1 historia tego kraju nie była aż tak kolorowa. Choć z USA pochodzi dwóch mistrzów świata, Phil Hill (1961) i Mario Andretti (1978), to było to dekady temu. Amerykańskie zespoły osiągały tylko pojedyncze sukcesy, a ostatnim kierowcą z tego kraju jest Alexander Rossi, który w 2015 roku wystartował tylko w kilku wyścigach w barwach zespołu Manor Marussia, lecz swoją przygodę z Formułą 1 zakończył bez punktów. Obecnie ściga się w serii IndyCar, a także odniósł zwycięstwo w swoim debiucie w Indianapolis 500 w 2016 roku.

Logan Sargeant jest tak naprawdę jedyną realną nadzieją na kierowcę ze Stanów w królowej motosportu. Trudno oczekiwać, że któryś z talentów IndyCar w najbliższym czasie obierze kierunek na F1. W latach 2019-2021 dwudziestojednolatek rywalizował w F3. W swoim drugim sezonie startów zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, a rok temu miejsce siódme miejsce. Na przestrzeni tych dwóch ostatnich sezonów wygrał trzy wyścigi, a dziesięciokrotnie kończył rywalizację w czołowej trójce. Rywalizował głównie na czele stawki i wdawał się w rywalizację z innymi młodymi talentami. Ma pazur i chęć zwyciężania, dlatego jego debiutancki sezon w Formule 2 może się zapowiadać co najmniej obiecująco.

Hitech GP

Jüri Vips


© Red Bull Content Pool

Kariera Estońskiego kierowcy prezentuje się na papierze naprawdę dobrze. Dwukrotnie zakończył sezon F3 na czwartej pozycji, w ubiegłorocznej kampanii w F2 zajął miejsce szóste z dwoma wygranymi wyścigami w Baku i sprawia wrażenie realnego kandydata na zdobycie tytułu mistrzowskiego w tym roku. Na pewno dobra przyszłość czeka dla juniora Red Bull Racing. Pytanie tylko: jaka? Zawsze jest możliwy awans do F1 w miejsce Yukiego Tsunody, ale to nie jest taki pewny kierunek, bo japoński kierowca zaprezentował się znacznie lepiej niż Jüri w seriach juniorskich, jest bardzo młody i bardzo perspektywiczny.

Nadeszła pora na spojrzenie prawdzie w oczy. Jüri Vips musi przejrzeć się w lustrze i zapytać „czy jestem w stanie być na szczycie?” i to pokazać. To, że wygrywać potrafi, a także prezentować solidnie tempo, wiedzą w rodzinie Red Bulla wszyscy. Jednak poprzednie sezony startów pokazały, że zawsze się znajdzie ktoś od niego lepszy. Ci kierowcy zdążyli już pójść dalej ze swoją karierą. Trzeba przy tym podkreślić, że Estończykowi dość często przytrafiają się pechowe sytuacje, ale nie zmienia to faktu, że poza łatką dobrego kierowcy, nie wybił się jeszcze na coś większego. Tegoroczny zmagania są szansą udowodnienia, że przedstawiciel państwa bałtyckiego jest w stanie zwyciężyć na przestrzeni całego sezonu.

Marcus Armstrong


© Dutch Photo Agency

Członek akademii juniorskiej Ferrari od 2017 do 2021 roku. Cztery lata i współpraca skończona. Jak to się stało? Nowozelandzki kierowca zdobył mistrzostwo włoskiej F4 w 2017 roku i wicemistrzostwo F3 w 2019 roku. Kiedy wraz z ówczesnym mistrzem F3 Robertem Szwarcmanem przechodził do F2 w 2020 roku, posiadał bardzo wysoki status. Był przyszłością czerwonych, wymienianą przez dziennikarzy jako jednego z kilku, który może w przyszłości awansować do F1.

Postawa rosyjskiego kierowcy okazała się bardzo dobra i taka jest do tej pory, a wizerunek Marcusa Armstronga zbladł. W obu ostatnich sezonach zajął 13 miejsce w klasyfikacji generalnej. Czterokrotnie stawał na podium i wygrał jeden wyścig sprinterski, ale punktował dość rzadko. Nie widać w nim potencjału na dalszy rozwój i lepsze rezultaty, więc nic dziwnego, że wypadł z akademii Ferrari. Rok 2022 może być dla niego nowym rozdaniem i szansą na odbudowanie. Jednak wśród wielu równie ambitnych kierowców, większe szanse są na to, że zostanie przez nich zjedzony. Środek stawki w jego przypadku jest bardzo prawdopodobny.

ART Grand Prix

Théo Pouchaire


© Sauber Group

Jeden z głównych kandydatów do zdobycia tytułu mistrzowskiego. Pomimo iż ma zaledwie osiemnaście lat, prezentuje poziom czołowych kandydatów do miejsca w Formule 1. Gdyby nie to, że żyjemy w takich czasach, gdzie Oscar Piastri musi czekać na rezerwie, to Théo miałby fotel w przyszłości niemal gwarantowany.

Można o umiejętnościach Francuza mówić krótko, ale wystarczy, że same konkrety przemówią za niego. W 2018 roku zakończył swoją przygodę z kartingiem i w debiutanckim sezonie zdobył mistrzostwo w niemieckiej F4. Rok później, w wieku szesnastu lat, zdobył wicemistrzostwo F3, tracąc zaledwie trzy punkty do Oscara Piastriego. Jako siedemnastolatek zadebiutował w F2, kończąc sezon na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej. Niemal zawsze walczy o czołowe pozycje, jest młody i w swojej krótkiej karierze jeszcze nie miał słabego momentu, co charakteryzuje najlepsze talenty motosportu. Théo Pouchaire kreuje się obecnie na przyszłego przedstawiciela wąskiej grupy najszybszych kierowców na świecie.

Frederik Vesti


© Formula Motorsport Limited

Duńska nadzieja motosportu na powtórzenie wyników Kevina Magnussena. Tegoroczny debiutant Formuły 2, którego warto obserwować. W 2019 roku startował w serii z kategorii F3: Europejskiej Formule Regional. On nie tylko zdobył tytuł mistrzowski, ale też zmasakrował konkurencję w postaci takich nazwisk jak Enzo Fittipaldi czy David Schumacher, wygrywając ponad połowę wyścigów. Jest to w seriach juniorskich dość wyjątkowe, gdyż w trakcie wyścigów sprinterskich odwracana jest kolejność startowa względem wyników kwalifikacji. To oznacza, że Frederik po zwycięstwa często musiał się przebijać przez prawie połowę stawki, więc jego wyczyn jest godny podziwu.

Kiedy wkroczył do F3 to od razu stał się topowym kierowcą. W ciągu dwóch sezonów wygrał cztery wyścigi, dziewięć razy stawał na podium. 79% wyścigów ukończył na punktowanych pozycjach, przy tym często wysokich. Jest kierowcą, który regularnie punktuje i potrafi się przebijać do czołówki. Środek stawki wydaje się w jego przypadku planem minimum, a stać go na dużo więcej. Jedno jest pewne. Zespół ART razem z Frederikiem Vestim i Théo Pouchairem wysyła wszystkim kibicom jasny sygnał: idziemy po tytuł w klasyfikacji zespołowej.

MP Motosport

Felipe Drugovich

MP Motosport od zawsze słynął z prezentowania interesujących składów kierowców. Potrafili korzystać z byłych kierowców F1, którzy wrzucili bieg wstecz w swojej karierze (Roberto Merhi), weteranów F3 (Nobuharu Matsushita), utalentowanych debiutantów (Sergio Sette Camara) i kierowców bez niemal żadnych umiejętności (Mahaveer Raghunathan). W tym roku holenderska ekipa postawiła na dwa głośne nazwiska, a pierwszym z nich jest Brazylijczyk Felipe Drugovich.

W F2 startuje od 2020 i do tej pory był dobrym kierowcą środka stawki. Zajmował ósme i dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej, ma trzy wygrane wyścigi na koncie, podium zdobył osiem razy. Na pewno w tym chłopaku drzemie potencjał. Pytanie jak duży, bo jednak nie w tym sezonie pokaże, to kiedy? Jeżeli Brazylia ma liczyć na kierowcę w F1, to raczej nie na niego, ale inne serie mogą być dla niego dobrą ścieżką kariery.

Clement Novalak

Mistrz brytyjskiej F3 z 2019 roku i trzeci kierowca F3 ubiegłorocznego sezonu. Nie wygrał w F3 żadnego wyścigu, a na Wyspach Brytyjskich zwyciężył tylko dwa razy. Lecz wygrywanie to nie wszystko. Ten kierowca regularnie kończył wyścigi na wysokich pozycjach, co dało mu tak dobre wyniki.

Jest w tym też bardzo regularny. W każdym wyścigu, jakim bierze udział, charakteryzuje go bardzo dobre tempo, przez co zawsze znajduje się w czołówce kierowców. Jeżeli ma jakiegoś wolniejszego rywala przed sobą, to wyprzedza go pewnymi manewrami, a dogonić Francuza jest naprawdę trudno, gdyż wie, co to dbanie o opony na przestrzeni całego dystansu. W F2 zadebiutował pod koniec sezonu 2021, ale teraz czeka go prawdziwy debiut. Jego postawa wiele nam powie o poziomie całej stawki. Prędkości mu nie zabraknie. Pytanie, czy reszta będzie od niego szybsza lub wolniejsza.

Campos Racing

Olli Caldwell

Tegoroczny sezon F2 w wykonaniu Olli Caldwella powinien się skupić na zbieraniu cennego doświadczenia. W 2020 roku był szesnastym kierowcą F3, ale rok później już ósmym. W ubiegłym sezonie czterokrotnie mógł skosztować szampana na podium, przy tym raz wygrywając. Zespół Campos Racing przyzwyczaił kibiców do tego, że celuje na niewielkie rezultaty swoich kierowców, by nie być najgorszym zespołem, ale nic ponadto. W ten sposób trzeba odbierać ten skład kierowców.

Ralph Boschung

Szwajcarski kierowca jest weteranem F2 i tak samo jak Olli Cladwell pasuje do tezy, którą napisałem w ostatnim akapicie, odnośnie do zespołu Campos. Jego występy w F2/GP2 sięgają aż 2017 roku. Jego postawa pozostawia jednak wiele do życzenia. Swoje pierwsze dwa podia zdobył dopiero w ubiegłorocznych zmaganiach i były to zaledwie dwa trzecie miejsca za wyścigi sprinterskie. Dzięki temu zajął 10 miejsce w klasyfikacji generalnej, ale przy takim doświadczeniu nie jest to dobry wynik.

To będzie szósty rok startów Boschunga. Dla porównania Nicolas Latifi też spędził w F2/GP2 sześć lat, tylko że Kanadyjczyk od czwartego sezonu zaczął gościć na podium regularnie. Przykro to mówić, ale z tego plonu nie będzie urodzaju, choć kilkadziesiąt punktów powinno się pojawić.

DAMS

Roy Nissany


© Williams Grand Prix Engineering

Rezerwowy kierowca zespołu Williams pod koniec tego roku będzie obchodzić już swoje dwudzieste ósme urodziny. Z seriami juniorskimi na poziomie F3 i F2 jest związany już od 2013 roku. Jedyną serią, gdzie prezentował się z dobrej strony, była Formuła Renault 3.5 Series, ale poziom rywalizacji stoi na znacznie niższym poziomie niż w 2005 roku, kiedy to jej mistrzem został Robert Kubica.

Zostawiając na bok rywalizację pod szyldem Renault, a przypatrując się zmaganiom w F3 i F2, to jego najlepszym sezonem był ten ubiegłoroczny, gdyż zajął do tej pory najwyższe miejsce w klasyfikacji generalnej. Jest to ,,wysoka” szesnasta pozycja. Wtedy zdobył sensacyjnie podium w Monako, ale można to uznać za wypadek przy pracy dzięki korzystnym kwalifikacjom (gdyż przy wyścigu sprinterskim kolejność pól startowych w pierwszej dziesiątce się odwraca) i samej nitce toru, która bardzo utrudnia wyprzedzanie.

Jako fani możemy się cieszyć, że posiada bogaty budżet finansowy, dzięki czemu może on zasilać swoimi pieniędzmi zespoły F1 i innych serii juniorskich. Pieniądz to rzecz w tym sporcie bardzo ważna, a odciążenie portfela w jakiejkolwiek postaci jest na pewno mile widziane. No i pełni też ważną funkcję w F2, gdyż wśród wielu perspektywicznych kierowców, ktoś musi pełnić rolę „kelnera do bicia”.

Ayumu Iwasa

Młody, dwudziestoletni japoński kierowca jest bardzo miłym zaskoczeniem ostatnich lat. Zdobył mistrzostwa Francuskiej F4 w 2020 roku, wygrywając aż dziewięć z dwudziestu jeden wyścigów. Następnie sezon 2021 spędził w F3, kończąc go na dwunastym, miejscu w klasyfikacji generalnej, wygrywając wyścig na Węgrzech, zdobywając podium w Zandvoort, ale przede wszystkim pokazując pazur.

Jego kariera od ostatnich dwóch lat nabrała rozpędu. Raczej nie ma szans na powtórzenie osiągniecia Yukiego Tsunody, który potrafił się błyskawicznie przebić, przebywając zaledwie jeden rok w każdej serii juniorskiej (2018 F4, 2019 F3, 2020 F2, od 2021 F1), ale dobry sezon w F2 będzie dla niego bardzo dobrym przystankiem, by w kolejnych sezonach, już z doświadczeniem, bić się o wysokie lokaty.

Trident

Richard Verschoor


© Formula Motorsport Limited

Dwudziestojednoletni holenderski kierowca w F3 i F2 pełnił rolę kierowcy środka stawki i najprawdopodobniej jego rola się nie zmieni. W ubiegłym roku wygrał jeden wyścig sprinterski F2 na torze Silverstone startując z pole position i kilkukrotnie zakończył rywalizację w pierwszej ósemce. Jednak większość wyścigów w jego przypadku nie przynosi żadnych punktów. Będą wyścigi, gdzie pokaże się z dobrej strony, a także takie, gdzie gdzieś zniknie.

Calan Williams

Zadebiutował w F3 w 2020 roku i nie zdobył wtedy żadnego punktu. W ubiegłym roku zajął zaledwie dziewiętnaste miejsce w klasyfikacji generalnej, choć zajął jedno trzecie miejsce w wyścigu sprinterskim. Przypadek bardzo podobny do wspomnianego niżej Amaury’ego Cordeela, czyli nie pokazał się z takiej strony, by zostać kierowcą F2, a jednak nim został. Najprawdopodobniej eden z głównych rywali Roya Nissany’ego.

Charouz

Enzo Fittipaldi

Brazylijski kierowca jest wnukiem dwukrotnego mistrza świata F1 Emersona Fittipaldiego. W seriach juniorskich na poziomie F3 odnosił bardzo dobre rezultaty, kończąc sezony na podium klasyfikacji generalnej. Jednak wszystko się zmieniło, kiedy w 2020 roku przeszedł do F3. Z kierowcy na topie stał się uzupełnieniem końca stawki. Przez prawie dwa lata startów przydarzyły mu się tylko trzy dobre weekendy wyścigowe.

Od drugiej połowy 2021 roku reprezentuje zespół Charouz w F2, ale jego występy nie poprawiły się. Rok 2022 będzie dla niego ważny. Jeżeli chcę pokazać, że nadal potrafi wygrywać wyścigi jak kiedyś, to musi to pokazać się właśnie teraz, bo trzy słabe lata z rzędu mogą zweryfikować jego potencjał przez resztę jego kariery.

Cem Bölükbaşı


© SRO

Z simracingu do realnego bolidu, czyli prawdziwy ewenement w świecie motosportu. Turecki kierowca jeździł w kartingu, kiedy był młody i odnosił niezłe rezultaty w krajowych rozgrywkach. Niestety spotkał go przypadek 95% kierowców z całego świata: koniec kariery na tym etapie. Nie każdy ma znajomości i odpowiednie ilości pieniędzy, by mimo umiejętności kontynuować karierę.

Marzenia się skończyły i Cem zaczął je realizować w inny sposób, dostępny dla każdego z nas: wygrywanie wyścigów w grach komputerowych. Umiejętności gamingowe doprowadziły go do pierwszej edycji oficjalnych rozgrywek e-sportowych F1. Wtedy zauważono w nim potencjał na coś więcej, niż ekran monitora. Pod koniec 2019 roku wsadzono tureckiego kierowcę do Europejskiej GT4, a w następnym sezonie świętował zdobycie wicemistrzostwa tej serii. Poprzedni rok spędził w różnych seriach: GT4, LMP3, Azjatyckiej F3 i Euroformuły Open, osiągając dość przyzwoite rezultaty. Teraz stanie przed ogromnym wyzwaniem i weryfikacją. F2 pokaże, jak dobrego kierowcę przyniósł ten eksperyment.

Van Amersfoort Racing

Jake Hughes


© Van Amersfoort Racing

Dwudziestosiedmiolatek jest weteranem serii juniorskich, w znacznie lepszym tego słowa znaczeniu niż Roy Nissany. Tak właściwie od 2013 roku i jego startów w Brytyjskiej F4 można liczyć jego starty na dość konkurencyjnym poziomie. Niestety przez cały czas cierpiał na brak odpowiedniego budżetu, by było go stać na awans gdzieś dalej. W GP3 startował od 2016 roku i przez aż sześć sezonów występował na poziomie Formuł 3 (również tej Azjatyckiej i Europejskiej). W F2 od 2020 roku sporadycznie się pojawia, ale dopiero teraz stanie przed szansą przejechania swojego pierwszego, pełnego debiutanckiego sezonu w tym miejscu. W 2021 roku średnia kierowców F1 wynosiła 28 lat, czyli tyle samo, ile Brytyjczyk będzie mieć w tym roku.

O jego wynikach można powiedzieć wiele dobrego. To nie jest kierowca na poziomie wybitnym, ale regularnie punktował, zdobywał podia i zdarzało mu się wygrywać. Niech liczby na przestrzeni sześciu sezonów w F3 mówią za niego. Wygrał 15 wyścigów, z czego aż 9 w Azjatyckiej F3 w 2018 roku. Trzydzieści jeden razy kończył rywalizację w czołowej trójce. Tam, gdzie miał szansę rywalizować przez cały sezon, nie wypadł z pierwszej ósemki klasyfikacji generalnej.

Z powodu jego niecodziennie wyglądającej kariery i ogromnego doświadczenia bardzo trudno przewidzieć, co pokaże w F2. Na pewno przyniesie ze sobą motosportową jakość. W końcu będzie mógł coś udowodnić. Nie wiadomo tylko co to będzie. Równie dobrze możemy być świadkami odkupienia za te wszystkie stracone lata, ale także pesymistycznej weryfikacji Jacka Hughesa.

Amaury Cordeel


© Van Amersfoort Racing

Belgijski kierowca zdobył mistrzostwo Hiszpańskiej F4 w 2018 roku i to było na tyle z dobrych rezultatów. Sezon 2019 i 2020 spędził w Formule Renault Eurocup i zajmował piętnaste miejsce w klasyfikacji generalnej, a w ubiegłorocznym sezonie F3 nie zdobył żadnego punktu. Jeżeli ktoś o tak słabych wynikach awansuje wyżej, to wiadomo jest tylko jedno: sporo za swoje miejsce zapłacił.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze