António Félix da Costa wziął na siebie odpowiedzialność za kolizję z Alexandrem Simsem podczas sobotniego wyścigu Formuły E w Marrakeszu. Dwójka kierowców BMW jechała na dwóch pierwszych miejscach, lecz ostatecznie żaden z nich nie stanął na podium.
„Chciałbym przeprosić cały zespół”
– powiedział dotychczasowy lider klasyfikacji generalnej. „Alex wykonał świetną robotę. Broniłem się, kiedy się ze mną zrównał, a wtedy moje przednie koła zablokowały się. To był mój błąd, który miał negatywne konsekwencje dla mnie oraz Alexa. Powinienem był go przepuścić i być zadowolony z drugiej pozycji”
.
Da Costa już w pierwszej połowie wyścigu wyprzedził startującego z pole position Sama Birda, a w ślad za nim podążył zespołowy kolega Sims. Obaj następnie budowali przewagę na czele stawki – aż do 25. okrążenia, kiedy to da Costa źle wyszedł z szóstego zakrętu i Sims wyprzedził go na dojeździe do siódmego zakrętu. Portugalczyk nie zamierzał jednak oddawać prowadzenia i opóźnił hamowanie, przez co sam nie zmieścił się w zakręcie oraz wypchnął z toru swojego zespołowego kolegę. Sims kontynuował jazdę, lecz spadł na czwartą lokatę, na której to dojechał już do mety.
Sims dodał: „Oczywiście to wielka szkoda z punktu widzenia całego zespołu. Wyścig nie powinien był się tak skończyć. Wszyscy – ja, António i zespół – wyciągniemy wnioski z tego, co się stało. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że tego typu incydenty są nie do zaakceptowania i kosztowało nas to dublet”
.
The first rule in motorsport, don't hit your teammate! ? @afelixdacosta is out of the race #MarrakeshEPrix pic.twitter.com/G1c71z4hMG
— ABB Formula E (@FIAFormulaE) 12 stycznia 2019
Źródło: Z wykorzystaniem informacji prasowej BMW
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.