Po odniesieniu swojego pierwszego zwycięstwa w Mistrzostwach Formuły E na ulicach Hong Kongu, Edoardo Mortara nie zdobył żadnego punktu w kolejnych rundach. Zespół Venturi był trapiony przez problemy z niezawodnością, a sam Mortara był ofiarą kilku incydentów na torze. Nie przejmuje się jednak ostatnimi trudnościami i jest przekonany o potencjale swojej ekipy.
„Mam nadzieję, że teraz przyjdzie czas na tendencję zwyżkową”
– powiedział serwisowi ŚwiatWyścigów.pl. „Ostatnich kilka weekendów nie było dla nas idealnych, ale wiemy mniej więcej, dlaczego tak się stało, więc nie martwię się zbytnio naszą obecną formą. Z pewnością brakuje nam regularności, ale wiem, że gdy wszystko zacznie działać, jak należy, możemy być stale w czołówce”
.
Mortara skupił się w tym sezonie na startach w Formule E, kończąc jak na razie swoją ośmioletnią karierę w serii DTM: „W sporcie motorowym możliwość ścigania się każdym samochodem to szansa dla kierowcy. Tak jak przyjemnie jeździło się samochodem DTM, tak samo fajnie jeździ się autem Formuły E, choć są od siebie zupełnie różne. W Formule E bardzo ciekawa jest kwestia zarządzania energią”
.
To drugi sezon Mortary w zespole Venturi, zatem miał okazję jeździć autami Formuły E obu generacji: „Ten samochód jest bardziej skomplikowany od tego poprzedniej generacji – zwłaszcza dla inżynierów, którzy muszą go ustawić. Z perspektywy kierowcy myślę, że jest łatwiejszy do okiełznania, ale charakterystyka jest podobna. Nowy samochód wygląda bardziej spektakularnie, co podoba się fanom i myślę, że to fantastyczne, ale dla nas kierowców nie zmienił się aż tak znacząco”
.
Urodzony w Szwajcarii 32-latek jest znany przede wszystkim ze swoich ośmiu zwycięstw w różnych wyścigach na ulicach Makau, lecz zapytany o swój występ w tegorocznej edycji odpowiedział: „Nie mam pojęcia, może!”
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.