Sims odnosi swoje pierwsze zwycięstwo w Formule E

Alexander Sims zamienił pole position na zwycięstwo w sobotnim wyścigu Mistrzostw Formuły E w Rijadzie. Brytyjczyk objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej, pokonując swojego zespołowego kolegę Maximiliana Güntera i Lucasa di Grassiego.

Reprezentant BMW utrzymał prowadzenie po starcie z pole position, utrzymując za sobą Sébastiena Buemiego oraz di Grassiego. Czwarty w kwalifikacjach Jérôme d'Ambrosio z powodu awarii samochodu nie przystąpił do wyścigu, co promowało o jedną lokatę m.in. António Felixa da Costę, Mitcha Evansa i zwycięzcę z poprzedniego dnia Sama Birda. Dwie pozycje na starcie zyskał Pascal Wehrlein, do przodu przebijał się również Nyck de Vries, z kolei aktualny mistrz serii Jean-Éric Vergne musiał zjechać do boksów, aby odbyć karę za wymianę akumulatora po kwalifikacjach.

Sims szybko wyrobił sobie ponad dwusekundową przewagę nad Buemim, który po kilku okrążeniach zaczął jednak ponownie zbliżać się do lidera. Za jego plecami da Costa wyprzedził di Grassiego w 18. zakręcie szóstego okrążenia i awansował tym samym na trzecią lokatę. Sims następnie aktywował «tryb ataku» i ponownie odjechał od rywali, a da Costa wkrótce dogonił Buemiego.

Portugalczyk uderzył w tył Buemiego i obrócił kierowcę Nissana na wejściu w 18. zakręt na dziewiątym okrążeniu. Da Costa otrzymał za ten manewr karę przejazdu przez boksy, a do rezultatu Buemiego doliczono dziesięć sekund za niebezpieczny powrót na tor.

Do czołówki powoli zbliżał się lider klasyfikacji generalnej Sam Bird, który wyprzedził Mitcha Evansa na ósmym okrążeniu. Brytyjczyk następnie próbował wykorzystać walkę da Costy z di Grassim, aby zyskać kolejne lokaty, lecz samemu wyjechał poza wyścigową linię i zachęcił Evansa do ataku. Kierowca Jaguara spróbował optymistycznego manewru w zwężającej się sekcji toru i doprowadził do kolizji. Bird próbował odzyskać kontrolę nad autem, lecz otrzymał kolejne uderzenie od Pascala Wehrleina, po którym w końcu rozbił się o ścianę w piątym zakręcie. Zarówno Evans jak i Wehrlein musieli zjechać do boksów, z powodu uszkodzeń swoich aut.

Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, a w momencie restartu na końcu 16. okrążenia doszło do nietypowej sytuacji, która w chwili zakończenia wyścigu pozostawała nierozstrzygnięta. Spora grupa kierowców skorzystała z okazji, aby przejechać przez strefę aktywacji «trybu ataku», która znajdowała się pomiędzy linią samochodu bezpieczeństwa, a linią startu-mety. Nie zrobił tego m.in. Günther, zamiast tego zyskując pozycję kosztem Vandoorne’a w potencjalnie niedozwolony sposób.

Nie trzeba było długo czekać na kolejną neutralizację. Robin Frijns, który dopiero co wyprzedził Edoardo Mortarę, wpadł w poślizg i uderzył w ścianę w 9. zakręcie. Kolejny restart nastąpił na 21. okrążeniu. Sims ponownie otworzył sporą przewagę nad drugim di Grassim, który na dziewięć okrążeń do mety aktywował «tryb ataku», tracąc dwie pozycje na rzecz Günthera i Vandoorne’a. Brazylijczyk wyprzedził kierowcę Mercedesa dwa okrążenia później, lecz do końca wyścigu nie mógł poradzić sobie z reprezentantem BMW, który zmierzał po swoje pierwsze w karierze podium.

Dzięki wygranej, Sims powrócił na prowadzenie klasyfikacji generalnej. Drugi na mecie Günther awansował na szóstą lokatę, a trzeci di Grassi zdobył dodatkowe punkty za najszybsze okrążenie i znajduje się na siódmej pozycji. Tuż poza podium uplasował się Vandoorne, który zajmuje drugie miejsce w tabeli, z ośmiopunktową stratą do Simsa. Za Belgiem na metę przyjechał Mortara, pokonując Olivera Rowlanda, ruszającego z końca stawki de Vriesa, Olivera Turveya, Daniela Abta i Jamesa Calado. Po doliczeniu 10 sekund kary, Buemi znalazł się poza punktowaną dziesiątką.