Da Costa wyprzedza Vergne’a i wygrywa w RPA

Antonio Felix da Costa w bardzo odważny sposób wyprzedził Jeana-Erica Vergne’a i odniósł zwycięstwo w przepełnionym akcjami E-Prix Kapsztadu Formuły E.

Portugalczyk po starcie z 11. pola relatywnie szybko dołączył do grona kierowców walczących o prowadzenie. Na 24. okrążeniu był on już liderem, pokonując Nicka Cassidiego po zewnętrznej ósmego zakrętu, po czym zaczął powiększać swoją przewagę. W pewnym momencie jego zapas nad rywalami była wystarczająca, aby mógł on aktywować swój drugi tryb ataku, jednak nie trafił w jeden z trzech punktów aktywacyjnych, a jadący za nim Vergne zaczął się zbliżać.

Da Costa ponownie musiał aktywować tryb ataku, tym razem skutecznie, lecz to pozwoliło Vergne’owi objąć pozycję lidera z zamiarem zwycięstwa w drugim wyścigu z rzędu. Kierowca fabrycznego zespołu Porsche nie chciał jednak tak łatwo się poddać i na ostatnim etapie rywalizacji w RPA znalazł się w cieniu aerodynamicznym Vergne’a. Na pierwszym z dwóch dodanych okrążeń da Costa zaatakował rywala w identyczny sposób, co wcześniej Cassidiego, powracając na prowadzenie. Gdy Portugalczyk pokrył wyścigową linię, zamykając Vergne’owi drogę na kontratak, przekroczył linię mety jako zwycięzca.

Da Costa oraz Vergne znajdowali się w czołówce wyścigu po tym, jak Maximilian Günter uderzył w bandę w pierwszym zakręcie. Jako że kierowca Maserati musiał zatrzymać się na torze, dyrekcja wyścigu zdecydowało się wówczas o wywieszenie żółtej flagi, tuż po tym jak znajdujący się wówczas na prowadzeniu Cassidy i zdobywca pole position Sacha Fenestraz aktywowali swój tryb ataku.

Cassidy co prawda był w stanie utrzymać pozycję, jednak Fenestraz utracił lokaty na rzecz da Costy oraz Vergne’a. To pozwoliło Portugalczykowi na kontynuację wspinania się w górę stawki, podczas gdy Cassidy nie był w stanie podążać jego śladami. Ostatecznie Vergne zajął drugie miejsce, a Cassidy stanął na najniższym stopniu podium mimo prowadzenia przez większość wyścigu. Dodatkowo miejsce w czołowej trójce odziedziczył on po Fenestrazie, który rozbił się na ostatnim okrążeniu wyścigu.

Na początku rywalizacji w Kapsztadzie na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa po tym, jak Pascal Wehrlein zblokował swoje opony w 10 zakręcie i uderzył w tył samochodu Sébastiena Buemiego. W całym zamieszaniu w czołówce Günther znalazł się na prowadzeniu i jechał przed Fenestrazem, który był jednym z zawodników przeciwny którzy zwolnili z powodu początkowej żółtej flagi.

Następnie Günther nie oddał pozycji Fenestrazowi, przez co całą tę sytuację na warsztat wzięli sędziowie, po czym kierowca Nissana spadł za Cassidiego podczas aktywacji pierwszego trybu ataku. Cassidy wkrótce był liderem po wyprzedzeniu Günthera i pozostał na tej pozycji po aktywacji swojego trybu ataku. Jadąc na pierwszym miejscu i ze względu na charakterystykę toru, Cassidy zużywał jednak więcej energii.

Rene Rast wykorzystał w końcówce pech Fenestraza i wywalczył czwartą lokatę, zaś Buemi podniósł się po kontakcie z Wehrleinem i zajął piąte miejsce. Szósta pozycja przypadła Danowi Ticktumowi, zaś aktualny mistrz świata Stoffel Vandoorne był siódmy po tym, gdy Andre Lotterer otrzymał karę doliczenia 5 sekund za przewinienie podczas okresu samochodu bezpieczeństwa. Jako ósmy linię mety przekroczył Norman Nato przed Lottererem, a czołową dziesiątkę uzupełnił Jake Hughes.

Jeszcze przed kwalifikacjami z tej rundy wycofała się Mahindra oraz napędzany tymi układami zespół ABT, przez co na starcie nie zobaczyliśmy Lucasa di Grassiego, Olivera Rowlanda, Nico Mullera, a także Kelvina van der Linde, dla którego miała to być pierwsza domowa runda Formuły E. Do rywalizacji nie przystąpił także Sam Bird, który rozbił swojego Jaguara w kwalifikacjach w zakręcie 9.

Kolejnym przystankiem w tegorocznym kalendarzu Formuły E będzie Brazylia oraz tor ulokowany w São Paulo. Zmagania w tym regionie świata zostaną zorganizowane za miesiąc, 25 marca.