Ericsson odnosi pierwsze zwycięstwo w IndyCar

Były kierowca Formuły 1 Marcus Ericsson wygrał pierwszy wyścig IndyCar na ulicach Belle Isle w Detroit po starcie z 15. pola. Szwed pokonał Rinusa VeeKaya i zdobywcę pole position Patricio O’Warda.

Kierowca McLarena SP utrzymał prowadzenie po starcie, mając za sobą Alexandra Rossiego, Romaina Grosjeana i Eda Jonesa. Na piątą pozycję awansował Colton Herta, wyprzedzając Josefa Newgardena, którego po chwili objechał także Will Power. Simon Pagenaud wyprzedził z kolei Ryana Hunter-Reaya w walce o ósmą lokatę.

Hunter-Reay był jednym z pierwszych, którzy pojawili się w alei serwisowej – Amerykanin już po regulaminowych dwóch okrążeniach zdecydował się pozbyć miękkich opon, by resztę wyścigu przejechać na twardej mieszance. Na kolejnym kółku na taki sam ruch zdecydował się O’Ward, oddając w ten sposób prowadzenie. Herta i Newgarden zjechali na czwartym okrążeniu, a Rossi kółko później.

Na torze pozostawali m.in. Will Power, Takuma Sato i startujący na twardej mieszance Scott Dixon, którzy próbowali w ten sposób przejechać wyścig na dwa postoje zamiast trzech. Gdy tylko stało się to możliwe, pierwsza dwójka zjechała do boksów, tymczasem Dixon jako jeden z nielicznych pozostawał na torze.

Taka strategia się jednak nie opłaciła Dixonowi, a także Jamesowi Hinchcliffe’owi i Santino Ferrucciemu, którzy jako jedyni nie zjechali na tankowanie w momencie wywieszenia czerwonej flagi po potężnym wypadku Felixa Rosenqvista. W samochodzie Szweda zablokował się pedał gazu, przez co z pełną prędkością wypadł z szóstego zakrętu. McLaren SP wspiął się na barierę z opon, utrudniając akcję ratunkową. Ostatecznie, po 15 minutach został wyciągnięty z samochodu i przewieziony do centrum medycznego, a później do szpitala na kompleksowe badania. Szwed nie doznał jednak żadnych urazów zagrażających życiu lub jego kończynom.

Ostatecznie, po wznowieniu wyścigu aż dziewięciu kierowców zjechało do boksów, dzięki czemu prowadzenie objął Power, przed Ericssonem i VeeKayem. Australijczyk skutecznie odpierał presję ze strony Szweda aż do kolejnej czerwonej flagi po tym, jak Romain Grosjean uderzył w ścianę na siedem okrążeń do mety.

Dyrekcja wyścigu zdecydowała się przerwać zmagania, aby uprzątnąć tor i powrócić do ścigania przed końcem dystansu. Było to katastrofalne w skutkach dla Powera, w którego samochodzie przegrzał się komputer pokładowy, uniemożliwiając ponowne uruchomienie auta. Były mistrz serii uważa, że można było tego uniknąć, gdyby sędziowie pozwolili umieścić na jego samochodzie wentylator zanim cała stawka zatrzymała się w alei serwisowej. Seria odpowiedziała na ten zarzut tłumacząc, że cztery pierwsze samochody zatrzymały się jednocześnie, a tylko u Powera doszło do awarii.

Australijczyk nie przystąpił więc do restartu, co promowało Ericssona na pierwszą pozycję. Chęć zaatakowania Szweda miał Takuma Sato, lecz bardzo szybko wyprzedzili go Rinus VeeKay i Patricio O’Ward. W takiej kolejności czołówka przejechała już ostatnie trzy okrążenia.

Ericsson odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w 37. starcie w IndyCar i jest siódmym z kolei kierowcą, który wygrał w takiej samej ilości wyścigów, wyrównując rekord serii. Pomimo 15. pozycji na mecie, liderem klasyfikacji generalnej pozostał Álex Palou, z kolei na drugie miejsce wyszedł O’Ward.

Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.