Ostatni wyścig tegorocznego sezonu IndyCar - Firestone Grand Prix of Monterey, rozgrywany na torze WeatherTech Raceway Laguna Seca - padł łupem Álexa Palou. To pierwsze zwycięstwo Hiszpana w tym sezonie, które na swój sposób osłodziło mu pożegnanie się z mistrzowską koroną, którą przekazał tegorocznemu triumfatorowi serii.
Palou zakończył swoje panowanie jako mistrz serii, dominując w wyścigu i pokonując drugiego w wyścigu Newgardena, dojeżdżając do mety aż 30,3812 sekundy przed nim. Był to tym samym największy margines zwycięstwa w tym sezonie, dłuższy o ponad 24 sekundy od poprzedniego rekordu sezonu. Palou odniósł zwycięstwo po napiętym lecie, naznaczonym wciąż nierozwiązanym sporem kontraktowym, dotyczącym usług kierowcy w przyszłym sezonie. Nadal nie wiadomo bowiem, czy Palou zobaczymy w barwach Chip Ganassi Racing, czy Arrow McLaren SP.
Zwycięstwo Hiszpana w wyścigu nastąpiło pomimo kary przesunięcia o sześć miejsc za niezatwierdzoną zmianę silnika po sobotnich kwalifikacjach, w wyniku której Palou spadł z piątego na jedenaste pole startowe.
„Mieliśmy trochę trudności w niektórych wyścigach, zwłaszcza w ostatnich kilku w tym sezonie”
– powiedział Palou. „Ale dzisiejszy dzień był niesamowity. Strategia była idealna. Dobrze jest zakończyć sezon wygraną. Mieliśmy trochę więcej mocy i dobre tempo spalania paliwa.”
Palou po raz pierwszy objął prowadzenie na 16. okrążeniu i niemal natychmiast okazał się dominującym kierowcą. Prowadził przez 67 z 95 okrążeń w wyścigu, który obfitował w zaledwie trzy okresy ostrożności.
Przewaga Hiszpana nad jadącym na drugim miejscu Willem Powerem wynosiła na 50. okrążeniu 8,6287 sekundy, ale Palou oddalił się w drugiej połowie wyścigu, gdy rywale zarządzali różnymi strategiami opon i zjazdów do alei serwisowej. Palou używał alternatywnych opon Firestone tylko od 20 do 38 okrążenia, a następnie przez resztę wyścigu jechał po torze na głównych oponach Firestone na śliskiej, bardzo ściernej powierzchni 11-zakrętowego toru o długości 2,238 mili.
Do 62. okrążenia przewaga Palou nad Powerem wzrosła już do 20 sekund, dzięki czemu mógł coraz spokojniej jechać po zwycięstwo. „Przez cały weekend mieliśmy trochę trudności i nie wiem, co się dzisiaj stało”
– powiedział Palou, który w zeszłym roku wygrał trzy wyścigi w drodze po tytuł. „Niemniej dziś wszystko kliknęło. Jestem bardzo szczęśliwy z wygrania wyścigu w tym roku.”
Podobnie jak inni zawodnicy w tym roku, także Palou podzieli się 10 000 dolarów ze swoim zespołem Chip Ganassi Racing i wybraną organizacją charytatywną. Kwota ta trafia na jego konto za zwycięstwo w ramach PeopleReady Force For Good Challenge.
Źródło: indycar.com