Penske znów oszukuje we własnej serii. Kary przed Indianapolis 500

Nieco ponad rok po dyskwalifikacji Josefa Newgardena z Grand Prix St. Petersburga za niedozwolone użycie systemu push-to-pass, Team Penske znów dopuścił się poważnego złamania regulaminu. Sprawa modyfikacji aerodynamicznych w dwóch samochodach znów budzi kontrowersje wokół konfliktu interesów Rogera Penske, który jest właścicielem zarówno zespołu wyścigowego, jak i całej serii IndyCar.

Will Power i Josef Newgarden nie zostali dopuszczeni do drugiego dnia kwalifikacji przed Indianapolis 500, po tym jak ich samochody nie zaliczyły badania technicznego – zespół użył spoiwa do wygładzenia krawędzi pomiędzy dwoma elementami tylnej strefy zgniotu, próbując zyskać w ten sposób przewagę aerodynamiczną. Ekipa próbowała usunąć modyfikacje już w alei serwisowej, co zostało oprotestowane przez rywali.

W oficjalnym komunikacie wydanym przez serię poinformowano o naruszeniu przepisu 14.7.8.16, dotyczącego niedozwolonych modyfikacji elementów bezpieczeństwa, które muszą być używane w stanie dostarczonym przez producenta, bez żadnych zmian. Po potwierdzeniu nieprawidłowości zdecydowano się przesunąć oba samochody – prowadzone przez Josefa Newgardena i Willa Powera – na końcowe pozycje startowe do tegorocznego Indianapolis 500: odpowiednio 32. i 33. miejsce.

Jak podkreślił prezes INDYCAR, J. Douglas Boles, kara musi mieć realne konsekwencje: „Integralność wyścigu Indianapolis 500 jest absolutnie najważniejsza. To naruszenie przepisu jest oczywiste, a kara nie może ograniczać się do zwykłego przywrócenia teoretycznego miejsca w kwalifikacjach. Samochody zasłużyły na miejsce w stawce jako jedne z najszybszych 33, ale rozpoczęcie z końca pola jest w tej sytuacji adekwatną karą”.

To jednak nie koniec sankcji. Obaj stratedzy zespołu – odpowiadający za samochody nr 2 i 12 – zostali zawieszeni do końca weekendu wyścigowego. Oprócz tego, obie załogi utracą punkty zdobyte w kwalifikacjach oraz muszą zapłacić po 100 tysięcy dolarów grzywny. Dodatkowo, utracą wywalczone wcześniej miejsca w alei serwisowej i będą wybierać stanowiska dopiero po wszystkich pozostałych uczestnikach wyścigu.

Nieprawidłowości nie wykryto jedynie w samochodzie nr 3, który nie brał udziału w niedzielnych kwalifikacjach z powodu wypadku. Po przeprowadzonej kontroli technicznej INDYCAR potwierdziło, że użyto w nim legalnego, niemodyfikowanego elementu, dzięki czemu Scott McLaughlin utrzymał 10. pozycję startową.

Boles zaznaczył również, że federacja musi dawać jasny sygnał w kontekście uczciwości: „Pozytywna dynamika wokół serii IndyCar i wyścigu Indianapolis 500 trwa nieprzerwanie od miesięcy. Musimy zrobić wszystko, by nie tylko ją utrzymać, ale i pokazać, że to najlepsze wyścigi na świecie – i że zwycięzcy wygrywają w całkowicie uczciwych warunkach”.

Dalsze kontrowersje budzą oskarżenia rywali o to, że oba samochody Team Penske były niezgodne z regulaminem również pierwszego dnia kwalifikacji, gdy zapewniły sobie miejsce w stawce. Oznaczałoby to, że 34. w kwalifikacjach Jacob Abel niesprawiedliwie został pozbawiony prawa startu w Indianapolis 500.

Źródło: indycar.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze