Morbidelli: To tylko gra

Po przeciętnym sezonie 2019, Franco Morbidelli pokazał na co naprawdę go stać w sezonie 2020. Dzięki trzem wygranym oraz dwóch podiach Włoch został wicemistrzem świata MotoGP. Zawodnik Petronas Yamaha SRT był bardzo blisko tytułu mistrza świata w poprzednim sezonie. Bez problemów pokonał swojego kolegę z zespołu Fabio Quartararo, a w tym roku partnerem z zespołu będzie przyjaciel, mentor, idol - Valentino Rossi. Podczas wtorkowej konferencji prasowej nasz serwis miał okazję nie tylko uczestniczyć w spotkaniu, ale również zadać pytanie Włochowi. Dziennikarze pytali w głównej mierze o jego cele na sezon 2021, jak wyobraża sobie relację z ojcem jego sukcesów oraz co myśli na temat Marca Marqueza, który nadal dochodzi do siebie po bolesnej i ciężkiej kontuzji.

W zeszłym roku pokonałeś swojego kolegę z ekipy i zająłeś drugie miejsce. Czy myślisz, że uda Ci się zrobić to samo w tym roku?
Mam taką nadzieję. Postaram się osiągnąć podobne wyniki, jak w zeszłym roku. Pracowałem dokładnie tak, jak w zeszłym roku, jeśli nie lepiej, więc spróbuję powtórzyć ten sam występ na torze, spróbuję wnieść na tor to samo, co w zeszłym roku. Mam więcej wiedzy o sobie, bardziej sobie ufam, mam większe zaufanie i większą wiedzę o pakiecie, biorąc pod uwagę fakt, że pozostanie taki sam. Wszystko jest trochę bardziej znane niż w zeszłym roku, więc wszystko może się rozwinąć, oprócz pakietu. Postaram się więc uzyskać takie same wyniki jak w zeszłym roku. Nie wiem, czy dam radę, ale spróbuję.

Wygląda na to, że w zeszłym roku czerpałeś motywację z faktu, że jesteś na starym motocyklu, czy w tym roku będzie tak samo?
Mam taką samą motywację. Będę z tobą szczery. Rok 2019 bardzo mnie frustrował jako zawodnika, a ta frustracja sprawiła, że wydobyłem z siebie coś, czego się nie spodziewałem, a przynajmniej nie czekałem na to. Zamierzam więc wykorzystać tego rodzaju uczucie w tym roku. Mam nadzieję, że się uda. Nie wiem, spróbuję tak zrobić.

Czego oczekuję od maszyny? Nie wiem czego się spodziewać. Wiem, że mój motocykl będzie taki sam [jak w zeszłym roku] i mam nadzieję, że kilka małych poprawek, które pasują do obu maszyn – fabrycznego i mojego – również pojawi się w moim motocyklu, ponieważ nawet takie małe aktualizacje pomogą, więc nie wiem czego się spodziewać po innych motocyklach.

Widziałem w zeszłym roku, że Ducati było bardzo mocne, szczególnie pod koniec sezonu z Jackiem, więc przypuszczam, że pracują i próbują się poprawić i spodziewam się, że w tym roku będą świetni. Spodziewam się również tego po Suzuki. Powiedziałbym, że to dwie główne mocne strony myśląc o tym teraz. To są dwie główne maszyny, których spodziewam się w tym roku.

Inni zawodnicy mówią, że jesteś jednym z faworytów. Czy czujesz, że musisz walczyć o tytuł, czy nie myślisz o tym?
Nie mogę się chować za z góry ustalonymi odpowiedziami. Tak więc w zeszłym sezonie zaliczyłem bardzo dobry sezon i pod koniec czułem się świetnie na motocyklu, mogłem atakować i naciskać na pewne rzeczy oraz osiągać rzeczy na poziomie, którego się nikt się nie spodziewał. Zatem moim obowiązkiem jest odtworzenie tego uczucia i moich występów. Jeśli uda mi się to powtórzyć, będę mógł walczyć o mistrzostwo i ważne pozycje w mistrzostwach, a nie tylko o pojedyncze zwycięstwa. To moja praca, to mój obowiązek, to jest to, co chcę robić i to właśnie spróbuje zrobić.

Wiem, że nie chodzi tylko o człowieka, ale także o maszynę. Wiem też, że przepaść pomiędzy moją maszyną a każdą inną fabryczną maszyną nie jest tak duża, jak mogłaby być, gdyby to były dwa normalne sezony. Te dwa sezony są bardzo dziwne, a rozwój motocykli nie posuwa się naprzód zbyt szybko i tak szybko, jakby to miało miejsce podczas normalnego sezonu.

Mam więc nadzieję i myślę, że różnica – jeżeli takowa jest – pozostała podobna lub taka sama jak w zeszłym roku. Mam nadzieję, że będzie to po prostu kwestia ludzkiej strony i naprawdę ufam tej stronie, co ma znaczenie, więc spróbuję wykonać dobrą robotę.

Czy zaszły jakieś konkretne zmiany w sposobie w jaki trenowałeś? Czy jest coś, nad czym specjalnie pracowałeś, aby to poprawić?
Tak, staramy się być nieco mocniejsi na jednym okrążeniu. W zeszłym roku udało mi się zdobyć dwa pole position, ale zdecydowanie muszę się poprawić w tym temacie, więc staraliśmy się ulepszyć ten obszar. Szczególnie na siłowni, ale także na torze staram się skupić na tym by być trochę mocniejszym na jednym kółku. To jest rzecz, którą próbowaliśmy poprawić tej zimy, plus próba zrobienia małego kroku w przód w związku z innymi sprawami.

Co zrobiłeś, aby się poprawić?
Cóż, muszę powiedzieć, że od 2019 do 2020 roku podchodziłem bardziej poważniej do swojej pracy. Zacząłem poważniej trenować, trenować lepiej. Zacząłem się skupiać bardziej na motocyklach i znalazło swoje odzwierciedlenie w wynikach, co bardzo mi się podobało. Robiłem to dalej i zachowywałem się tak samo podczas zimy. Byłem do tego zmuszony, ale łatwiej mi było przejść przez ten rygor i trening, po tym co dało mi to w ubiegłym roku.

Czy były jakieś momenty, w których zrobiłbyś coś inaczej niż zrobiłeś, rzeczy, których się nauczyłeś, które możesz wykorzystać w 2021 roku?
Cóż, są pewne techniczne detale, które możemy poprawić przed wyścigiem w tym roku. Myślę, że w zeszłym roku odpuściliśmy kilka wyścigów właśnie przez te małe detale, o które musieliśmy zadbać bardziej niż to robiliśmy. Myślę, że zajęcie się nimi nieco bardziej pozwoli na nieskreślanie ważnych punktów [sezonu]. W tym roku skupimy się bardziej na szczegółach.

Czy martwisz się, jak zmienią się twoje relacje z Valentino Rossi, który teraz będzie twoim partnerem z zespołu? Podjąłeś jakieś decyzje, sam ze sobą, jak sobie z tym poradzić?
W przypadku Vale życzę sobie tego samego, co w przypadku innych moich przyjaciół. Mam nadzieję, że będę uczciwy, sprawiedliwy i postępować słusznie jak z każdym z przyjaciół, a nie tylko z Vale. Vale jest moim wielkim przyjacielem, a jego postać jest może nawet większa od przyjaciela i mam nadzieję, że będę uczciwy, sprawiedliwy i słuszny wobec niego w każdym aspekcie życia. Muszę się z nim ścigać i będę się ścigać z nim w taki sam sposób, w jaki ścigałem się z nim całe życie.

Nic się nie zmieni. Oczywiście walczymy o coś wielkiego, ale musimy pamiętać, że nic nie jest tak wielkie jak przyjaźń, miłość. Ludzka strona jest ważniejsza niż gry. To tylko gra. Całkiem ważna gra, w którą gramy od małego dziecka, ale to wciąż gra. Dlatego ważne jest, aby o tym pamiętać, kiedy będziemy walczyć i mam nadzieję, że będziemy walczyć o czołowe miejsca i ważne rzeczy.

Valentino Rossi widział, jak wielu zawodników, których był mentorem poradziło sobie bardzo dobrze – takich jak ty, Luca Marini, Pecco Bagnaia. Wygląda na to, że czuje dumę ojca, kiedy jego uczniom się to udaje?
Nie wiem co przychodzi mu do głowy, kiedy widzi, że jego podopieczni radzą sobie tak dobrze. Próbując go zrozumieć, myślę, że jest pełen dumy, to na pewno. To jedna z głównych rzeczy, które przychodzą mu do głowy, kiedy widzi mnie, Lucę, Bezze, ale także innych zawodników, którzy dobrze sobie radzą. Myślę, że jest dumny i bardziej zadowolony ze swojej pracy, tego co zrobił i swojego dziedzictwa.

Rossi wierzył w ciebie od samego początku. Czy to wszystko pochodzi od niego, kiedy razem trenujecie na ranczu? Kto jest teraz najszybszy w treningach?
Wszyscy trenujemy razem i sądzę, że podczas treningu można dostrzec i przekonać się, kto kim tak naprawdę jest. Można zrozumieć, w jaki sposób ktoś myśli i jak się zachowuje. Kiedy więc mówimy, że znamy siebie dobrze, dokładnie tak jest. Nie chodzi tylko o Vale, ale o wszystkich w akademii. Znamy siebie dobrze, bo trenujemy razem i wiemy, jak się zachowamy w określonych sytuacjach.

Wierzę też, że ściganie się na prawdziwych motocyklach, jak Moto3, Moto2 czy MotoGP, to coś innego, inny świat, coś bardziej poważnego. Każdy z nas wnosi coś innego, coś ekstra, w prawdziwych wyścigach. Sądzę więc, że Vale miał o mnie dobre pojęcie z treningów i przeniósł to do prawdziwych wyścigów. Dlatego właśnie wierzył we mnie, gdy nikt mnie nie wspierał w 2012 roku oraz wierzył we mnie, gdy nie radziłem sobie w MotoGP w 2018. Dlatego właśnie mamy o sobie takie, a nie inne zdanie.

Widząc Rossiego po drugiej stronie garażu, będziesz go postrzegać jako Valentino czy pierwszego rywala do pokonania?
Będę widział ich obu. Nasze myśli nigdy nie przechodzą tylko na jedną stronę i trudno jest to określić. Może w określonym momencie i sytuacji, będę go postrzegać jako najważniejszego rywala, a pięć minut później mogę mieć go za najlepszego przyjaciela. Trudno jest rozróżnić pomiędzy tymi dwoma. W garażu pewnie będę zwykle odczuwać tę sportową stronę, więc na pewno częściej będę go postrzegać za rywala. Trudno jest jednak oddzielić przyjaźń od rywalizacji.

Co sądzisz o Marcu Márquezie?
Miał poważną kontuzję, jedną z największych, które widzieliśmy u sportowca najwyższego kalibru. Nie przypominam sobie, aby zawodnik w szczycie swojej kariery nagle stracił cały sezon rywalizacji. Będzie mu trudno powrócić w takiej samej formie i jeździć tak samo jak kiedyś. Ale nie jest to niemożliwe.

Czy Márquez będzie w stanie powrócić fizycznie i psychicznie?
Nie znam zakresu jego kontuzji, ale jest całkiem poważna. Nie wiem, jaki odczuwa ból, więc nie mogę się wypowiedzieć o stronie fizycznej. Mogę jednak powiedzieć o stronie psychologicznej i wiem, że tak poważna kontuzja zostaje w głowie. Wszyscy jesteśmy ludźmi i pamiętamy, co nas złego spotkało – w ten sposób dokonała się nasza ewolucja. Pamiętamy więc takie rzeczy i będzie mu ciężko się przełamać. Jest jednak twardy jako sportowiec oraz człowiek, więc nie widzę powodu, aby nie mógł wrócić i być takim, jakim był.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze