Fabio Quartararo zwyciężył w Grand Prix Portugalii na torze w Portimao po starcie z piątego pola. Francuz dobrze ruszył, zyskał kilka pozycji, a potem objął prowadzenie i odjechał rywalom. Jak przyznał, od początku planował jechać agresywnie.
Zawodnik Yamahy świetnie wystartował, wyprzedzając swojego rodaka Johanna Zarco i przesuwając się na drugą pozycję. Utrzymywał się on blisko lidera, Joana Mira, kręcąc najlepsze czasy w czołówce. Aktualny mistrz świata prowadzenie objął na czwartym okrążeniu. Potem utrzymywał mocne tempo i po chwili odjechał od rywali, ostatecznie dominując na torze w Portugalii i wygrywając z dość sporą przewagą. Drugi Zarco stracił do niego ponad pięć sekund, a trzeci Aleix Espargaró – sześć sekund.
„Wygrałem, bo jechałem na limicie”
– powiedział Francuz. „Szczerze mówiąc, robiłem to już w Argentynie i Austin, ale to tutaj nasz motocykl najlepiej daje sobie radę. Prosta nie jest tak długa, więc mogliśmy walczyć «na całego». Dziś czułem się świetnie, już od rozgrzewki. W wyścigu świetnie wystartowałem. Od samego początku chciałem jechać agresywnie, bo wiedziałem, że gdy jedziemy za rywalami, to idzie nam gorzej. Jednak udało się! Jestem przeszczęśliwy, bo wygrałem po raz pierwszy w tym sezonie. Niepoddawanie się jest dla mnie ważne i też takie okazało się w tej sytuacji”
.
Fabio Quartararo, dzięki zwycięstwu, zrównał się punktami z Álexem Rinsem i razem prowadzą oni w klasyfikacji mistrzostw świata z dorobkiem 69 punktów.
Następny wyścig odbędzie się już za tydzień, na torze w Jerez.
Źródło: Z wykorzystaniem informacji prasowej Yamaha MotoGP
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.