TT Holandii – czwartek

Za nami pierwsze treningi przed weekendem na legendarnym torze w Assen. Odbywają się one w czwartek ze względu na to, że wyścig ma miejsce nie jak zazwyczaj w niedzielę, a w sobotę.

Tor odpowiadający Yamahom?

Podczas pierwszej sesji treningowej w pierwszej szóstce zameldowało się aż pięciu reprezentantów Yamahy. Oczywiście pierwszy trening rządzi się swoimi prawami i nie zawsze jego wyniki muszą zwiastować układ sił, jaki będzie panował przez cały weekend, ale niejednokrotnie jest to dobry znak.

Już przed rozpoczęciem weekendu na torze Assen mówiło się o tym, że właśnie tutaj Yamahy będą miały drobną przewagę nad Hondą. O ile w pierwszej sesji treningowej taką prawidłowość dało się w jakiś sposób dostrzec, to w drugiej wszystko się wyrównało. Ostatecznie Jorge Lorenzo stracił do Marca Márqueza 0,2 sekundy, co nie jest najgorszym wynikiem. Znacznie bliżej reprezentant Movistar Yamahy był Daniego Pedrosy. Różnica pomiędzy najlepszymi czasami okrążeń tej dwójki była mniejsza niż 0,1 sekundy! Jednakże Yamaha ma nad czym pracować. Jej reprezentanci dają zdecydowanie do zrozumienia, że należy znaleźć kilka dziesiątych sekundy.

Muszę powiedzieć, że w pewien sposób rozczarował mnie w drugiej sesji treningowej Valentino Rossi. Włoch był dopiero siódmy i jakoś nie mógł wykręcić konkurencyjnego czasu. Co ciekawe jego najlepszy wynik był identyczny jak rezultat Bradleya Smitha. Z całym szacunkiem do Brytyjczyka, ale dla Valentino Rossiego taka postawa nie zwiastuje nic dobrego. Oznacza to, że trzeba będzie bardzo uważnie przeanalizować dane i mam nadzieję, że przyniesie to pozytywne efekty. Co gorsze dziewięciokrotny motocyklowy mistrz świata po treningach powiedział, że tylna opona praktycznie nie nadaje się już do niczego po trzech lub czterech okrążeniach!

Márquez nadal piekielnie szybki

To, że w poprzednim sezonie Marc Márquez nie radził sobie na tym torze jakoś wyśmienicie nie oznacza, iż nie będzie się on liczył w walce o zwycięstwo tym razem. Hiszpan zdążył już to pokazać podczas czwartkowych treningów. Kilkukrotnie jechał piekielnie szybko i oczywiście „szukał przyczepności na tarkach”. Ta jego pewność siebie za sterami Hondy budzi ogromny podziw i pokazuje, że ma on jeszcze sporo zapasu. Już jutro okaże się jaką ma przewagę nad rywalami.

O ile w przypadku Marca Márqueza czwartkowe treningi przebiegały bez większych problemów, to Daniemu Pedrosie jakby po raz kolejny brakowało tempa. W pierwszym treningu był on dopiero ósmy, a w drugim zanotował już drobną progresję i był trzeci. Nie oznacza to absolutnie, że Hiszpan ma jakieś ogromne problemy. Tak po prostu z nim jest, że w pierwszych treningach nie błyszczy, ale potem okazuje się, że ma niezłe tempo. Czy będzie tak i tym razem? Wszyscy mają taką nadzieję i myślę, że jest to dosyć realny scenariusz.

Trzeba podkreślić, że po raz kolejny Hondy pokazują przewagę nad Yamahą, bo jest to kolejny „tor Yamahy”, w którym górą są reprezentanci znajdujący się na pozornie przegranej pozycji.

Bracia Espargaro w gazie

Dosyć zaskakująco pierwsza sesja treningowa padła łupem Pola Espargaro. Reprezentant zespołu Tech3 wcześniej jednak musiał przebić czas swojego brata – Aleixa, który skorzystał z tylnej opony ekstra miękkiej. W drugiej sesji treningowej Pol był dopiero na ósmym miejscu. Pokazuje to, że niestety tempo Hiszpana nie jest aż tak wysokie jak się wydawało, ale myślę, że po wykonaniu odpowiednich poprawek w ustawieniach motocykla młodszy z braci Espargaro może nas naprawdę zaskoczyć.

Dużo lepiej wygląda jednak sprawa z Aleixem Espargaro. O ile Hiszpana nie dopadną ogromne nerwy, to można z pewną dozą pewności powiedzieć, że będzie on w stanie walczyć o pierwszy rząd, a nawet może pierwsze pole startowe. Miał już taką szansę w Katarze, ale tam nie wytrzymał presji i zniszczył swój motocykl zanim tak naprawdę przejechał konkurencyjne okrążenie kwalifikacyjne. Mam nadzieję, że tym razem tak nie będzie. Sukces dla Hiszpana jest niezwykle ważny, ponieważ Aleix już zaczyna mówić o tym, że chciałby dosiadać fabrycznej Yamahy.

Redding imponuje!

W obu treningach można było dostrzec, że Scott Redding znacznie odskoczył swoim najgroźniejszym rywalom, czyli Nickiemu Haydenowi i Hiroshiemu Aoyamie. Jednak obiecujący Brytyjczyk zostawił za sobą także takich zawodników jak Cala Crutchlowa czy Yonnego Hernandeza. Po raz kolejny pokazuje to niesamowity potencjał, jaki w nim drzemie.

Tym razem jednak Scott jest w stanie zaskoczyć naprawdę dobrym rezultatem. Pomaga w tym fakt, że tor w Assen na swój sposób sprzyja motocyklom w specyfikacji Open. Nie ma tutaj długich prostych, które zweryfikowałyby słabszą moc tych maszyn, więc motocykliści mają znacznie większe pole do popisu. Korzysta z tego Aleix Espargaro i zaryzykowałbym, że Redding rywalizowałby z nim, gdyby ta produkcyjna Honda była trochę lepsza.

Dobre tempo Reddinga jest ogromnym zagrożeniem dla Alvaro Bautisty i Stefana Bradla. Obaj świetnie sobie zdają sprawę, że początek sezonu poszedł im koszmarnie i jeden z nich przy takim obrocie spraw będzie musiał oddać fabryczny motocykl Hondy na rzecz Scotta. Co ciekawe do japońskiego producenta puka jeszcze menedżer Jonahtana Rea, który świetnie spisuje się na niezbyt konkurencyjnej Hondzie w serii World Superbike.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze