„Dalej walczymy” - VW Racing Polska po II rundzie

Wczoraj zakończył się weekend wyścigowy na poznańskim torze, gdzie w ramach V i VI rundy Wyścigowych oraz II eliminacji Długodystansowych Samochodowych Mistrzostw Polski rywalizowali zawodnicy zespołu Volkswagen Racing Polska. 

Zgodnie z decyzją zespołu, Adam i Marcin nie wystąpili tym razem w sprincie, a skupili się wyłącznie na rywalizacji długodystansowej. Już czasówka, w której bracia Gładyszowie osiągnęli 6. rezultat, dała przedsmak tego, co miało dziać się podczas wyścigu DSMP. I działo się sporo. Na skutek awarii technicznych biegu nie ukończyły m.in. dwa auta Ferrari i Alfy Romeo.


Volkswagen Jetta zawodników z Tarnowa dzielnie trzymał się toru i wiele wskazywało na bardzo dobry rezultat na mecie. Do 20 minuty przed końcem tego 3 godzinnego wyścigu załoga Gładysz/Gładysz była na 3 miejscu w klasyfikacji generalnej całego wyścigu.Niestety w ostatniej fazie wyścigu, kiedy za kierownicą znajdował się Adam, w samochodzie wystąpiły problemy techniczne (eksplodowała 400-konna jednostka napędowa - przy.aut), na skutek czego zawodnik nie mógł już kontynuować jazdy.

 
W myśl regulaminu wyścigowego załoga, która przejechało ponad 80 % czasu trwania wyścigu jest sklasyfikowana, jednakże automatycznie nie jadąc traci swoją wcześniej wypracowana pozycję na rzecz zawodników cały czas kontynuujących zmagania. Ostatecznie załoga Volkswagen Racing Polska został sklasyfikowana na 2 miejscu w klasie do 3500 ccm3 (klasa 3) i 8. pozycji w klasyfikacji generalnej. Punkty zdobyte w poprzednich eliminacjach pozwoliły jednak braciom Gładyszom na utrzymanie pozycji lidera dywizji do 3500 ccm3.


Druga ekipa zespołu VW Racing Polska (Piotr Nowacki/Adam Nowacki/Tomasz Nowacki) startująca VW Golfem VI-stej generacji z silnikiem Diesla, po bardzo udanej jeździe zakończyła wyścig II rundy DSMP na drugim miejscu w swojej klasie i szóstym w klasyfikacji generalnej.

 
Piotr Nowacki tradycyjnie wystartował także w sprincie. Trzeci w punktacji klasy do dwóch litrów zawodnik z Trzebiatowa, w Poznaniu ponownie zapewnił sobie zdobycz punktową. Nowacki startując zbudowanym przez VW Racing Polska VW Golfem VI TDI, zajął w dwóch wyścigach kolejno 4 i 3. miejsce. Po tych zawodach zawodnik ten plasuje się na 4 miejscu w punktacji klasy do 2 litrów. 
Kolejne zawody Mistrzostw Polski już za niecałe dwa tygodnie na torze w czeskim Moście koło Pragi. 

II r. DSMP – wyniki
Piotr Nowacki/Adam Nowacki/Tomasz Nowacki (nr.33) 6. miejsce (2 m. w kl.2)/91 okr./1:48.667 (czas najlepszego okr.)
Adam Gładysz/Marcin Gładysz (nr. 3) 8. miejsce (2 m. w kl.3)/84 okr./1:41.350 (czas najlepszego okr.)

Klasyfikacja generalna: Gładysz/Gładysz 5. m (2 m. w kl.3), Nowacki/Nowacki/Nowacki 11. m (5 m. w kl.2)

V i VI r. WSMP – wyniki
Piotr Nowacki (nr. 33)
1. wyścig: 4 miejsce
2. wyścig: 3 miejsce

Klasyfikacja D4 do 2000 ccm: P. Nowacki 4 m. (30 pkt.)

Adam Gładysz: — Treningi i kwalifikacje poszły zgodnie z planem, natomiast wyścig nie ułożył się do końca po naszej myśli. Ponieważ umówiliśmy się, że zagraniczne rundy będę jechał na pierwszej zmianie, to teraz jechałem na drugiej. Mieliśmy problemy ze wspomaganiem kierownicy i hamulcami, przez co auto gorzej się prowadziło. Wieźliśmy jednak drugie miejsce w klasie i trzecie w „generalce”. Przy wyjściu na prostą startową pojawiły się znów problemy techniczne i musiałem niestety zakończyć wyścig. Zostaliśmy sklasyfikowani, ponieważ pokonaliśmy 80% dystansu, ale straciliśmy przez to pięć pozycji. Pech, ponieważ mogliśmy zająć naprawdę wysokie miejsce, ale też i szczęście, że stało się to na końcu wyścigu i udało się dowieźć do mety jakieś punkty. Mimo to nadal prowadzimy w klasie i walczymy dalej. Na pewno nie złożymy broni, a już za niespełna dwa tygodnie kolejny wyścig — w Moście, do którego już się przygotowujemy. Zapowiada się bardzo ciekawie: Mistrzostwa Czech, Mistrzostwa Polski, Europy Strefy Centralnej, więc stawka zawodników będzie liczna i mocna. Do zobaczenia w Moście!


Marcin Gładysz: — W czasówce do długiego dystansu zostaliśmy sklasyfikowani na 6. miejscu w „generalce” i drugim w klasie do 3,5 l. Jechałem jako pierwszy. Już podczas kwalifikacji mieliśmy problem ze wspomaganiem kierownicy, ale prawdziwe kłopoty przyszły dopiero na pierwszy okrążeniach wyścigu. Co prawda poprawiliśmy usterkę i wszystko wyglądało w porządku, ale już po starcie wspomaganie po prostu nam „wysiadło”. Mimo to z szóstego pola startowego udało mi się awansować na trzecie miejsce w całej stawce i drugie w klasie za Robertem Lukasem i Karoliną Czapką. Jazda układała się całkiem nieźle. Wydawało się, że będzie sukces, ale pół godziny po zmianie Adam musiał zjechać na wymianę klocków, które wytrzymały zaledwie dwie godziny. Spadliśmy wtedy na czwartą pozycję. Później Adam jechał swoim tempem, ale na jakieś 15 minut przed końcem wybuchł nam silnik i nie ukończyliśmy walki. Nie wszystko było jednak stracone, ponieważ przejechaliśmy regulaminowe minimum, więc zostaliśmy sklasyfikowani na 8. miejscu. Mimo tego pecha, dalej prowadzimy w swojej klasie. Musimy się teraz sprężyć: wymiana silnika i układu kierowniczego plus ogólny przegląd przed Mostem, który jest za dwa tygodnie i do którego ruszamy oczywiście bojowo nastawieni.

 
Tomasz Nowacki: — Ogólnie jestem zadowolony z wyścigów. To znaczy: myślę, że jestem zadowolony. Jechaliśmy na pierwszym miejscu, które niestety straciliśmy w ostatnich dziesięciu minutach, ponieważ skończyła się moc w samochodzie. Poza tym wszystko było super. Kwalifikacje wygraliśmy z dużą przewagą. W wyścigu pierwszy jechał Adam, który bardzo fajnie wystartował i przez całą swoją zmianę utrzymywał prowadzenie. Potem ja usiadłem za kierownicę VW Golfa. Samochód świetnie się prowadził, a ja zwiększałem dystans między nami a Pachurą. Po drodze oczywiście zdarzały się przygody: najpierw oni wpadli w poślizg, a następnie ja, ale cały czas miałem dwa okrążenia przewagi. To trwało do 10. minuty przed końcem, kiedy to skończyły się konie mechaniczne. Postanowiliśmy zjechać i zobaczyć czy to się w ogóle da naprawić. Niestety nie było takiej możliwości, ponieważ najprawdopodobniej były to jakieś sprawy komputerowe i na miejscu nie mogliśmy nic poradzić. Podjęliśmy decyzję, że wsiądzie jeszcze tata. W ogólnym rozrachunku skończyliśmy na drugim miejscu. Jest coraz lepiej i choć mieliśmy dotąd pecha, to jednak liczymy na to, że jeśli nie będzie żadnych problemów, to w Moście osiągniemy upragnione zwycięstwo. Dysponujemy świetnym sprzętem i myślę, że naprawdę mamy na to szanse. W ogólnej klasyfikacji mamy na razie 8 punktów z tego względu, że ukończyliśmy tylko jeden wyścig, ale widzę w nas potencjał na lepsze wyniki. W dodatku różnice punktowe w tabeli są niewielkie.

 
Piotr Nowacki: — Mam nadzieję, że pech jest już poza nami. W sobotnim WSMP poszło mi źle i przyjechałem na czwartej pozycji. Niedzielna eliminacja wypadła nieco lepiej i zająłem trzecie miejsce po trwającej do ostatnich metrów bardzo ostrej walce z Sebastianem Pachurą. W długim dystansie prowadziliśmy zdecydowanie w klasie, ale przed metą coś zdarzyło się z elektroniką i auto przeszło w tryb awaryjny. Nie udało się niestety usunąć awarii i musieliśmy jechać z maksymalną prędkością 110 km/h. Straciliśmy jedną pozycję w klasie i dwie w klasyfikacji generalnej. Pomału pozbywamy się problemów związanych z mocą silnika i w Moście ponownie będziemy starali się jechać po pierwsze miejsce. Do trzech razy sztuka! Bardzo dziękuję całej ekipie, a w szczególności Michałowi Gilowi. Podziękowania należą się też naszym sponsorom.


Adam Nowacki: — Kolejny weekend w Poznaniu i kolejne dramatyczne emocje. Po treningach wolnych wiedzieliśmy, że jest dobrze i auto potrafi pojechać naprawdę szybko. Apetyt na wygraną zaostrzył się jeszcze bardziej po wywalczeniu pole position w klasie. Zdecydowaliśmy, że pojadę jako pierwszy i postaram się utrzymać w czołówce. Start lotny udał się idealnie i już po pierwszym łuku byłem na prowadzeniu w klasie z zapasem kilkudziesięciu metrów. W lusterku widziałem, że mój główny rywal utknął za Clio i Fiatem. Mając przed sobą tylko o wiele szybsze samochody jak Porsche, Ferrari czy VW Jettę, mogłem spokojnie skupić się na płynnej, szybkiej jeździe i ucieczce konkurencji. Bez żadnych przygód, po około godzinie dogoniłem drugiego w klasie Sebastiana i przy dublowaniu nawiązaliśmy naprawdę fajną i emocjonującą walkę, atakując i blokując się wzajemnie. Zmianę skończyłem po godzinie i 25 minutach z przewagą półtorej kółka nad drugim zawodnikiem. Wtedy za kierownicą Golfa usiadł mój brat Tomek. Na 15 minut przed końcem trzygodzinnych zmagań auto odmówiło posłuszeństwa. Wyścig ukończyliśmy jednak na drugiej pozycji. Na następnej eliminacji w Czechach musimy ponownie dać z siebie wszystko i wygrać, odrabiając cenne punkty.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze