Świetny występ Macieja Giemzy na trzecim etapie Dakaru

Na 3. etapie rajdu zawodnicy mieli do przejechania pętlę wokół miasta Wadi ad-Davasir o długości 630 kilometrów. 403 kilometry stanowił odcinek specjalny. Jako 11. na metę dojechał Maciej Giemza. Kuba Przygoński utrzymał 5. lokatę w klasyfikacji generalnej.

Mimo problemów nawigacyjnych Przygońskiemu udało się dojechać do mety na 11. pozycji: „Dzisiejszy odcinek był częściowo piaszczysty, było też trochę wydm i dużo kamieni. Uważaliśmy, bo pojazdy z napędem 4x4 mają dość cienkie opony. Choć samochód znów spisywał się świetnie, towarzyszyły nam trudności związane właśnie z oponami. Na 200. kilometrze mieliśmy trzy przebite koła, co sprawiło, że nie mogliśmy zbytnio przyspieszyć, bo po kolejnej takiej awarii po prostu nie dojechalibyśmy do mety. W tym samym miejscu co Carlos Sainz zabłądziliśmy nawigacyjnie, przez co dużo dziś straciliśmy. Cieszę się, że jesteśmy na mecie i dzisiejszy etap jest już za nami”.

Martin Prokop, jadący wraz z Viktorem Chytką, ukończył wtorkowy etap na 7. miejscu: „Dzisiejszy odcinek był dużo lepszy niż wczorajszy. Udało nam się złapać dobry balans między prędkością a nawigacją. Nie popełniliśmy też żadnego poważnego błędu. Możemy być naprawdę zadowoleni z końcowego wyniku”.

Tym samym Czech jadący w barwach Benzina ORLEN Team awansował w klasyfikacji generalnej na 10. lokatę. Trzeci etap w kategorii samochodów wygrał Nasser Al-Attiyah. Odcinek przyniósł przetasowania w klasyfikacji generalnej. Stephane Peterhansel umocnił się na 1. pozycji. Podium uzupełniają Al-Attiyah (5 minut i 9 sekund straty lidera) i Francuz Mathieu Serradori (26 minut i 21 sekund straty).

Najlepszy wynik na tegorocznym Dakarze zanotował najmłodszy w ekipie ORLEN Team Maciej Giemza. Motocyklista dojechał na dobrej 11. pozycji, co pozwoliło mu utrzymać 20. lokatę w klasyfikacji generalnej. – „Za mną równy, solidny etap, bez większych problemów i kurzu na trasie. Obyło się też bez błędów nawigacyjnych. Jutro bardzo długi odcinek – łącznie 800 kilometrów z „dojazdówką". Teraz czas na sen i regenerację. Trzeba pamiętać o tym, że to dopiero pierwsza część rajdu i przed nami jeszcze wiele kilometrów wymagającej trasy”.

Trudniejszy dzień ma za sobą Adam Tomiczek. – „Za nami bardzo szybka i piaszczysta trasa z dużą liczbą wydm. Na szczęście te ostatnie nie były tak miękkie jak wczoraj, choć ze względu na słabą widoczność trzeba było cały czas mieć się na baczności, żeby nie spaść z dużej wysokości. Jechało mi się dziś stosunkowo ciężko. Miałem problemy ze złapaniem swojego rytmu i dobrej prędkości. W połowie etapu kilkukrotnie mocno podbiło mnie na kamieniach, których też było sporo na tym odcinku. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej”.

Prym wśród motocyklistów wiódł we wtorek Toby Price. Australijczyk wyprzedził Kevina Benavidesa z Argentyny i Austriaka Matthiasa Walknera. W klasyfikacji generalnej na czoło wysunął się 4. na mecie w Wadi ad-Davasir Amerykanin Skyler Howes, który ma 33 sekundy przewagi nad Benavidesem oraz 1 minutę i 28 sekund nad Francuzem Xavierem de Soultraitem.

Jako 12., nie bez problemów, na etapową metę dojechał Kamil Wiśniewski, który w tym roku powrócił do 4-napędowej konstrukcji swojego pojazdu. Zawodnik ORLEN Team utrzymał 8. miejsce w klasyfikacji generalnej: „Za mną klasyczny etap „na przetrwanie”. Miałem dość poważne problemy, których przyczyną była woda w paliwie dostarczonym przez organizatora. Z tego, co wiem, do podobnego niedopatrzenia doszło też wczoraj, kiedy to kilku zawodników odkryło znaczną ilość wody zarówno w zbiornikach, jak i pompach swoich maszyn. Tempo przez to nie mogło być imponujące, ale – jak to na Dakarze – cieszę się, że udało mi się dojechać do mety”.

We wtorkowym etapie, wśród quadowców, zwyciężył Nicolas Cavigliasso. Argentyńczyk awansował tym samym na 3. miejsce w klasyfikacji generalnej. Prowadzi Chilijczyk Giovanni Enrico przed Francuzem Alexandre Giroud.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze