Dakar: Polskie dni

Trzeci i czwarty etap Rajdu Dakar obfitował w sukcesy reprezentantów kraje – przez mocne wyniki i awansy w klasyfikacji generalnej, po polskie podium w pojazdach SSV.

Motocykle

Etap 3

Najlepszym Polakiem na pętli wokół Al Qaisomy okazał się Maciej Giemza z Orlen Team. Polak dojechał na metę odcinka na miejscu 25. co dało mu awans na 33. pozycję w klasyfikacji generalnej rajdu.

„To był bardzo szybki odcinek. Jechaliśmy niespełna 3 godziny, różnice czasowe były minimalne, co pokazuje, że nie był on wymagający nawigacyjnie. Dobrze, że skończyliśmy trochę wcześniej. Jest więcej czasu na regenerację. Jutro czeka na nas najdłuższy odcinek w całym rajdzie” – powiedział Giemza po trzecim etapie.

Konrad Dąbrowski z DUUST Rally Team, najmłodszy polski zawodnik, także zaprezentował się z dobrej strony. Był trzecim juniorem etapu, szóstym zawodnikiem swojej klasy Rally2, a ostatecznie był 39. w klasyfikacji generalnej:

„Ten etap był dobry. Był bardzo szybki, z przejazdami przed wydmy. Miałem trochę szczęścia, bo dogonił mnie Maio więc po prostu jechałem z nim przez cały etap co dało mi dobry wynik. Jestem dość zadowolony z tego, jak potoczył się ten dzień i mam nadzieję, że takich dni będzie jeszcze więcej”.

Etap 4

Tu lepiej spisał się Konrad Dąbrowski – dwudziestolatek był 30. W klasyfikacji etapu, wyprzedzając w niej chociażby zwycięzcę odcinka wokół Ha’il, Joaquima Rodriguesa. W Rally 2 był ósmy, a wśród juniorów ponownie trzeci. Dzięki swojej szybkiej jeździe awansował na 37. W klasyfikacji generalnej po czterech etapach oraz przesunął się na pozycję dwunastą w Rally2.

„Ten odcinek był inny niż trzy poprzednie. Pierwszy raz jechaliśmy w większości po twardej nawierzchni i było też dużo kamieni, przez co ten odcinek bardziej przypominał odcinki zeszłoroczne. Miałem prosty plan na dzisiaj, bo wiedziałem, że będzie twardo i że na takiej nawierzchni czuję się mniej komfortowo niż na piachu. Więc mój plan był taki, żeby wystartować, jak najdłużej jechać samemu, a jeżeli dogoni mnie szybszy zawodnik to trzymać się z nim do mety.” – zrelacjonował Dąbrowski po przyjeździe na biwak w Rijadzie.

„Dogonił mnie Arunas Gelazninkas z Janem Brabecem i od setnego kilometra, aż do mety, jechaliśmy we trzech utrzymując bardzo dobre tempo. Było dla mnie bardzo dobrym treningiem i dużo lepiej się czuję po tym dniu na twardym oraz na kamieniach niż wcześniej. Ale dalej wolę piach i wydmy. Na tym czuję się najlepiej.” – dodał na koniec.

Maciej Giemza etap czwarty zakończył na pozycji 39. W klasyfikacji generalnej Dakaru utrzymał 33. miejsce. Zawodnik Orlen Team przyznał, iż nie był to jego najlepszy dzień.

Quady

Etap 3

Jedyny Polak, Kamil Wiśniewski, był tego dnia siódmy i utrzymał piątą pozycję w klasyfikacji generalnej:

„Za nami bardzo szybki odcinek. Na długich prostych jechałem na zaciętym gazie. Do tego dużo przyjemnych do jazdy wydm, na których cały czas trzeba było jednak zachowywać pełną koncentrację. Czołówka jedzie w tym roku bardzo równo. Moja strata do zwycięzcy etapu nie była dzisiaj duża. Zaliczam ten dzień do udanych”.

Etap 4

Drogę z Al Qaisomy do Rijadu Wiśniewski może zaliczyć za mniej udaną – choć na metę odcinka dojechał jako ósmy, to spadł także na siódmą pozycję w „generalce".

Samochody

Etap 3

Na 13. Pozycji na metę przyjechali Jakub Przygoński oraz Timo Gottschalk. Polski kierowca po raz kolejny w ciągu tej edycji Rajdu Dakar wspomniał o problemie ich słabszym tempie w porównaniu do innych zawodników:

„Dzisiejszy odcinek był bardzo szybki. Momentami zmagaliśmy się z partiami wydm, ale praktycznie cały czas jechaliśmy na pełnym gazie. Póki co nasz samochód wciąż jest wolniejszy od tych z napędem 4x4. Cieszę się jednak z tego, że uczucie w środku auta było dobre i udało nam się uniknąć błędów”.

Przypominając – Przygoński w tym roku jedzie nowym buggy z napędem na tylną oś.

Etap 4

Ten dzień był o wiele lepszy dla polsko-niemieckiego duetu. Etap czwarty Przygoński i Gottschalk ukończyli na ósmym miejscu, dzięki czemu awansowali na siódmą lokatę w klasyfikacji generalnej Dakaru.

„Meta najdłuższego odcinka za nami. To był miks wszystkiego – wydmy, długie proste, kamienie, przejazdy przez rzeki, dużo błota” – opowiadał doświadczony kierowca. „Działo się. Nawigacja nie była łatwa, Timo podawał komendy przez całe 450 km, więc głowy nam pękają. Mimo to jesteśmy bardzo zadowoleni, to był odcinek, w którym wreszcie wróciliśmy do gry”.

Pojazdy SSV

Etap 3

Dla Polaków był to przepiękny dzień, za względu na etapowe biało-czerwone podium. Na odcinku specjalnym najszybsi byli Marek Goczał i Łukasz Łaskawiec, potem Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk, a dalej Aron Domżała i Maciej Marton.

Marek Goczał i Łukasz Łaskawiec prowadzili od samego początku – swojego zwycięstwa etapowego nie wypuścili już z rąk. Brat Marka i kierowca drugiego pojazdu Cobant Energylandia Rally Team, Michał, razem z Szymonem Gospodarczykiem do zwycięzców stracili około trzech minut.

„Bardzo fajny, ale też zarazem szybki odcinek specjalny” – stwierdził Marek Goczał. „Szczególnie jego druga część. Tylko początek był bardziej techniczny, do pierwszej strefy tankowania można było trochę podgonić, ale potem cały czas prosta za prostą i gaz do dechy. Trudno było na takiej próbie wypracować sobie jakąś większą przewagę”.

Wtórował mu jego brat, Michał: „Odcinek był bardzo szybki – jedna połowa to gaz do dechy, druga to wydmy. Cieszę się, bo jesteśmy na mecie i pomimo tego słabego czucia wbijamy się na drugie miejsce, zaraz za brata. Wiem, że stać nas na więcej i będziemy chcieli to jutro pokazać. Jestem szczęśliwy – walczymy dalej”.

Trzeci byli Aron Domżała i Maciej Marton z Can-Am Factory South Racing. Ta pozycja była dla nich powrotem do czołówki po poniedziałkowej awarii:

„Było całkiem fajnie, trochę lżej dla auta, bo nie było tyle dziur, co wczoraj. Szybka trasa, trochę kamieni i… dużo nawigacji. Maciek Marton wykonał super pracę. Świetnie odczytywał ślady naszych poprzedników i dzięki niemu parę razy ścięliśmy skrzyżowanie o kilkaset metrów”.

Etap 4

5 stycznia trzeci byli Szymon Gospodarczyk i Michał Goczał, dla których nie był to jednak spokojny odcinek specjalny – na samym początku przebili oponę. Pomimo tego do zwycięzców stracili zaledwie 59 sekund i awansowali na trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej.

„Czułem dobry feeling. Gdyby nie ten kapeć, to wynik byłby o wiele lepszy. To był jeden z takich dni, w których po prostu trzeba się pilnować i dojechać do mety w jednym kawałku. Jesteśmy na mecie, to jest najważniejsze” – stwierdził Michał Goczał.

Marek Goczał i Łukasz Łaskawiec na początku prowadzili w klasyfikacji odcinka, lecz potem stracili trochę czasu przez przygodę z głęboką rzeką. Ostatecznie zajęli czwarte miejsce:

„To był jeden z tych odcinków, których nie lubię. Praktycznie przez cały czas jechaliśmy z gazem wciśniętym w podłogę, mało było technicznych sekcji. Przez dużą część próby prowadziliśmy, ale na sam koniec w rzece wpadliśmy w bardzo głęboką wodę. Ona na moment nas zalała, ograniczyła nasze pole widzenia, było rozwidlenie, mieliśmy jechać w lewo, pojechaliśmy w prawo i niestety trochę zabłądziliśmy”.

Czwarty etap był koszmarem dla Arona Domżały i Macieja Martona – Polacy dachowali i potrzebne było czekanie na ciężarówkę serwisową. Sklasyfikowani zostali na 45. pozycji ze stratą ponad pięciu godzin do lidera.

Ciężarówki

Etap 3

Na trzecim miejscu odcinek specjalny zakończyła ekipa Petronas Team De Rooy Iveco z Darkiem Rodewaldem. Po trzech odcinkach byli na szóstej pozycji w „generalce".

Fesh Fesh z Bartłomiejem Bobą był dwudziesty – w klasyfikacji generalnej rajdu byli potem na miejscu 38.

Etap 4

Zespół z Darkiem Rodewalkdem uplasował się na czwartym miejscu i awansował na czwartą pozycję w klasyfikacji.

Za to Fesh Fesh Team odcinek specjalny zakończył jako piętnasty. W klasyfikacji generalnej są teraz na pozycji 32.

Źródło: Z wykorzystaniem informacji prasowych zespołów Cobant Energylandia Rally Team, Orlen Team, DUUST Rally Team

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze