Uczestnicy Dakaru dotarli do Rijadu, gdzie przewidziano dzień odpoczynku. Za nimi osiem wymagających etapów, które przyniosły niespodzianki we wszystkich kategoriach. Zawodnicy pokonali tysiące kilometrów odcinków specjalnych (FIM: 2794 km / FIA: 3092 km). Przed nimi jeszcze 1214 km oesowych. Zanim dotrą do mety w Dammam, będą musieli się zmierzyć z wyjątkowym wyzwaniem na wydmach pustyni Empty Quarter.
Nasser Al-Attiyah potwierdził miano prawdziwego mistrza pustyni i jest zdecydowanym liderem w kategorii samochodów. Zespół Audi (Peterhansela, Sainz i Ekström) jest największym przegranym pierwszej części rajdu. Sébastien Loeb (Hunter BRX) próbuje odzyskać cenne minuty, by awansować na podium, zajęte na razie przez trzy Toyoty. Z kolei lider klasyfikacji motocyklistów Skyler Howes ma zaledwie 13 sekund przewagi nad Kevinem Benavidesem i Masonem Kleinem, młodym fenomenem z ambicją na zwycięstwo. Co ciekawe – osiem etapów do tej pory i ośmiu zwycięzców w tej kategorii! Ubiegłoroczny zwycięzca w kategorii quadów Alexandre Giroud, młody Belg Guillaume de Mevius w T3, mistrz świata W2RC Rokas Baciuška w T4 i spadkobierca czeskich tradycji Aleš Loprais w kategorii ciężarówek prowadzą w swoich klasach z nadzieją na zwycięstwo.
Samochody: Demonstracja siły Nassera
Często mówi się, że Dakar można wygrać dzięki błędom innych. Potwierdza to scenariusz pierwszego tygodnia. Rywale Nassera Al-Attiyah napotkali przeszkody. Odpadły z walki o zwycięstwo wszystkie Audi, ale wciąż walczą Huntery z BRX. Z początku rywalizacja układała się dobrze dla kierowców RS Q e-tron E2. Mattias Ekström wygrał prolog, a Carlos Sainz był najszybszy następnego dnia. Hiszpan dotrzymywał kroku Katarczykowi, a Stéphane Peterhansel wrócił do walki po serii przebitych opon. Ale nas 212. kilometrze szóstego etapu nadzieje Audi rozwiał niefortunny skok z wydmy. Pilot Peterhansela, Edouard Boulanger doznał urazu kręgu i załoga wycofała się z rajdu. Sainz uszkodził auto i musiał długo czekać na ciężarówkę serwisową. Dzień później Ekström, uszkodził zawieszenie, a jego strata do Nassera wynosi aż 7 godzin. Równie nieciekawie wyglądał początek rajdu dla kierowców Hunterów z zespołu Prodrive. Loeb, Chicherit, Terranova i Žala stracili dużo czasu na drugim etapie, wskutek defektów opon. Sébastien Loeb rozpoczął pogoń, pnąc się w górę stawki. Jest obecnie czwarty i traci do podium już tylko pół godziny. Nasser Al-Attiyah wydaje się być poza zasięgiem rywali. Radzi sobie z wszystkimi przeszkodami, ale nie jedzie zachowawczo. Po drodze do Rijadu wygrał trzy etapy. Ma ponad godzinę przewagi nad swoim najbliższym rywalem, Henkiem Lateganem. Co ciekawe, czterokrotny zwycięzca Dakaru (2011, 2015, 2019, 2022) nigdy wcześniej nie dotarł do dnia przerwy z przewagą większą niż 50 minut. W zeszłym roku dzielnie ścigał go Yazid Al-Rajhi, który tym razem stracił dużo czasu wskutek defektu. Za Nasserem podium zajmują jego koledzy z zespołu: Henk Lategan i debiutujący Lucas Moraes (godzina i 20 minut straty), zaś Giniel de Villiers (5.) i Romain Dumas (6.) potwierdzają dominację Hiluxów.
Tegoroczny Dakar nie układa się po myśli Kuby Przygońskiego (Orlen Team), startującego nowym MINI JCW Rally Plus. Już na drugim etapie miał problemy mechaniczne, a oczekiwanie na ciężarówkę serwisową spowodowało 6-godzinną stratę. Kolejne etapy pokazały jednak, że Polak jest bardzo konkurencyjny. Na większości z nich notował czasy w czołówce. Najbardziej udany był dla niego ósmy etap, na którym zajął 5. miejsce. Nie ma już natomiast w stawce samochodów debiutującej w Dakarze Magdaleny Zając z doświadczonym pilotem Jackiem Czachorem.
Motocykle: Amerykański sen
Podobnie, jak w przypadku samochodów, rywalizacja motocyklistów rozpoczęła się od starcia dwóch faworytów – Sama Sunderlanda, triumfującego na pierwszym etapie i Ricky’ego Brabeca, zwycięzcy drugiego etapu, który został liderem. Następnego dnia pałeczkę przejął kolejny Kalifornijczyk, 21-letni Mason Klein, stawiający swoje pierwsze kroki w klasyfikacji RallyGP. Następnie Australijczyk „Chucky” Sanders objął prowadzenie na dwa dni, zanim się rozchorował. Od 4 dni liderem rajdu jest Skyler Howes. Amerykanin z wąsami w stylu retro, które nosi w hołdzie dla swojego dziadka jest jednym z przedstawicieli nowego pokolenia na Dakarze. Prowadzenie Skylera Howesa przed Kevinem Benavidesem i Masonem Kleinem nie jest taką niespodzianką, jak minimalne odstępy w czołówce. Po 30 godzinach, 34 minutach i 16 sekundach spędzonych na oesach, zawodnik Husqvarny może się pochwalić tylko 13-sekundową przewagą nad motocyklistą KTM i zawodnikiem jadącym w prywatnym zespole BAS World KTM Racing, idącymi dosłownie łeb w łeb, co jest bezprecedensową sytuacją! Za nimi znajdują się Toby Price, Pablo Quintanilla i Adrien van Beveren, tracący do lidera trzy minuty. Aż sześciu zawodników, których dzielą niespełna 3 minuty zapowiada walkę na pustyni Empty Quarter.
W klasie Rally2 scenariusz był podobny, jak w RallyGP, z przedwczesnym odpadnięciem z powodu awarii maszyn dwóch faworytów – Alfiego Coxa i Camille Chapelière. Z pozycją lidera do Rijadu dotarł Romain Dumontier, drugi za Kleinem w sezonie 2022 W2RC, który zdominował pierwszą część rajdu. Paolo Lucci, zespołowy kolega Kleina i Coxa, zajmuje drugie miejsce ze stratą 16’25”, a na trzeciej pozycji znajduje się Francuz Jean-Loup Lepan.
Wśród motocyklistów jadący bez wsparcia serwisów (Original by Motul) prowadzi Charan Moore z RPA. 15’26” do niego traci Hiszpan Javi Vega, a z półtoragodzinną stratą na trzecim miejscu plasuje się doświadczony Mario Patrao.
Polscy kibice niedługo cieszyli się jazdą naszego jedynego motocyklisty Macieja Giemzy. Po dobrym 22. miejscu na pierwszym etapie dzień później Polak zaliczył wywrotkę i musiał wycofać się z rajdu.
Ciężarówki: Lider Loprais pod presją
Aleš Loprais zadebiutował w Dakarze 17 lat temu jako swojego wujka Karela Lopraisa, sześciokrotnego zwycięzcy maratonu. Najlepszym osiągnięciem Czecha w roli kierowcy było 3. miejsce w 2007 roku. Nieobecność dominujących przez lata Rosjan w tym roku dała możliwość konfrontacji Czechów i Holendrów. Na czele stawki znajduje się Loprais, który objął prowadzenie po zwycięstwie na drugim etapie, ale wicelider Holender Martin van den Brink traci do niego tylko 16 minut. Również w tej kategorii następuje zmiana pokoleń. Młody Czech Martin Macík zapisał już na swoje konto 3 wygrane etapy i prolog, a Mitchel van den Brink, syn Martina, w wieku 20 lat został najmłodszym zwycięzcą etapowym w kategorii ciężarówek. Do tego grona dołączyła nadzieja zespołu De Rooy – Janus van Kasteren. Holender z Darkiem Rodewaldem w roli mechanika pokładowego także wygrał etap i w dniu odpoczynku znajduje się na 3. miejscu. Tomaš Vratny pilotowany przez Bartka Bobę w ciężarówce Tatra plasuje się po ośmiu etapach na 11. pozycji.
Lekkie pojazdy prototypowe: De Mevius dyskretnie na szczyt
W nieudanym debiucie zakończonym przedwczesnym odpadnięciem z rajdu w zeszłym roku, Guillaume de Mevius pokazał swój potencjał, wygrywając etap. W tym roku Belg może się pochwalić tylko jednym zwycięstwem etapowym, ale kluczem do sukcesu jest konsekwencja. Począwszy od prologu, 7 razy kończył etapy w czołowej piątce, a obecnie prowadzi w generalce. De Mevius skorzystał na pechu rywali, między innymi urzędującego mistrza „Chaleco” Lópeza. Chilijczyka na trzecim etapie skutecznie powstrzymała nieprzejezdna rzeka, a w tę samą pułapkę wpadła też Cristina Gutiérrez. Seth Quintero z kolei urwał koło. Dużo czasu stracił Mitch Guthrie. Jedynie Austin Jones, zeszłoroczny zwycięzca kategorii SSV, ma jeszcze szansę na to, by zapewnić triumf zespołowi Red Bulla, gdyż traci do de Meviusa zaledwie 3 minuty. Walka o zwycięstwo prawdopodobnie rozegra się między tymi dwoma kierowcami.
SSV: Baciuška się trzyma… póki co
Litwin Rokas Baciuška, aktualny mistrz świata w kategorii SSV jest liderem rajdu, ale jest wielu kandydatów chcących mu ją odebrać. Wśród nich są przede wszystkim Polacy: bracia Marek i Michał Goczałowie oraz debiutujący w rajdzie syn Marka Eryk. Już na pierwszym etapie Eryk Goczał został najmłodszym etapowym zwycięzcą, przejmując to miano od Setha Quintero. Pokazał, że to nie przypadek, powtarzając ten wyczyn na czwartym etapie. Po ośmiu etapach polski debiutant zajmuje 3. miejsce. Dwukrotnie zwycięstwa etapowego zasmakował jego ojciec, Marek Goczał, pilotowany przez Macieja Martona, dzięki czemu Polacy są wiceliderami rajdu. Od trzeciego do szóstego etapu liderem był Rodrigo Luppi de Oliveira, zanim stracił 40 minut. Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk, plasujący się po 7 etapach na solidnym 5. miejscu na ósmym etapie mieli awarię skrzyni biegów. Zdołali ukończyć odcinek i dotrzeć na biwak, ale ponad 3,5-godzinna strata zepchnęła ich na 14. pozycję. Baciuška nie może być spokojny, bo rywale są bardzo blisko. Szanse na wygraną ma także czwarty w klasyfikacji, zaliczający swój 16. Dakar Gerard Farrés.
Quady: Lekko, łatwo i przyjemnie dla Giroud
W rywalizacji quadów mieli walczyć o zwycięstwo Alexandre Giroud i Manuel Andújar. Przed rokiem Argentyńczyk wycofał się z rajdu z powodu kontuzji. I tym razem walka nie trwała długo. Nadzieje zwycięzcy z 2021 rozwiały się na trzecim etapie i Francuz uciekł rywalowi. Argentyńczyk ma ponad godzinę i 40 minut straty i musi walczyć o drugie miejsce z Pablo Copettim, który stał obok niego na podium w 2021. O swoje drugie podium nie powalczy niestety Kamil Wiśniewski. Polak z Orlen Teamu zajmował 7. miejsce, ale wyeliminował go niefortunna wywrotka na piątym etapie, która spowodowała złamanie dwóch palców.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.