Sébastien Ogier, który w minioną niedzielę zapewnił sobie już ósmy tytuł rajdowego mistrza świata, powiedział, że to osiągnięcie było dla niego wyjątkowe, ponieważ w ten sposób wyznacza koniec jego rywalizacji w WRC na pełny sezon.
Do końca zakończonego już sezonu WRC w walce o tytuł liczył się jedynie duet Toyoty – Ogier oraz Elfyn Evans, których przed Rajdem Monzy dzieliło 17 punktów. Z tego względu Francuzowi wystarczyłaby dobrze punktowana pozycja, jednak przez cały czas bardzo mocno walczył z Evansem, by ostatecznie odnieść zwycięstwo i sięgnąć po upragniony tytuł. Co więcej, to był ostatni rajd w ramach współpracy z wieloletnim pilotem, Julienem Ingrassią, który zdecydował się zakończyć karierę. Ogier zamierza w przyszłym roku startować jedynie w wybranych rundach, zaś na jego prawym fotelu zasiądzie Benjamin Veillas.
„Emocje nadeszły niczym fajerwerki po przekroczeniu ostatniej linii mety”
– powiedział Ogier. „Bardzo się cieszę, że zdobyłem ten tytuł. Największą emocją dzisiaj była jednak ta mała. Chciałbym wiedzieć, co Julien myśli, ale to było dziwne uczucie wiedzieć, że to już jest naprawdę koniec”
.
„Osiągnęliśmy znacznie więcej niż marzyliśmy 15 lat temu, kiedy się poznaliśmy. Ten scenariusz nie mógł zakończyć się w lepszy możliwy sposób. To jeszcze jedno niezapomniane wspomnienie, które mam z Julienem. Trudno opisać wszystko, co teraz czujemy. Jest też ta pustka. Cała ta presja, uwaga, pytania i oczekiwania. Osiągasz to wszystko, co jest niesamowite, a potem czujesz w sobie pewną pustkę. To wyjątkowe dni, ale potrzeba też więcej czasu, aby docenić sukces”
.
Mało brakowało, a ten tegoroczny sukces mógł się w ogóle nie wydarzyć. Przed finałową niedzielą Ogiera i Evansa dzieliło zaledwie pół sekundy. W niedzielę rano na pierwszym tego dnia odcinku specjalnym Francuz zahaczył prawym przednim kołem w swojej Toyocie o metalową strukturę tworzącą szykanę, lecz na szczęście dla niego skończyło się jedynie na niegroźnych uszkodzeniach felgi.
"To była idealna linia, ale powiedziałbym, że prawie zbyt idealna. Mieliśmy bardzo mocny weekend. Czułem, że mam kontrolę nad samochodem. Ale, zwłaszcza tu na torze, łatwo jest w coś lekko uderzyć u to właśnie nam się przytrafiło. Na szczęście tylko się o coś zaczepiliśmy. Jeszcze metr więcej i konsekwencje byłyby znacznie większe, a co najmniej przebicie opony. Takie szczęście jest potrzebne, aby odnieść sukces w sporcie. Każdemu z nas w pewnym momencie się to przytrafiło”.
W czasie swojej kariery duet Ogier/Ingrassia sięgnął po 8 tytułów mistrzowskich, 54 zwycięstwa, 91 podium i 632 oesowe triumfy, łącznie zdobywając 2537 punktów.
Źródło: wrc.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.