Ogier nadal liderem Rajdu Monte Carlo, choć z mniejszą przewagą

Sébastien Ogier pozostał na prowadzeniu po sobotniej części rywalizacji w Rajdzie Monte Carlo, choć jego nad jego zespołowym kolegą z Toyoty, Kalle Rovanperą, zmalała do 16 sekund.

Ogier na początku dnia miał znaczącą, ponad półminutową przewagę nad resztą stawki, co w zrozumiały sposób pozwoliło mu podjąć decyzję zastosowaniu nieco bardziej spokojnym stylu jazdy. Podczas porannej pętli jego różnica zmniejszyła się o 6 sekund.

Z tego względu załogi za nim zaczęli stopniowo zmniejszać stratę. Szczególnie dobre tempo prezentował aktualny mistrz świata Rovanperä, który oprócz uzyskania najlepszego czasu na OS9, cały czas powiększał przewagę nad trzecim Thierrym Neuvillem. Belg jednak przyspieszył po zmianie opon i podczas drugiej pętli wygrał OS12 oraz OS13, starając się utrzymać nacisk na Toyotę. To właśnie on przerwał dominację japońskiego zespołu, który jak dotąd triumfował na każdym odcinku specjalnym.

Na ostatnim oesie dnia, OS14, Rovanperä popisał się bardzo dobrą jazdą i uzyskał czas lepszy od reszty stawki o 6 sekund. Dzięki temu jego strata do Ogiera zmalała do 16 sek. i z taką różnicą podejmie walkę z Francuzem ostatniego dnia rajdu.

Elfyn Evans wciąż nadrabiał stratę po piątkowym porannym kapciu i awansował na czwarte miejsce po tym, jak Ott Tänak, jeżdżący od tego roku Fordem Pumą, doznał pewnych problemów ze wspomaganiem kierownicy. Estończyk utrzymał piąte miejsce, jednak do Evansa ma 400 sekund straty.

Szóste miejsce zajmuje Takamoto Katsuta, jednak ze względu na spore różnice przed nim i za nim, w zasadzie z nikim nie walczy, a jego celem jest bezpieczne dojechanie do mety. Z kolei siódmy jest Dani Sordo, który po piątkowym braku zrozumienia samochodu, w sobotę walczył z pewnymi problemami z układem hybrydowym.

Za Sordo jedynie 2,6 sek. straty ma Esapekka Lappi, który także złapał kapcia, jednak jego zespołowy kolega z M-Sportu, Pierre-Louis Loubet, przedwcześnie zakończył dzień. Francuz uderzył w skarpę i uszkodził swoją Pumę do tego stopnia, że niemożliwe było dokonanie wystarczających napraw na miejscu.

W niedzielę załogi będą miały do pokonania 4 odcinki specjalne o łącznej długości 67,88 km, w tym dwukrotny przejazd słynnego Col de Turini, który posłuży także za kończący rajd Power Stage.