W nadchodzący poniedziałek, organizatorzy wyścigów Super GT zaprezentują nowy regulamin techniczny klasy GT500. Dokument, który wejdzie w życie w roku 2014, prawdopodobnie zbliży GT500 do niemieckiej DTM.

O tej nietuzinkowej fuzji było głośno już od dłuższego czasu – głównie przez fakt, iż w dobie kryzysu niemałym problemem jest utrzymywanie bardzo specyficznych, krajowych serii wyścigowych. Gdy jednak na początku roku podjęto próbę ustalenia konkretów – doszło do zgrzytu i zatrzymania rozmów, głównie przez sprzeciw Niemców dotyczący miejsca produkcji podwozi w nowej specyfikacji. Problemem były także wyraźne różnice w silnikach, które w GT500 od 2014 roku miały być jednostkami 2-litrowymi z turbodoładowaniem.

Wygląda na to, że Japończycy postanowili przeanalizować swoje decyzje – i zmienili je, by wrócić do rozmów o wspólnej specyfikacji pojazdów GT500 oraz DTM. Na zaplanowanej na 16. października konferencji prasowej, pojawić mają się przedstawicieli organizacji ITR (czyli nadzorców DTM) – a także samej Deutscher Motor Sport Bund, reprezentującej niemieckie federacje samochodowe w spotkaniach z Międzynarodową Federacją Samochodową FIA czy jej motocyklowym odpowiednikiem FIM.

Właśnie ich obecność pośród szefów Japońskiej Federacji Samochodowej JAF oraz nadzorującej wyścigi Super GT spółki GT-Association wskazuje, że Japończycy i Niemcy nadal chcą dojść do porozumienia. Możliwe nawet, że już w poniedziałek instytucje podpiszą umowę, która ową fuzję zatwierdzi – a to by oznaczało, że już w roku 2014 wyścigi DTM i klasa GT500 wyścigów Super GT staną się jedną specyfikacją, obecną w Niemczech, Japonii – a kto wie, czy nie wychodzącą poza te dwie potęgi motoryzacyjne.Co na to kibice? Dla większości z nich (co zrozumiałe), unifikacja dwóch specyficznych krajowych serii wyścigowych jest nożem wbitym w serce sportu samochodowego – szczególnie jeśli chodzi o japońską Super GT, gdzie słabsza kategoria GT300 to już w większości pojazdy oparte na specyfikacji GT3 (BMW, Audi, Porsche, Lamborghini, Ferrari, Mercedes, Aston Martin, Corvette) – a na równi z nimi mają się one znaleźć w przyszłorocznej serii wyścigów długodystansowych Asian Le Mans Series.

Dużo mniejsza grupa ową zmianę popiera – a reszta chyba pogodziła się już z faktem, że utrzymywanie tych dwóch osobnych specyfikacji (w których i tak od pewnego czasu, pilnie szuka się oszczędności) pochłaniałoby duże sumy pieniędzy – co w dzisiejszych czasach jest niezwykle trudne. Połączenie tych serii mogłoby je urozmaicić i zwiększyć zainteresowanie – lecz przede wszystkim zmniejszyć koszty. Z niecierpliwością czekamy więc na poniedziałkową konferencję prasową w Tokio…

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze