Krack: Nikt nie ponosi winy za kolizję Strolla i Ricciardo

Szef zespołu Aston Martin przekonuje, iż w feralnej kraksie między Lancem Strollem i Danielem Ricciardo nikt nie ponosi pełnej winy. Brytyjczyk uważa, że w warunkach wyścigowych takie sytuacje mogą się zdarzać i nie należy zrzucać odpowiedzialność tylko na jednego kierowcę.

W niedzielnym Grand Prix Chin kanadyjski kierowca podczas restartu wjechał w tył samochodu Australijczyka, co finalnie doprowadziło do wyeliminowania zawodnika Racing Bulls z rywalizacji. Ricciardo po wyjściu z samochodu obwinił w całości za to zajście Strolla nieparlamentarnymi słowami, który sam nie poczuł się odpowiedzialny za zdarzenie.

W obronę swojego kierowcę wziął Mike Krack. Brytyjczyk po tym, jak na Strolla wylało się wiadro pomyj, wyjaśnił, dlaczego przesadne jest obarczanie winą tylko jednego kierowcy: „Jeśli musisz hamować w ostatnich sekundach, wiesz, jak to jest czasami, gdy ktoś jest przed tobą”powiedział stacji Channel 4. „W dzisiejszych czasach samochody osobowe zatrzymują się przed nami, w Formule 1 samochód tego nie robi”.

„Więc nie sądzę, że zasadne jest tu obwinianie kogokolwiek. Takie rzeczy się zdarzają, gdy dochodzi do restartu po samochodzie bezpieczeństwa. Przyjrzymy się temu i spróbujemy wyciągnąć z tego wnioski”.

Dwójka kierowców opuściła Szanghaj z zerowym dorobkiem punktowym w klasyfikacji generalnej, ale za to z dodatkowymi punktami karnymi. Paradoksalnie najwięcej w cały zajściu stracił Ricciardo, który w Grand Prix Miami zostanie przesunięty o trzy pozycje na starcie.

 

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze