Robert Kubica zawsze będzie dla mnie wyjątkowy — wywiad z Alessandro Alunnim Bravim

Ten wywiad był możliwy dzięki wsparciu naszych czytelników. Jeśli chcesz czytać więcej ekskluzywnych wywiadów 1-na-1, postaw nam kawę!

Alessandro Alunni Bravi jest człowiekiem o wielu zdolnościach i to on odegrał dużą rolę w powrocie Roberta Kubicy do Formuły 1. Obecnie jest jedną z głównych postaci Saubera, który startuje pod marką Alfy Romeo, a wkrótce zostanie przemianowany w Audi. O obecnym sezonie i wynikach, o kierowcach, chęci walki z włoską mafią, współpracy z Robertem Kubicą i nie tylko, z Włochem rozmawiała Roksana Ćwik.

Click here for the English version

Jaka jest twoja opinia na temat Andrettiego i jego chęci dołączenia do stawki Formuły 1?
Moim zdaniem FIA przeprowadziła bardzo rygorystyczny proces oceny. Oczywiście teraz trwa druga faza, tak samo istotna, jak ta przeprowadzona przez FIA, a mianowicie proces związany z prawami komercyjnymi. Zawsze mówiliśmy, że w zasadzie nie sprzeciwiamy się dołączeniu nowego zespołu do Formuły 1, ale nowy zespół musi wnosić wartość dodaną całej społeczności F1, nie tylko w krótkim czy średnim okresie, ale także długoterminowo. Uważam, że jeśli wszystkie te warunki zostaną spełnione przez Andrettiego, będziemy gotowi go przyjąć. Jeśli te warunki nie zostaną spełnione, uważam, że w Formule 1 mamy silne środowisko 10 zespołów, które w tym okresie wykazały się zdolnością do wspólnego działania i podejmowania właściwych decyzji. Jeśli nie ma potrzeby poprawy i zmiany sytuacji, lepiej pozostać przy obecnych 10 ekipach. Jeśli pojawi się nowy zespół, który przynosi rzeczywistą wartość dodaną, zawsze z radością go przywitamy.

Alfa Romeo zdobyła do tej pory punkty w pięciu wyścigach. Obecnie zajmuje 9. miejsce w klasyfikacji konstruktorów i rywalizuje z Haasem i Williamsem. Czy planujecie jakieś istotne poprawki do bolidu na ostatnie wyścigi sezonu?
Oczywiście, ten rok był dość trudny dla wielu zespołów. Widzieliśmy, że rywalizacja w drugiej części stawki jest naprawdę zacięta, gdzie jeden lub dwa punkty mogą całkowicie zmienić pozycje od P8 do P10. Jako zespół będziemy nadal rozwijać nasz samochód do samego końca sezonu. Włożyliśmy wiele wysiłku w Hinwil podczas letniej przerwy, aby wprowadzić istotne ulepszenia na Zandvoort, Monzę i Singapur. Tutaj w Katarze także wprowadziliśmy nowe tylne skrzydło, dolny element. Będziemy regularnie wprowadzać poprawki do samochodu aż do ostatniego wyścigu. To ważne, ponieważ naszym celem jest nadal siódme miejsce w klasyfikacji konstruktorów, ale wiemy, że musimy zrobić coś więcej niż do tej pory.

Czy jesteś zadowolony z tego, jak przebiegł sezon dla twojego zespołu pod względem wyników?
Nie jestem zadowolony, ponieważ jeśli jesteśmy zadowoleni z zajęcia 9. miejsca, oznacza to, że nie rozumiemy sportu i wyzwania. Zawsze musimy dążyć do czegoś więcej. Oczywiście uważam, że jako ekipa przegapiliśmy kilka ważnych okazji, na przykład na Węgrzech, gdzie w Budapeszcie startowaliśmy do wyścigu z piątego i siódmego pola. Byliśmy trochę niekonsekwentni w trakcie tego sezonu, a tempo kwalifikacyjne pozostaje jednym z naszych słabych punktów. Pracowaliśmy nad większością tych problemów razem z naszymi kierowcami i inżynierami, i widzieliśmy, że ostatnie ulepszenia pomogły nam znaleźć więcej tempa w kwalifikacjach. Teraz musimy zrealizować perfekcyjny weekend i zdobywać punkty. Wiemy, że to trudne, ponieważ czołowe sześć zespołów ma oczywiście lepszą prędkość niż my, ale wierzymy, że możemy walczyć o zdobycie przynajmniej jednego punktu podczas kolejnego Grand Prix i to jest naszym celem.

Nawiązując do twojej poprzedniej odpowiedzi, czy jesteś zaskoczony awansem McLarena?
Nie jestem zaskoczony, ponieważ znam jakość osób pracujących tam. Kiedy byłem menedżerem Stoffela Vandoorne'a, spędziłem dwa lata w McLarenie i doskonale pamiętam [Petera] Prodromou, który teraz kieruje działem aerodynamiki, oraz jakość tych ludzi. Wiem, że Andrea Stella to kompetentna osoba, zdolna do kierowania zespołem. McLaren zawsze był czołową stajnią, więc może to było zaskoczeniem, że nie widzieliśmy McLarena na wysokich miejscach w ostatnich latach. Dlatego uważam, że McLaren, podobnie jak Aston Martin na początku roku, powinien być dla nas wzorcem i najlepszym przykładem, że jeśli pracujemy dobrze i trzymamy się razem, możemy dokonać postępu. Formuła 1 czasami wydaje się naprawdę ogromna przez kroki, jakie trzeba podjąć, ale jeśli znajdziesz marginalne zyski w każdej dziedzinie, to przy obecnej konkurencji może oznaczać zdobycie trzech, czterech, pięciu lokat w stawce.

Zhou Guanyu oraz Valtteri Bottas zostają w zespole na przyszły sezon, a Théo Pourchaire pozostanie kierowcą testowym i rezerwowym. Czy nie uważasz, że system juniorski nie działa, skoro tacy zawodnicy jak Théo czy też Felipe Drugovich znajdują się nieco na uboczu i nie mają zbyt wielu szans na miejsce w Formule 1, nawet jeśli zdobyli tytuł w Formule 2?
Oczywiście Formuła 1 dla debiutantów jest obecnie bardzo trudna, ponieważ, jak wiesz, poziom jest niezwykle wysoki. Mamy wielu doświadczonych kierowców, ale nadal młodych, naprawdę utalentowanych, a dla zespołu posiadanie debiutanta jest czasami ryzykowne. Szczególnie gdy zachodzą zmiany w przepisach, lepiej jest mieć doświadczonych kierowców, którzy mogą wspierać zespół w rozwoju bolidu. Musimy jednak znaleźć sposób na stworzenie więcej możliwości testowania dla młodych kierowców. Problem nie tkwi w wartości serii juniorskich. Formuła 3 i Formuła 2 to najlepsza platforma do przygotowania kierowcy, ale w przeszłości, jeśli pamiętasz, kierowcy tacy jak Lewis Hamilton mieli szansę przejechać 10 000 do 12 000 kilometrów, zanim dołączyli do stawki Formuły 1. Teraz sesje testowe są naprawdę ograniczone. My nie dysponujemy dwuletnim samochodem do prywatnych testów i przygotowania kierowcy. Dla nas ważne jest zapewnienie naszym kierowcom najlepszej opcji i uważamy, że Theo to bardzo dobry zawodnik i dobry prospekt dla nas, a także chcielibyśmy znaleźć sposób, aby dać mu więcej kilometrów, żeby był lepiej przygotowany. Oczywiście widzieliśmy to w przypadku Piastriego, który zdobył tytuł Formuły 2, a potem spędził rok na uboczu, zanim dołączył do zespołu. Uważam, że teraz w Formule 1 to najlepsza ścieżka dla młodego kierowcy bez możliwości testów w trakcie sezonu. Theo pozostaje naszym kierowcą rezerwowym. Trzymamy za niego kciuki, bo uważamy, że zasługuje na zdobycie tytułu mistrza Formuły 2 w tym roku. Będziemy mieli go w Meksyku podczas pierwszego z dwóch piątkowych treningów, które w tym sezonie odbywać będzie z nami.

Czy nie uważasz, że coś powinno się zmienić w przypadku debiutantów? Być może warto pomyśleć o dodaniu trzeciego samochodu, tak jak mieliśmy to w przeszłości?
Trzeci samochód jest niezwykle trudny i oczywiście zawsze musimy pamiętać, że zrównoważony model biznesowy jest kluczowy nie tylko dla zespołu, ale dla wszystkich interesariuszy Formuły 1. Wprowadzenie trzeciego samochodu wiązałoby się z ogromnymi kosztami, a obecny kalendarz wyścigów z już 24 wyścigami sprawia, że rozmiar zespołu jest na granicy wydolności. Dlatego myślę, że musimy rozważyć inny sposób, aby zapewnić młodym kierowcom więcej kilometrów, ale nie przez dodawanie trzeciego samochodu.

Oficjalnie jesteś przedstawicielem zespołu i uczestniczysz w niektórych spotkaniach z szefem zespołu, więc wiesz o wszystkim. Gdybyś tylko mógł, co byś chciał zmienić? Czy nie uważasz, że zespoły mogłyby być bardziej współpracujące i otwarte na poprawę sportu, podobnie jak w przypadku IndyCar czy Formuły E?
Uważam, że Formuła 1 w ciągu ostatnich 4-5 lat stanowi wzorzec dla każdej kategorii sportów motorowych. To, co widzieliśmy w trakcie pandemii, jest najlepszym przykładem na to, w jaki sposób wszystkie zespoły, we współpracy z FIA i właścicielem praw komercyjnych, współpracowały, aby uratować sport. W 2021 roku udało nam się utrzymać pełny kalendarz, odwiedzając ponadto nowe tory i podejmując ryzyko. Jednocześnie wprowadziliśmy regulacje finansowe. Zdecydowaliśmy się na przykład opóźnić wprowadzenie regulacji na 2021 rok do sezonu 2022 w celu oszczędności kosztów. Uważam, że pokazaliśmy, że potrafimy dobrze współpracować, a ten duch współpracy zawsze towarzyszy nam na naszych spotkaniach szefów zespołów. Oczywiście każdy patrzy na interes swojej ekipy, ale zawsze w ramach społeczności Formuły 1. To jest coś, co stało się bardziej widoczne w ciągu ostatnich 3-4 lat i to jest również zasługa FIA, a także zasługa właściciela praw komercyjnych i Stefano Domenicaliego, który jest, powiedziałbym, liderem, którego Formuła 1 potrzebuje, aby zrobić kolejny krok naprzód.

Mówiąc o Stefano Domenicalim — czy uważasz, że jego wybór na szefa F1 był słuszną decyzją, jako że był osobą związaną z F1?
Po pierwsze, Stefano nie był jedynie szefem zespołu Ferrari, ponieważ po tym okresie został dyrektorem generalnym Lamborghini. Miał ogromne doświadczenie zarówno w sporcie, jak i w branży motoryzacyjnej. Oczywiście Formuła 1 zawsze była filarem technologii i najlepszym polem testowym dla sektora motoryzacyjnego. Musimy utrzymać tę równowagę; musimy dbać o sport, ale także o potrzeby branży motoryzacyjnej. zmierzamy w tym kierunku dzięki wprowadzeniu w 2026 roku zupełnie zrównoważonego paliwa w ramach naszej strategii zrównoważonego rozwoju, którą Liberty Media wdraża wspólnie ze swoim zespołem. Uważam, że Stefano, dzięki swojemu doświadczeniu i wiedzy w obu tych sektorach, jest odpowiednią osobą do kierowania tym projektem.

Teraz mówiąc o tobie: lista twoich osiągnięć jest bardzo długa. Byłeś dziennikarzem, szefem zespołu GP2, prawnikiem, menedżerem, a obecnie jesteś reprezentantem zespołu w F1. Które z tych ról było najbardziej wymagające i dlaczego?
Myślę, że każda praca ma swoje własne wyzwania. Nie uważam, że istnieje różny poziom prac. To, co jest inne, to twój poziom zaangażowania i pasji, jakie wkładasz w to, co robisz. Dla mnie zawsze staram się dać wszystko, co mam, w to, co robię. Nie jest to dla mnie kwestia osiągnięć. Dla mnie to były kolejne etapy w mojej karierze zawodowej, ale zawsze patrzę w przyszłość. Dla mnie ważne jest to, co będzie dalej, ale wszystko, co zrobiłem, było możliwe dzięki niesamowitym ludziom, z którymi miałem okazję pracować. Obecnie jestem reprezentantem zespołu. To oznacza, że reprezentuję grupę ludzi. Chodzi o zespół i o to, żeby wszyscy mieli jak najlepsze warunki do pracy. Mam nadzieję, i to jest mój cel na ten sezon, że wszyscy w Sauberze będą zadowoleni z tego, w jaki sposób ich reprezentuję, bo jestem dumny z tego, że mogę reprezentować tę grupę ludzi na całym świecie.

Czy to prawda, że chciałeś walczyć z włoską mafią?
To nie było tylko moje marzenie. To było napędem mojej decyzji, by zostać prawnikiem. W 1992 roku miałem 18 lat. Byłem jeszcze w szkole średniej i musiałem zdecydować, co robić i do jakiej uczelni pójść. Zawsze czułem w sobie ten zmysł sprawiedliwości. Epizody opisane w tym artykule dotknęły mnie tak bardzo, że moim celem było zostanie sędzią i walczenie z mafią, ponieważ chciałem, aby sprawiedliwość stała się zasadą, a nie tylko pojedynczym wydarzeniem. To był napęd i fundament, na którym opierałem wszystko, co robiłem potem. Zawsze pamiętam, że jestem prawnikiem, ale nie tylko ze względu na mój tytuł. Jestem prawnikiem wewnętrznie, w jaki sposób podchodzę do życia, w jaki sposób podchodzę do pracy – staram się być bardzo racjonalny i stawiać na strukturyzację jako osoba.

W 2016 roku postanowiłeś założyć swoją własną firmę zarządzającą i współpracowałeś z wieloma kierowcami, w tym z Robertem Kubicą i Stoffelem Vandoorne'em. Jak przebiegała współpraca z Robertem i dlaczego wasze drogi się rozeszły?
Przede wszystkim to był jeden z najlepszych i najbardziej intensywnych okresów mojego życia, kiedy pracowałem z Robertem. Kiedy się spotkaliśmy, Robert właśnie zakończył sezon w rajdach i wydawało się, że myślenie o powrocie do Formuły 1 jest niemożliwe. Jednak razem ciężko pracowaliśmy, aby osiągnąć ten cel i marzenie, ale nie było to zasługą mnie, ale Roberta, który był jednym z najbardziej zdeterminowanych, utalentowanych i silnych charakterów. Wszystko, co zrobił i jego powrót do Formuły 1, są wynikiem jego ogromnego wysiłku, poświęceń i pracy, którą włożył w powrót. Byłem tam, aby go wspierać, rozmawiać z nim i podejmować najlepsze decyzje dotyczące zespołu, partnerów i innych kwestii. Dla mnie Robert zawsze będzie miał szczególne miejsce. Co do pytania, dlaczego się rozstaliśmy? To była bardzo prosta sprawa. Robert dołączył do zespołu Alfa Romeo w Formule 1 i nie mogłem pozostawać w pozycji sprzecznej, więc ze względu na konflikt interesów porozmawialiśmy o tym i zgodziliśmy się, że się rozstaniemy. Nie byliśmy już partnerami w naszej pracy, ale nadal pozostaliśmy przyjaciółmi. Była to naturalna ewolucja i uważam, że była to właściwa decyzja, ponieważ jednocześnie Orlen, który zawsze wspierało Roberta w poprzednich latach, stał się sponsorem tytularnym zespołu, więc były dobre powody, aby zachować oddzielne pozycje.

Czy kiedykolwiek byłeś w Polsce?
Zawsze byłem w Polsce z Robertem, kiedy mieliśmy różne wydarzenia, również kiedy byliśmy tam na samym początku, aby zacząć rozmawiać z pierwszymi partnerami. Pamiętam, że [spotkanie] z Lotosem miało kluczowe znaczenie dla powrotu Roberta do Formuły 1 jako kierowcy rezerwowego w zespole Williams. Byłem tam także na wakacjach i są tam piękne miejsca: nie tylko Warszawa, ale także Kraków, który jest niesamowitym miastem. Oczywiście uwielbiam sztukę, a Kraków jest wspaniały. Jest tam jedno z ważnych dzieł Caravaggia, to takie piękne miejsce. Lubię Polskę, zawsze miło było przyjeżdżać do tego kraju i łączyć pracę z Robertem z możliwością cieszenia się pięknymi miastami.

Kiedy Alfa Romeo wróciła do Formuły 1, niemal wszyscy byli zadowoleni z tego, że taki ważny element włoskiego przemysłu samochodowego powraca do F1. Po roku tego romansu, macie wielu sponsorów, w zespole pracuje więcej ludzi, zespół odnosi większe sukcesy. Czujesz, że osiągnąłeś coś wyjątkowego?
Uważam, że Alfa Romeo pomogła nam osiągnąć tak ważny cel jako zespół, ponieważ odegrała kluczową rolę w rozwoju Saubera od 2017 roku. Kiedy dołączyłem do zespołu, Sauber nie miał sponsora, a umowy z Alfą Romeo i Ferrari jednocześnie dały nam wiarygodność i możliwość przedstawienia partnerom, kierowcom i wszystkim innym długoterminowego projektu w Formule 1. Alfa Romeo odegrała kluczową rolę w osiągnięciu tych celów przez Saubera. Jednocześnie jednak uważam, że ustanowiliśmy w Formule 1 inny model biznesowy dla producenta samochodów. Alfa Romeo uzyskała od nas nazwę nadwozia, a jednocześnie rozwijaliśmy wiele działań poza torem. Jako technologiczne przedsiębiorstwo Sauber, opracowaliśmy dla Alfy Romeo naprawdę ciekawe projekty samochodów drogowych, takie jak GTA i GTAm, działając jako prawdziwe centrum badawczo-rozwojowe. Uważam, że ta współpraca była udana zarówno na torze, jak i poza nim, dla obu stron.

Pracowałeś przez długi czas z Nicolasem Todtem i Fredem Vasseurem. Jakie to było pomocne, że mogliście się nawzajem poznać, a teraz pracujecie na własny rachunek?
Każde doświadczenie, podobnie jak w życiu codziennym, jest ważne i pomaga w budowaniu tego, kim jesteś. Oczywiście możliwość pracy z Nicolasem Todtem przez ponad 6 lat, a potem z Fredem Vasseurem przez kolejne 6 lat, była dla mnie naprawdę pomocna. Są zupełnie różnymi osobowościami, ale obaj bardzo mi pomogli i przyczynili się do tego, kim jestem teraz. Oba te doświadczenia wspominam z ogromną przyjemnością i uważam, że wciąż jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Świat Formuły 1 jest niewielki, a możliwość dalszej pracy z osobami, z którymi dobrze się współpracowało, zawsze jest miłą rzeczą i pomaga nam wykonywać naszą rolę lepiej.

Czy to prawda, że Fred jest bardzo spokojny? Wczoraj Charles powiedział nam, że jest nie tylko bardzo spokojny, ale też bardzo uczciwy.
Fred to bardzo racjonalna osoba i zawsze staraliśmy się podczas naszej współpracy w Sauberze podejmować decyzje pozbawione emocji. Pamiętam bardzo dobrze pierwszy dzień naszej współpracy, kiedy podjęliśmy decyzję o zakończeniu współpracy z Hondą, dostawcą paliwa oraz z McLarenem, dostawcą przekładni i postanowiliśmy współpracować z Ferrari. Zawsze staramy się podejmować decyzje w sposób racjonalny, a do tego potrzebne jest chłodne podejście. To jednak nie oznacza, że nie mamy pasji i że w sytuacjach, kiedy coś idzie nie po myśli, nie potrafimy zachować spokoju. Kiedy jednak podejmuje się decyzję, trzeba być spokojnym i dokładnie ocenić zalety oraz wady każdego działania.

Wkrótce zostaniecie zespołem fabrycznym Audi. Czy uważasz, że Andreas Seidl to właściwa osoba do przygotowania zespołu na tę zmianę?
Dla mnie to była oczywista decyzja, kiedy Fred przeszedł do Ferrari. Razem z naszym udziałowcem omówiliśmy, jaka będzie najlepsza opcja, a także wspólnie z Audi jako udziałowcem. Uważam, że Andreas ma wszystkie cechy, by być liderem tego bardzo ważnego projektu, w którym Sauber Group ma stać się strategicznym partnerem Audi i zespołem fabrycznym Audi od 2026 roku. Ma ogromne doświadczenie nie tylko w zespołach Formuły 1, ale też w takich korporacjach jak Porsche, gdzie spędził 9 udanych lat, wygrywając Le Mans. Był dyrektorem zespołu w McLarenie, który obecnie jest na wyższej pozycji niż my, więc ma silną wiedzę. Ponadto fakt, że przez wiele lat był związany z Grupą Volkswagen, w tym z Porsche, ma dla nas duże znaczenie, abyśmy mogli właściwie zarządzać relacjami i dynamiką między zespołem a producentem samochodów. Dla mnie to najlepszy wybór i oczywiście pracuje on codziennie bardzo ciężko, aby przeprowadzić ten proces transformacji, który w ciągu dwóch lat ma przemienić Saubera w zespół Audi.

Chciałam zapytać o Valtteriego, ponieważ gdy rozmawiałam z nim w zeszłym roku podczas przedsezonowych testów, powiedział mi, że teraz czuje się bardziej żywy. Czy widzisz to samo, że to jest zupełnie inna osoba?
Mamy szansę mieć w zespole naprawdę fajną osobę, zarówno on, jak i Zhou [Guanyu]. To mili ludzie. Oczywiście staramy się stworzyć dla nich najlepsze warunki do wyrażania siebie i wyciągnięcia z siebie maksimum. Nie ma jednego rozwiązania ani jednego podejścia do kierowców. Myślę, że dla Valtteriego możliwość wyrażania siebie była ważna, aby zyskać zaufanie zespołu, ale pozostaje on w pełni skoncentrowany. Kiedy musimy coś powiedzieć, jesteśmy surowi i stanowczy, tak samo jak wobec innych kierowców, ale potrafimy dobrze współpracować w przyjaznym otoczeniu i dajemy mu wolność poza weekendem wyścigowym, żeby cieszył się życiem. Dla mnie ważne jest, że kiedy jesteśmy tutaj lub w fabryce, wszyscy jesteśmy w pełni zaangażowani i pracujemy razem dla wspólnego celu, a Valtteri oczywiście wnosi duży wkład w nasz zespół.

Czy nie boisz się, gdy widzisz go jeżdżącego na rowerze?
Zawsze mam obawy. Wiemy, że rowery są bardzo dobrą formą treningu, ale mogą być ryzykowne i niebezpieczne. Miałem to doświadczenie podczas współpracy z Pasotorem Maldonado, który był moim kierowcą w GP2 z zespołem Trident w 2007 roku i miał wypadek na rowerze. Złamał obojczyk i straciliśmy ponad połowę sezonu, a wtedy walczyliśmy o czołowe trzy pozycje. Wiem, że to ryzyko, ale oczywiście dla kierowców to dobra forma przygotowania i treningu. Valtteri uwielbia jeździć na rowerze i myślę, że gdybyśmy zabrali mu tę możliwość, stracilibyśmy Valtteriego. On wie, jak tym zarządzać, jak się przygotować, więc dla mnie nie ma w tym problemu.

Wiem, że lubisz stare samochody oraz stary styl wyścigów i że w 2022 roku wziąłeś udział w wyścigu Mille Miglia. Jakie to było doświadczenie i czy chcesz uczestniczyć w innych takich wyścigach?
Tak, Mille Miglia dla mnie była najlepszym doświadczeniem w moim życiu. Zawsze mówię, że nie biorę pod uwagę mojej rodziny, mojej żony i syna, bo naprawdę miałem okazję spędzić tydzień bez myślenia o pracy, prowadząc samochód wyścigowy z lat 50. i widząc całą pasję Włoch wokół tras. Kiedy będzie następny taki wyścig? Już za tydzień! Ponieważ za tydzień wezmę udział w Rally Legend razem z przyjacielem, Mauro. Był moim pracodawcą przez wiele lat w M-Technology i wspólnie startowaliśmy w Mistrzostwach Świata Samochodów Turystycznych z Alfa Romeo. Wystartujemy w Rally Legend z Lancią Stratos, niesamowitym samochodem i będziemy razem. Jeśli tylko będę miał okazję, to jest moja pasja, ale moja praca pozostaje moim absolutnym priorytetem.

Ile starych samochodów masz w posiadaniu?
Żadnych. Mam przyjaciół, którzy mają piękne stare samochody. Jestem prostym człowiekiem, więc nie mam supersamochodów ani innych luksusowych aut. Powiedziałbym jednak, że najważniejsze rzeczy, jakie mam w życiu, to przyjaciele i czasem pomaga mi to cieszyć się wyjątkowymi rzeczami czy chwilami.

Dziękuję bardzo, to była ogromna przyjemność rozmawiać z Tobą.
Również miło mi było.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze