Ganassi na czele, dramat Konrad Motorsport

Dwa Rileye z silnikami BMW wystawione przez Chip Ganassi Racing liderują po pierwszej godzinie Rolex 24 At Daytona. Scott Pruett prowadzi z przewagą siedmiu sekund nad Scottem Dixonem. W klasie GT – po katastrofie Nicka Tandy’ego – na pierwszym miejscu znajduje się Andy Lally w Porsche od Magnus Racing.

Na starcie Scott Pruett utrzymał prowadzenie, ale za nim toczyła się zacięta walka o drugie miejsce, z której zwycięsko wyszedł startujący z trzeciego pola Dane Cameron w BMW Riley od Team Sahlen. Na trzecią pozycję awansował Michael Valiante w Fordzie ekipy Michaela Shanka, natomiast drugi samochód Chipa Ganassiego – prowadzony przez Scotta Dixona – spadł na czwarte miejsce. Za nim pozycjami zamienili się Richard Westbrook (Corvette DP, Spirit of Daytona Racing) i AJ Allemendinger (Ford / Riley, Michael Shank Racing).

W klasie GT początkowo Nick Tandy utrzymał pierwsze miejsce, ale już po 15 minutach zjechał do boksu z uszkodzoną prawą stroną Porsche. Prawdopodobnie doszło do kontaktu z jednym z prototypów  podczas dublowania. Mechanicy ekipy Konrad wymienili jedynie przebitą prawą tylną oponę i Tandy pojechał dalej, ale jego tempo drastycznie spadło i Brytyjczyk musiał zapomnieć o walce o czołowe pozycje.

Dzięki problem Tandy’ego na pierwsze miejsce w klasie GT awansował Andy Lallyu w kolejnym Porsche, ale bardzo dobre tempo prezentuje Filipe Albuquerque w Audi R8, który startował z drugiej dziesiątki, a już po pół godzinie zajmował drugie miejsce w klasie, co świadczy, że będzie się liczyć w walce o klasowe zwycięstwo.

Problemy dopadły także Stéphane Sarrazina w Corvette DP ekipy 8 Stars Motorsport, który po 20 minutach rywalizacji zjechał do boksu, gdzie najpierw mechanicy zdjęli pokrywę silnika, a następnie zepchnęli samochód na zaplecze, z którego Francuz do tej pory nie wyjechał.

Chwilę później czołówkę klasy GT opuścił Patrick Long w Porsche GT3, który powolnym tempem zjechał do boksów. Z kolei AJ Allemendinger pojawił się u mechaników z wyraźnymi śladami jazdy po trawie.

Po dwudziestu okrążeniach doszło do zmiany w czołówce – Scott Dixon wyprzedził Dave’a Camerona umieszczając drugie auto Chipa Ganassiego w liderującej dwójce. Taki stan nie trwał jednak długo, bowiem po 40 minutach walki Pruett rozpoczął serię pit stopów, a chwilę później ten manewr powtórzył Dixon. W ciągu 15 minut tankowanie zaliczyła niemal cała stawka prototypów i po godzinie na dwóch pierwszych miejscach znów mamy dwa Rileye Ganassiego. Za nimi, na trzeciej pozycji jedzie Michael Valliante przed Dane’m Cameronem i Maxem Angelelli w najlepszej z Corvette DP.

Sean Edwards  z ekipy MOMO/NGT Motorsport, w której startuje także Kuba Giermaziak, po pierwszym okrążeniu zajmował 40. miejsce w klasyfikacji generalnej, a 23. w klasie. Dzięki świetnemu tempu – czasem nawet lepszemu od liderującego Lally’ego – po pierwszej godzinie jedzie na 10. miejscu w GT i cały czas zbliża się do czołówki.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze