Załoga Porsche nr 16 od IMSA Performance zwyciężyła w pierwszym z wyścigów rundy GT Open na torze Monza. Wygraną zapewnił ekipie Patrick Pilet, który wyszedł na prowadzenie i nie oddał go już do mety.

O ile w trakcie południowych kwalifikacji tor Monza był jeszcze w miarę suchy – o tyle pierwszy, dłuższy wyścig serii GT Open odbywał się już w akompaniamencie deszczówki i asfaltu, w wielu miejscach mogącego zaskoczyć brakiem przyczepności. Konsekwencją tego okazała się masa popełnionych przez kierowców błędów, z których niejeden przyczynił się do wyniku wyścigu – z drugiej strony, żaden z pojazdów nie odpadł przez takowy błąd, pechowe dwa rezygnując z powodu awarii.

Szczególnie feralne okazały się być dwa miejsca: szykana Ascari i początek zakrętu Parabolica. Ten pierwszy był prawdziwą zmorą kierowców – od początku do końca rywalizacji, swoje dobre miejsca straciło tam przynajmniej kilku kierowców, m.in. ten, który pod koniec wyścigu utracił tam miejsce na podium. Nie obyło się jednak również bez typowych pojedynków – taki mianowicie ustalił, kto przekroczy linię mety jako pierwszy.

Startujący z pole position Gianmaria Bruni w Ferrari nr 4 od AF Corse, przez chwilę stracił prowadzenie na rzecz Andrea Monterminiego z Ferrari nr 2 – Bruni szybko odzyskał jednak czołową pozycję, a na Ascari Montermini popełnił pierwszy błąd i spadł za Daniela Zampieriego z Ferrari kategorii GT3 od Kessel Racing. Słabo wyścig rozpoczął Raymond Narac z Porsche od IMSA, spadając o kilka miejsc – za to kilka pozycji zyskał Adam Christodoulou z McLarena nr 62 od Lapidus Racing.

Dobrze wystartował także Nick Tandy z Porsche od Manthey, kilka minut po starcie wyprzedzając szóstego Christodoulou. Po chwili, to samo uczynił Álvaro Barba z Aston Martina – wcześniej jednak pokonując Raymonda Naraca. 10 minut po rozpoczęciu rywalizacji, Naraca wyprzedził także Philipp Peter z Ferrari nr 11 od Kessel – a zakręt Ascari przestrzelili Bruni i Barba, ten drugi spadając za Tandyego i Christodoulou. Tandy, z dobrej pozycji cieszył się jednak tylko pięć minut – identyczny błąd na Ascari wyrzucił Porsche nr 8 poza pierwszą dziesiątkę.

Następnym na liście „pechowców na Ascari” okazał się być Narac, który spadł przez to za dziewiątego Lorenzo Bontempelliego z Ferrari nr 60 od Ombra Racing. Za nim jechał Matteo Beretta z Porsche nr 55 od Autorlando, który wyprzedził Emanuela Monciniego z Corvette nr 19 od V8 Racing – a 20 minut po starcie, Narac w końcu zaczął odzyskiwać formę, skutecznie kontratakując Bontempelliego. Już wtedy, problemy z samochodem sygnalizował Peter – a do boksów zjechał Bob Herber z Ferrari nr 58 od AF Corse.

Po kilku minutach, stało się – z Ferrari Petera zaczął wydobywać się dym, a po chwili ogień, przez co Austriak musiał zjechać do boksów i zakończyć rywalizację. Narac zyskał kolejną pozycję – natomiast pół godziny po starcie, z walczącej ze sobą trójki Ramos-Christodoulou-Barba, błąd na Ascari popełnił ten pierwszy, spadając na miejsce szóste. Brytyjczyk z McLarena mógł wtedy przyśpieszyć, dzięki czemu po pięciu minutach znalazł się on za plecami Zampieriego – i po dwóch atakach, Christodoulou objął prowadzenie w kategorii GTS.

Pół godziny przed metą, na zmianę zjechał Gianmaria Bruni – pit-stopy nie zmieniły jednak układu w czołówce. Na dziesiąte miejsce spadł za to Michael Dalle Stelle, zmiennik Zampieriego – a za jednym z nieobecnych jeszcze w boksach pojazdów GTS, piąty jechał Patrick Pilet w Porsche od IMSA. Szósty był Raffaelle Giammaria w Corvette nr 17, siódmy Diederich Sijthoff w siostrzanej C6.R GT2 nr 19 – a ósmy Marco Holzer z Porsche nr 8.

Federico Leo nie radził sobie już tak dobrze, jak jego kolega z załogi nr 4 – przez co niedługo po pit-stopach, Włocha wyprzedził Jose Manuel López w Ferrari nr 2, obejmując prowadzenie w wyścigu. 20 minut przed metą, błąd Klaasa Hummela zrzucił McLarena na czternaste miejsce – a atak na Leo przypuścił Patrick Pilet. To okazało się jednak szczęśliwe nie dla Francuza – ale dla Raffaelle Giammarii, który wyprzedził obydwu – a niedługo później, razem z Piletem wyszli na czoło stawki wyprzedzając Lópeza.

W tym czasie, do przodu przesuwał się Marco Holzer z Porsche nr 8 – a prowadzący w klasie GTS Marco Mapelli z Porsche nr 54 stracił przedni zderzak i przebił oponę, wypadając z pierwszej dziesiątki stawki. Lópeza wyprzedził Leo, a 10 minut przed końcem wyścigu także i Holzer – ten jednak omal nie odpadł z wyścigu, na krótko wypadając poza tor na zakręcie Parabolica. Taki sam błąd popełnił również Michael Dalle Stelle – lecz ten uszkodził samochód i spadł na koniec stawki.

Gdy wydawało się, że pojazdy dojadą tak już do mety – w poślizg na zakręcie Ascari wpadł Leo, oddając w ten sposób miejsce na podium Marco Holzerowi. W tym samym momencie, niewielki błąd popełnił także Raffaelle Giammaria – co bezwzględnie wykorzystał Patrick Pilet, tuż przed metą obejmując prowadzenie w wyścigu. Francuz nie oddał już prowadzenia – i ostatecznie pokonał załogi Corvette nr 17 oraz Porsche nr 8. Najszybszym w klasie GTS okazało się natomiast Porsche nr 55 ekipy Autorlando, podążające wcześniej tuż za kolegami z załogi nr 54.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze