Od wypadku do kompletnego samochodu w 2,5 godziny

Sébastien Bourdais dał zespołowi Dale Coyne Racing niełatwe zadanie podczas sobotnich zmagań IndyCar Series na torze w Portland. Francuz rozbił się pod koniec ostatniego treningu, na niecałe trzy i pół godziny przed kwalifikacjami.

Bourdais uderzył tyłem w barierę z opon, która zniszczyła tył jego Hondy. Na liście komponentów do wymiany widniały m.in. skrzynia biegów, podłoga, sekcje boczne, prawe przednie i prawe tylne zawieszenie, tylne skrzydło oraz pokrywa silnika.

Do pracy nad autem przystąpili mechanicy wszystkich trzech kierowców Dale Coyne Racing i po dwóch i pół godzinie Honda #18 była już gotowa na kwalifikacje. Bourdais sprawdził naprawiony samochód dopiero podczas sesji Q1, gdzie uzyskał czas dający mu awans do czołowej dwunastki. Francuz był najszybszy w drugim segmencie kwalifikacji, po czym uzyskał czwarty czas w decydującej sesji dla sześciu najszybszych kierowców.

„Zespół wykonał fantastyczną robotę” – powiedział Bourdais. „Szczerze mówiąc, nie wiem co się stało – prawdopodobnie ominąłem o kilka centymetrów wierzchołek zakrętu, najechałem na brudny fragment toru i było po wszystkim, bo linia przejazdu była tam bardzo wąska”.

„Kiedy wysiadłem z samochodu nie sądziłem, że mamy szansę powrócić na kwalifikacje, ale wszystkich trzech aut zebrali się razem i zrobili coś imponującego. Samochód był tak dobry jak o poranku i chylę przed nimi czoło. Miejmy nadzieję, że uzyskamy dobry wynik dla nich oraz naszych sponsorów”.

Źródło: Z wykorzystaniem informacji prasowej DCR

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze