Dani Pedrosa obawia się, że problemy z motocyklem Hondy mogą pozostać nierozwiązane już do końca roku. Wszystko za sprawą przepisów zabraniających zespołom modyfikacji silnika w trakcie sezonu.
Hiszpan, który kilka dni temu przedłużył kontrakt z zespołem Repsol Honda na kolejne dwa lata, zakończył piątkowe treningi na Mugello na odległej 11.pozycji. Zapytany przez dziennikarzy czy możliwe jest uporanie się ze słabościami tegorocznego RC213V, uwidacznianymi szczególnie w momencie przyśpieszania, stwierdził: „Do takiego poziomu jak bym chciał? Na pewno nie, ponieważ ich znaczna część zależy od silnika”.
„Przyśpieszanie, przyczepność, kontrola trakcji [nadal są dla nas problemem]”
– wyliczał Pedrosa i dodał, że przyczyna może leżeć zarówno po stronie motocykla jak i nieumiejętnego korzystania z nowego standardowego oprogramowania. „Myślę, że mamy jeszcze trochę zapasu aby się poprawić, by nasz motocykl prowadził się trochę płynniej i był bardziej stabilny”
– podsumował.
Z drugiej strony jego zespołowy kolega Marc Márquez czuł się dziś całkiem dobrze na motocyklu i mówił o tym, że na Mugello przyśpieszenia nie powinny stanowić tak dużego problemu, jak to miało miejsce przed dwoma tygodniami we Francji.
„Jest tu mniej [stref] przyśpieszania i pod tym względem nasza strata jest mniejsza”
– powiedział Márquez, który piątkowe treningi ukończył na piątym miejscu. „Wciąż tracimy na przyśpieszeniach, potrzebujemy też więcej stabilności na wyjściach z zakrętów, ale jeśli chodzi o resztę – to jestem zadowolony”.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.