Crutchlow: Udowodniłem, że potrafię wygrywać na suchym torze

Zwycięzca dzisiejszego wyścigu na torze Phillip Island Cal Crutchlow powiedział, że jego zwycięstwo na australijskiej ziemi pokazuje, iż jest on w stanie wygrywać zarówno na suchym, jak i na mokrym torze.

Crutchlow podczas wyścigu w Czechach sięgnął po swój pierwszy triumf w królewskiej klasie. Brytyjczyk w Brnie wówczas wykorzystał spośród wszystkich najlepiej trudne warunki. Dziś do swojego konta dołożył kolejne zwycięstwo, pokonując na mecie między innymi Valentino Rossiego o ponad cztery sekundy.

„To dobry moment mojej kariery, a trzy czy cztery wyścigi temu mówiłem, że jest coraz lepiej. Celowałem w kilka wyścigów w tym roku i chciałem wykonać dobrą pracę. Stałem na podium w Brnie i Silverstone, a tutaj celowałem w zwycięstwo, więc ten rok jest naprawdę dobry. Fajnie jest wygrać zarówno mokry, jak i suchy wyścig, bo ludzie myślą, że kiedy wygrywasz w deszczu, tylko w takich warunkach jesteś dobry. Wykonaliśmy dobrą robotę, co do tego nie ma wątpliwości i muszę podziękować mojemu zespołowi oraz niewielkiej grupie ludzi, którą mam wokół mnie” – powiedział Crutchlow po zwycięstwie na Phillip Island.

Brytyjczyk dodał, że utrzymanie spokoju w czasie całego wyścigu było kluczowe i przyznał, że wywrotka na ostatnim okrążeniu wyścigu w zakręcie Hondy kilka lat temu powróciła do niego wspomnieniami, szczególnie po odpadnięciu Marka Márqueza w tym samym miejscu na dziewiątym okrążeniu rywalizacji.

„Oczywiście jestem bardzo, bardzo zadowolony. Przybycie tutaj i rywalizacja w takich warunkach w czasie całego weekendu… chodziło przede wszystkim o zachowanie spokoju i wykonanie swojej pracy w najlepszy sposób, ponieważ sytuacja w czasie wyścigowego weekendu momentami była niebezpieczna. Musiałem być silny i czułem, że moje wyścigowe tempo było dobre – lepsze niż w poprzednich latach – co jest dziwne, biorąc pod uwagę to, że nie jeździliśmy zbyt wiele po suchym torze; tylko dzisiejszy poranek był naprawdę suchy. Cieszę się, że byłem w stanie skorzystać na sytuacji, kiedy tego potrzebowałem, a przede wszystkim chcę podziękować zespołowi, wykonali oni w ten weekend fantastyczną robotę”.

„Gdyby Marc wywrócił się w zakręcie 6, to nie myślałbym o tym, ale wywróciłem się tam dwa lata temu [w zakręcie 4 – zakręcie Hondy] mając cztery sekundy do Valentino z przodu i 10 sekund przewagi do tych jadących za mną na ostatnim okrążeniu. [Márquez] zaliczył wywrotkę na dziewiątym okrążeniu, więc przez resztę wyścigu myślałem ‘to jest katastrofa’. Szczerze mówiąc nie hamowałem zbyt mocno i starałem się jechać spokojnie, jednak miałem pewne wspomnienia sprzed kilku lat”.

„Wiem, że to brzmi naprawdę dziwnie, ale cisnąłem na tych okrążeniach, kiedy słońce zachodziło za chmury, ponieważ wiedziałem, że muszę utrzymać temperaturę przedniej opony, a gdy słońce wychodziło z powrotem, jechałem bardziej ostrożnie. Podziękowania należą się Hondzie, ponieważ mamy od nich dobre wsparcie. Jestem rozczarowany tym, że nie było tutaj moich dwóch dziewczyn (mając na myśli żonę i córkę), ale na szczęście są w drodze do Malezji, więc kiedy wylądują, będą wiedzieć, że wygrałem i spotkam się z nimi jutro rano”.

Źródło: crash.net

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze